Wytykają rządowy absurd. Przy bezpłatnych autostradach staną billboardy. "Może ktoś nie wie"
Wzdłuż autostrad w całym kraju, oprócz płatnych odcinków, pojawią się billboardy promujące darmowe autostrady. Ministerstwo Infrastruktury wyda na nie 630 tys. zł. "Za publiczne pieniądze rząd reklamuje obietnicę wyborczą PiS" - pisze Oko.Press.
Przypomnijmy: od 1 lipca kierowcy motocykli i samochodów osobowych nie muszą płacić za przejazd państwowymi odcinkami autostrad A2 (Konin – Stryków) i A4 (Wrocław – Sośnica).
– Zniesienie opłat za przejazd autostradami od pojazdów osobowych spowoduje przeniesienie części ruchu z dróg alternatywnych, wybieranych obecnie przez kierowców z uwagi na opłaty na autostradach. Zaoszczędzone zostaną dzięki temu też środki na ich utrzymanie, remonty i modernizację – mówił w czerwcu minister infrastruktury Andrzej Adamczyk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Najpierw wybory, potem rekordowa inflacja. Polska idzie śladem Węgier?
Majowa obietnica prezesa PiS
Darmowe autostrady to jedna z obietnic wyborczych PiS-u, zapowiedziana jeszcze w maju przez prezesa Jarosława Kaczyńskiego.
Zniesiemy opłaty na krajowych autostradach, a sprawą tych prywatnych zajmiemy się w kolejnym roku – mówił prezes PiS na konwencji programowej partii.
Oko.Press informuje, że resort infrastruktury na początku sierpnia ogłosił przetarg na promowanie darmowych autostrad. Planuje wydać 629 827 zł na billboardy reklamujące bezpłatne autostrady.
"630 000,00 zł będą kosztowały billboardy umieszczone przy bezpłatnych odcinkach autostrad, które będą informowały, że...te odcinki są bezpłatne, bo być może ktoś jeszcze o tym nie wie" – skomentował na Twitterze Radek Karbowski, twórca serwisu Skrót polityczny.
Pieniądze z rezerwy budżetowej
Jak ustaliliśmy, pieniądze na ten cel resort infrastruktury dostał 28 czerwca decyzją Morawieckiego z rezerwy budżetowej, która powinna być wykorzystywana do 'wydatków nieprzewidzianych i nadzwyczajnych' – pisze Oko.Press.
Przy autostradach zawisnąć ma minimum 15 billboardów o powierzchni co najmniej 90 m kw. Kierowcy będą je widzieć przez sześć tygodni, tyle ma trwać kampania promocyjna.
"Ministerstwu bardzo się spieszy – chce podpisać umowę w 'najkrótszym możliwym terminie' zaraz po wyborze kontrahenta" – podkreśla Oko.Press.