Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Damian Słomski
Damian Słomski
|
aktualizacja

Zatrudnienie maleje i podwyżki już nie takie. Średnia płaca to 5120 zł brutto

131
Podziel się:

Przez koronawirusa skończył się rynek pracownika. Teraz warunki dyktują firmy. W maju zatrudnienie było o 3,2 proc. niższe niż rok temu. W porównaniu z miesiącami sprzed epidemii bardzo mocno wyhamowały podwyżki wynagrodzeń.

Rynek pracy coraz wyraźniej odczuwa kryzys wywołany koronawirusem.
Rynek pracy coraz wyraźniej odczuwa kryzys wywołany koronawirusem. (money.pl)

Od 2013 roku zatrudnienie w Polsce tylko rosło (porównując dane rok do roku). Trend ten odwrócił się w kwietniu, a w maju problem się pogłębił - wynika z najnowszych danych GUS.

W rok liczba osób pracujących w średnich i dużych firmach (z ponad 9 pracownikami) zmalała o 3,2 proc. To nawet gorszy wynik od prognozowanego przez ekonomistów spadku o 2,6 proc.

Warto przypomnieć, że jeszcze w 2019 roku tempo zatrudniania nowych pracowników dochodziło do 3 proc. rocznie, a w szczytowym momencie 2017 roku wynosiło około 4,5 proc. Teraz dość szybko statystyki maleją.

Jak przekłada się to na konkretne liczby? Przeciętne zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw zmniejszyło się w maju o około 85 tys. etatów. Łączny spadek od początku kryzysu to już 272 tys. - jest prawie dwukrotnie większy niż podczas globalnego kryzysu finansowego w 2008 roku.

Zobacz także: Od 17 czerwca odmrożenie lotów. Gdzie będziemy mogli polecieć?

"W maju, podobnie jak w poprzednim miesiącu, zaobserwowano dalsze ograniczenie zatrudnienia w części podmiotów, co przełożyło się na spadek przeciętnego zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw o 1,4 proc. w porównaniu z kwietniem bieżącego roku, kiedy to odnotowano spadek o 2,4 proc. i jednocześnie o 3,2 proc. w stosunku do analogicznego okresu ubiegłego roku" - wskazuje GUS.

W komentarzu czytamy, że było to wynikiem m.in. zakończenia i nie przedłużania umów terminowych (niekiedy z powodu sytuacji epidemicznej), zmniejszania wymiaru etatów a także rozwiązywania umów o pracę z pracownikami. Na spadek przeciętnego zatrudnienia wpływ miało też pobieranie przez pracowników zasiłków opiekuńczych, chorobowych, jak również przebywanie na urlopach bezpłatnych.

Zamrożenie gospodarki i powolne wracanie do normalności zmusza firmy do redukcji nie tylko miejsc pracy, ale także wielkości etatów. Efektem są z jednej strony mniejsze wynagrodzenia oraz wygaszanie silnej przed epidemią presji na podwyżki. W ostatnich latach normą był roczny wzrost płac rzędu 6-8 proc. W maju dynamika ta wyhamowała do niewiele ponad 1 proc.

Koniec sowitych podwyżek

Z danych GUS wynika, że przeciętne wynagrodzenie w średnich i dużych firmach wynosi 5120 zł brutto. To dokładnie o 1,2 proc. wyższa kwota niż w maju 2019 roku. Ostatni raz płace rosły tak wolno w 2013 roku, gdy średnia krajowa była poniżej 4 tys. zł brutto.

Warto zauważyć, że majowe dane są najsłabsze w tym roku. W marcu średnie zarobki były na poziomie blisko 5,5 tys. zł brutto, a w rekordowym grudniu 2019 przekroczyły 5,6 tys. zł brutto.

"W maju, w porównaniu z kwietniem, odnotowano dalszy spadek przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia brutto w sektorze przedsiębiorstw. Spowodowane było to m.in. tym, że jeszcze w kwietniu kontynuowano wypłacanie nagród kwartalnych, rocznych oraz premii uznaniowych (które obok wynagrodzeń zasadniczych także zaliczane są do składników wynagrodzeń ), a w maju już tego typu wypłaty nie były w większości jednostek realizowane" - wskazują urzędnicy.

Kwoty podawane przez GUS to oczywiście wartości brutto wynagrodzenia. Na konto statystycznego Kowalskiego wpływa znacznie mniej pieniędzy. W maju na rękę pracownika zatrudnionego na umowę o pracę wychodzi przy oficjalnych stawkach około 3700 zł.

702 zł - mniej więcej tyle zjadają składki na ZUS (emerytalna, rentowa, chorobowa). Kolejne niecałe 400 zł idzie z kwoty brutto na NFZ i 322 zł na zaliczkę z tytułu podatku dochodowego.

Trzeba pamiętać, że dane GUS uwzględniają jedynie duże i średnie firmy. Odrzuca się w nich natomiast te, mające mniej niż dziesięciu pracowników. Na dodatek GUS nie liczy zatrudnionych na umowy zlecenie czy o dzieło, którzy są często gorzej wynagradzani.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(131)
wdivny
4 lata temu
Jeśli w tym są firmy skarbu państwa, to ta średnia nic nie mówi. Jest wielu takich co zarabiaja 50 i więcej na miesiąc i ci znacząco podnoszą średnią
Emeryt
4 lata temu
Ciekaw jesttem z czego srednia ponad 5 tys. Chyba ze spolek skarbu Panstwa......
Robert
4 lata temu
W HENKLU NIE BYŁO PODWYŻEK OD KILKUNASTU LAT! ŻEBY W TAKIEJ FIRMIE NIE ZAROBIĆ ŚREDNIEJ KRAJOWEJ CZYLI TYCH 5120 ZŁ BRUTTO TO JEST NIE DO POMYŚLENIA. PENSJA MINIMALNA W TYM CZASIE WZRASTAŁA JAK RÓWNIEŻ INFLACJA! APELUJĘ ABY ZAPISYWAĆ SIĘ DO ZWIĄZKÓW ZAWODOWYCH BO BĘDZIE WIĘKSZA SZANSA ABY WYWALCZYĆ DŁUGO OCZEKIWANE I GODNE PODWYŻKI! PRACOWNICY W POLSCE CHCĄ ZARABIAĆ NA PODOBNYM POZIOMIE JAK W ODDZIAŁACH HENKLA ZA GRANICĄ!
kinia
4 lata temu
ciekawe kto tak zarabia?
programista j...
4 lata temu
jak mozna zarabiac 5 tys brutto, dla mnie to zenada. ZARABIAM 12 tys na rękę (programista java) i uważam,że to normala pensja: aqni duza, ani mała
...
Następna strona