Podczas sobotniej konwencji PiS politycy tej partii zapewniali, że zniesienie podatku PIT dla osób do 26 roku życia, ułatwi im wejście na rynek pracy. Problem tylko w tym, że w znacznym stopniu oni tej pracy w ogóle nie szukają.
Według raportu GUS "Monitoring Rynku Pracy" w ostatnim kwartale 2018 tylko 34 proc. Polaków w wieku 15-24 pracowało. GUS nie rozszerza tej grupy do 26 lat. Można jednak szacować, że to tylko nieznacznie zwiększy ten odsetek.
Liczbę osób w tym wieku też nie łatwo oszacować. Tutaj GUS liczy w przedziale 19-24 lata. Daje to 2,7 mln osób. Można więc przyjąć, że tych zdolnych do pracy w przedziale 19-26 lat może być 3 mln. Aktywny zawodowo jest zatem około miliona osób w tym wieku.
- Oczywiście mamy problem ze słabą aktywnością młodych na rynku pracy. Pamiętajmy jednak, że częściowo wynika ona z tego, że to czas kiedy oni jeszcze studiują. Pracę podejmują po dyplomie i wtedy już się nie złapią na zerowy podatek - wyjaśnia Monika Gładoch, kierownik katedry prawa pracy UKSW w Warszawie, radca prawny.
A może inaczej?
Nieco inaczej widzi to Grzegorz Tokarski, ekspert rynku pracy Pracodawców RP.
- Liczba korzystających z zerowego podatku nie będzie ogromna, ale może jednak spowodować szybsze wejście na rynek pracy. Przecież nie wszyscy muszą kończyć studia wyższe. Ludzi po zawodówkach może to przekonać do podjęcia pracy w wieku 19 lat - uważa Tokarski i dodaje, że w pewnym sensie byłaby to odpowiedź na jedną z głównych bolączek naszej gospodarki, którą jest brak rąk do pracy. - Efekt byłby lepszy, gdyby również pracodawca tego młodego człowieka był zwolniony przynajmniej z części obciążeń wynikających z kosztów pracy - uważa ekspert.
Tę opinie podziela również Monika Gładoch. - Sytuację na rynku pracy i pozycję na nim młodych zmieniłoby inne ustawienie tego mechanizmu. Jeżeli również i pracodawca zatrudniając młodego człowieka płaciłby mniejsze podatki, to byłoby bardziej skuteczne. Wtedy jednak koszty tego rozwiązania byłyby większe.
Profesor prawa pracy zaznacza jednak, że właśnie na gruncie prawa trudno byłoby obronić obniżenie kosztów dla pracodawcy.
- Stałoby to w sprzeczności z konstytucyjną równością zasad fukcjonowania podmiotów na rynku. Ponadto firmy mogłyby wtedy zwalniać takich pracowników, już po 26 urodzinach, ze względy na wyższe koszty zatrudnienia - mówi Monika Gładoch.
Koszty w miliardach - korzyści małe
- Zawsze możemy pisać takie scenariusze, ale lepiej zatrzymać doświadczonego pracownika, niż szukać nowego dla drobnych korzyści - przekonuje ekspert Pracodawców RP.
Jak już szacowaliśmy w money.pl, maksymalny, budżetowy koszt zniesienia podatku dla młodych będzie się kształtował w okolicach 2,4 mld zł. Program, w którym również pracodawcy ponosiliby niższe koszty w związku z zatrudnieniem osób do 26 r. życia trudno oszacować. Wszystko tu bowiem zależy od szczegółów, których nie znamy, bo nie tego dotyczy deklaracja PIS.
Można jednak przewidzieć, ile dodatkowo zarobią na tym młodzi pracujący. Na starcie kariery z reguły nie zarabia się kokosów. Przyjmując, że częściej pensja młodych bliższa jest minimalnemu wynagrodzeniu niż średniemu, to zachowaliby w kieszeniach - 133 zł miesięcznie.
To wyliczenia dla pensji brutto 2250. Dla 3 tys. zł zyskaliby niecałe 200 zł więcej. Pytanie czy jest to na tyle przekonujące, by skłonić kogokolwiek do rzucenia, czy przerwania studiów.
Rekompensata za zakaz handlu?
- Podskórnie wyczuwam, że ta propozycja w pewien sposób nawiązuje do zakazu handlu. Dużo młodych straciło źródło dochodów. Wcześniej dorabiali sobie w weekendy w sklepach, teraz zostało to ograniczone. Ten mechanizm im tego jednak nie zrekompensuje. Bo jak nie ma handlu w niedzielę, to nie ma pracy. Zatem ten zerowy podatek nic im nie da - mówi prof. Gładoch.
Ważne również jest odpowiednie przygotowanie tego przepisu, by nie był przepustką do oszustw podatkowych na duża skalę
- Trzeba się zastanowić nad wprowadzeniem rocznego limitu dla takiego zwolnionego z podatku wynagrodzenia. W przeciwnym razie tą droga mogą być przepuszczane potężne środki bez podatków. Korporacje może nie byłyby tym zainteresowane, ale mniejsze firmy, może i tak - mówi Tokarski.
Jak mogłoby to wyglądać? Przez tego młodego człowieka wypłacane byłyby nieopodatkowane wynagrodzenia dla innych pracowników. Co więcej, w firmie rodzinnej działoby się to w zgodzie z prawem. Pieniądze mogliby sobie potem przekazywać w postaci nieopodatkowanej darowizny.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl