Nie ma pieniędzy w podstawówkach na podręczniki. Rząd reaguje
W polskich szkołach podstawowych brakuje pieniędzy na podręczniki, co przyznaje nawet Przemysław Czarnek. Minister edukacji i nauki tłumaczy to zwiększoną grupą uczniów z Ukrainy. – W tym momencie procedowany jest przepis ustawy, który zwiększa limit tych wydatków – zapowiedział w środę 14 września szef MEiN.
Ministerstwo Edukacji i Nauki we wtorkowym komunikacie podkreślało, że nieuprawnione jest egzekwowanie od rodziców uczniów szkół podstawowych zwrotu środków finansowych poniesionych na zakup podręczników. Uczniowie podstawówek korzystają z podręczników należących do szkoły i udostępnianych im bezpłatnie.
MEiN podkreślał, że samorządy otrzymują fundusze z dotacji budżetu państwa na zakup tych podręczników i zestawów ćwiczeń dla uczniów w ramach tzw. dotacji podręcznikowej. Jednak uczniowie szkół ponadpodstawowych nie są objęci tym systemem.
Dotacja podręcznikowa będzie wyższa
W środę Przemysław Czarnek został zapytany o ewentualne zwiększenie limitu dotacji podręcznikowej. Szef MEiN przyznał, że "z uwagi na (...) obecność ukraińskich uczniów w polskich szkołach nastąpiło pewne niedoszacowanie tej dotacji podmiotowej".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szkoła oświetlona "jak choinka". Wójt gminy Ostrów Wielkopolski robi z tym porządek
Wnioski złożone za pośrednictwem wojewodów przez samorządy pod koniec sierpnia pokazały, że potrzebujemy kilkadziesiąt milionów złotych więcej na te dotacje podręcznikowe – zapewnił Przemysław Czarnek. – Trzy czwarte wypłaciliśmy już, czy nawet 80 proc., a nawet 85 proc. w niektórych miejscach – dodał.
Szef MEiN zapewnił, że pozostałe fundusze są już w budżecie resortu.
Działanie przed wejściem w życie podstawy prawnej?
Polityk wskazał, że chce je przekazać gminom jeszcze przed wejściem prawa na to zezwalającego. – W tym momencie właśnie procedowany jest przepis ustawy, który zwiększa limit tych wydatków. Ja to zgłosiłem też do Najwyższej Izby Kontroli z prośbą o to, żebym mógł przekazać te środki samorządom, zanim jeszcze ten przepis wejdzie w życie, bo te środki u nas są, tylko brakuje podstawy prawnej – opowiadał.
Wszyscy dostaną środki finansowe na dotację podręcznikową. Nikt nie ma prawa żądać od rodziców zakupu książek za własne pieniądze – zastrzegł Przemysław Czarnek.
Dalej zapewnił, że pieniądze już przekazuje wojewodom. Podkreślił zarazem, że problem dotyczy części samorządów. Pytany, czy uda się przekazać te środki do końca tygodnia, odpowiedział: "na 100 proc."
Zmiany w przepisach
W środę 14 września w Sejmie, podczas drugiego czytania projektu nowelizacji ustawy Prawo oświatowe, który zakłada zmiany w sposobie obliczania kwoty refundacji rodzicom dowozu do placówek oświatowych dzieci z niepełnosprawnościami, PiS złożyło poprawki do niego. Wiceminister edukacji i nauki Marzena Machałek poinformowała wówczas, że poprawki złożone przez posłów PiS dotyczą wspomnianej dotacji podręcznikowej.
– Mamy sytuację bezprecedensową – prawie 200 tys. dzieci ukraińskich trafiło do polskich szkół – powiedziała wiceminister. – Musimy tu zwiększyć limity. Pieniądze na to są – zapewniła.