Rosja posiada dostęp do około 10 mln ton rezerw nadających się do wydobycia metali ziem rzadkich - wynika z danych United States Geological Survey (USGS), co daje jej piątą pozycję w świecie pod względem bogactwa tych zasobów - po Chinach, Brazylii, Indiach i Australii. Jednocześnie to ponad pięć razy więcej niż dostępne złoża w USA.
Dostęp do tych surowców jest jedną z kart, których Rosja używa w rozmowach z przedstawicielami administracji Donalda Trumpa. Biznesową stronę Kremla reprezentuje prawa ręka Władimira Putina - dyrektor generalny Rosyjskiego Funduszu Bezpośrednich Inwestycji Kirił Dmitriev.
To on podczas wizyty w Waszyngtonie miał przedstawić listę propozycji dotyczących udziału USA w wydobyciu rosyjskich surowców, projektach gazowych czy wspólnych działaniach w Arktyce. Teraz wizytę w Moskwie ma złożyć specjalny wysłannik Trumpa Steve Witkoff - również biznesmen, inwestor, deweloper i miliarder.
Skraść biznesowe serce Trumpa
Rosja doskonale rozumie, że aby ugrać swoje, musi znacznie rozszerzyć pole negocjacji, możliwie marginalizując kwestię wojny w Ukrainie. Nic więc dziwnego, że przy okazji rozmów o zawieszeniu walk Rosjanie kierują uwagę Amerykanów na potencjalne zyski ze współpracy gospodarczej. Zwłaszcza kiedy USA toczą zaciętą wojnę celną z Chinami i na własnej skórze doświadczają odcięcia od dostaw pierwiastków ziem rzadkich.
- Strategia "odwróconego Nixona" (wykorzystania Rosji w zwarciu z Chinami - przyp. red.), która marzy się Trumpowi, to manewr, jakim Rosjanie nęcą Amerykanów - ocenia w rozmowie z money.pl Filip Rudnik, analityk ds. Rosji w Ośrodku Studiów Wschodnich.
Są gotowi do robienia interesów z Donaldem Trumpem. Po to do Waszyngtonu wysłany został Dmitriew. Dla nich włączenie w proces negocjacji szeregu innych spraw, w tym umów gospodarczych, to wyjście najlepsze z możliwych. Na stół kładą zarówno złoża, współpracę w Arktyce, jak i polityczne projekty - ocenia Rudnik.
Co może zaoferować Putin? W zanadrzu ma co najmniej kilka kart. Jak pisał niedawno "The Moscow Times", zaraz po wyborczym zwycięstwie Trumpa w listopadzie Kreml nakazał dużym korporacjom przygotowanie szczegółowych propozycji współpracy gospodarczej z Waszyngtonem.
Według źródeł tego, niezależnego od władzy medium na Kremlu, swoje inicjatywy przygotował Rosatom i Rosnieft, a Polyus (rosyjski producent złota - przyp. red.) wysłał nowe informacje wywiadowcze na temat złóż. Rusal, jeden z największych producentów aluminium na świecie, i inne podmioty, również odpowiedziały na to wezwanie.
Metale ziem rzadkich
W Rosji znajdują się duże pokłady skandu, który jest wykorzystywany w produkcji stopów aluminium. Te znajdują zastosowanie zarówno w technologii oświetleniowej, jak i przy produkcji lekkich materiałów przy budowie samolotów oraz dronów. Rusal uruchomił pilotażową produkcję tlenku skandu o wydajności 1,5 tony rocznie w hucie aluminium Bogoslovsky w Krasnoturyńsku (obwód swierdłowski). Planowane jest zwiększenie produkcji do 19 ton rocznie.
Do tego Rosja dysponuje również złożami itru, kolejnego pierwiastka ziem rzadkich, kluczowego do produkcji LED-ów, diod i elektrod, a także elektrolitów, filtrów elektronicznych, laserów i nadprzewodników. Największy zakład znajduje się w Sewiersku - posiada zdolność produkcyjną 114,8 ton tlenku itru rocznie.
Kluczowym surowcem jest również niob, wydobywany w wielkiej kopalni Tomtor na dalekim wschodzie Rosji. Projekt wydobywczy prowadzony od kilku lat ma zwiększyć światowe rezerwy o 700 tys. ton tlenku niobu. To blisko czterokrotność tego, ile wynoszą rezerwy USA.
Rosja jest również dostawcą lantanu. Jako dodatek do stali, stopów glinu i miedzi zwiększa ich wytrzymałość i odporność na korozję. Dlatego też wykorzystuje się go w produkcji zbrojeniowej - do pojazdów opancerzonych, produkcji karabinów maszynowych czy systemów celowniczych. Zakład PJSC Acron w Wielkim Nowogrodzie produkuje cer, lantan i neodym. Jego łączna zdolność produkcyjna sięga 200 ton tlenków metali ziem rzadkich rocznie.
Ważnym dla USA jest również tytan. Wykorzystuje się go przy produkcji samolotów. Jak wynika z danych USGS (za 2022 rok), Rosjanie produkują 36 tys. ton gąbki tytanowej rocznie, głównie w Kraju Permskim.
Rosja ma zasoby, które dla USA są kluczowe. Zwłaszcza w sytuacji starcia z Chinami będą szukać dostępu tych surowców, które blokuje Pekin. Rosjanie będą wabić Trumpa. Są piątym krajem wśród państw mających najwięcej złóż metali ziem rzadkich. Nie dysponują przy tym zdolnością do ich rafinacji, jaką posiadają Chiny - wyjaśnia Filip Rudnik.
Uran i ropa
Putin ma również świadomość, jak silną kartą przetargową jest paliwo do reaktorów atomowych. Rosja wydobywa 7 proc. światowych zasobów, a jednocześnie dysponuje połową światowych mocy procesu wzbogacania uranu. Jak przypomina Bloomberg, Rosatom i jej spółki zależne odpowiadają za około 35 proc. światowego wzbogacania uranu.
Potężna część amerykańskiego importu paliwa jądrowego pochodzi z Kazachstanu, ale pośrednikiem jest tu rosyjski Rosatom.
Rosja może również sięgnąć po klasyczne paliwa i zaproponować USA swoją ropę naftową oraz gaz. O potencjalnej współpracy gazowej Ameryki z Rosją już pisaliśmy w money.pl.
W lutym 2025 roku "The Wall Street Journal" informował, że amerykański finansista z Miami Stephen P. Lynch próbuje nabyć udziały w gazociągu Nord Stream 2. Pojawiły się głosy, że amerykańska kontrola nad tym projektem mogłaby stanowić istotny atut w negocjacjach pokojowych z Rosją.
W kwietniu pojawiły się kolejne informacje, jakoby USA były zainteresowane również gazociągiem Urengoj-Pomary-Użhorod, którym tłoczony był gaz ziemny z zachodniej Syberii przez Ukrainę do Europy. Brytyjski "The Guardian" pisał, że USA "żądają kontroli" nad kluczowym gazociągiem przesyłającym rosyjski gaz przez terytorium Ukrainy do Europy Zachodniej.
"Musimy wycisnąć z Trumpa tyle, ile się da, kusząc go możliwością zawieszenia broni jak marchewką" - powiedział "The Moscow Times" jeden rosyjskich urzędników państwowych na Kremlu. Rosjanie nie mają złudzeń, że nie będzie to jednak łatwe. "Okno może się zamknąć. Trump może stracić zainteresowanie lub, co gorsza, żywić urazę" - mówili dyplomaci i urzędnicy, którzy rozmawiali z dziennikiem.
Trump miękkie
Chiny wykorzystują swoją dominację na rynku metali ziem rzadkich w wojnie celnej rozpętanej przez Donalda Trumpa. Nie tylko ograniczyły ich eksport do USA, ale stosując presję na inne kraje, odcinają również alternatywne źródła dostaw. Pekin już zagroził Korei Południowej sankcjami, jeśli ta będzie kontynuować eksport produktów zawierających chińskie minerały ziem rzadkich do amerykańskich firm zbrojeniowych.
Chiny mają rozwiniętą bazę przemysłową do przetwarzania metali ziem rzadkich. USA od lat z tego korzystają i są dziś de facto zależne od ich eksportu. Udokumentowana produkcja w Chinach wyniosła 240 tys. ton.
Do tego Chiny zaprzestały importu amerykańskiego gazu płynnego LNG.
O tym, jak bolesne są chińskie kontruderzenia, może świadczyć to, że Donald Trump już wysyła sygnały, że chce się dogadać z Pekinem w kwestii ceł. Zapowiedział, że zamierza być "bardzo miły" wobec Chin w rozmowach handlowych i że cła zostaną obniżone, jeśli oba kraje osiągną porozumienie.
Przemysław Ciszak, dziennikarz money.pl