12 miesięcy zamiast 5 lat. Rząd przyspiesza mimo weta prezydenta
Polska walczy o odroczenie wejścia w życie ETS2, systemu handlu emisjami, przyjętego przez Radę UE - przy sprzeciwie Polski i Węgier - jeszcze w czasie rządów PiS. Jeśli się to nie uda, w pesymistycznym scenariuszu węgiel może podrożeć nawet o 450 zł za tonę, a paliwo o 40-50 groszy za litr benzyny lub diesla - mówi money.pl minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska.
Grzegorz Osiecki i Tomasz Żółciak, money.pl: Ustawa wprowadzająca kolejne ułatwienia w inwestowaniu w farmy offshore przeszła dość gładko przez Sejm. Jednym z narzędzi w niej zawartych są "obszary przyspieszonego rozwoju OZE (odnawialnych źródeł energii - przyp. red.)". Kiedy zobaczymy te obszary na mapie i dlaczego mają być atrakcyjne dla inwestorów?
Paulina Hennig-Kloska, minister klimatu i środowiska: Takie obszary będą wyznaczane przez urzędy marszałkowskie. Będą one zgodne z miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego i będą uwzględniać komponenty środowiskowe, społeczne oraz infrastrukturalne, takie jak dostępność mocy przyłączeniowych czy minimalna odległość 700 metrów. Część procedur związanych z inwestycją będzie zrealizowanych już na etapie wyznaczania OPRO (obszarów przyspieszonego rozwoju energii ze źródeł odnawialnych - przyp. red.), dzięki czemu proces inwestycyjny zostanie znacznie przyspieszony. W tym miejscu inwestując w OZE inwestor szybciej dostanie wszelkie decyzje i pozwolenia, a planistyka i możliwości przyłączeniowe będą uwzględniać możliwość lokalizowania tego typu inwestycji.
O ile to przyspieszy proces inwestycyjny?
Podczas gdy w tradycyjnym procesie naszą ambicją jest skrócenie procesu inwestycji z pięciu do trzech lat, czas trwania inwestycji lokalizowanych na OPRO ma wynosić maksymalnie 12 miesięcy. Obejmuje to jednak tylko procedurę administracyjną, bez oczekiwania na uzupełnienia braków formalnych, opinii i uzgodnień. W praktyce zajmie to więc więcej czasu, ale i tak znacznie krócej niż obecnie.
Pełczyńska-Nałęcz wicepremierem? "Nie jest osobą łatwą we współpracy"
Na ile samorządy mają potencjał do obiektywnej oceny, gdzie są takie obszary? Nie skończy się wyznaczaniem takich obszarów przez pryzmat lokalnych układów?
Samorządy będą mogły wyznaczać OPRO w oparciu o obowiązujące miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego. Proces ten jest w pełni transparentny i szeroko uzgadniany.
A co z wiatrakami na lądzie po zawetowaniu ustawy przez prezydenta Nawrockiego?
Pracujemy nad rozporządzeniem, które jest już wpisane w plan pracy rządu. Pozwoli na modernizację turbin już istniejących. Do końca października będziemy chcieli skierować do wykazu prac rządu ustawę o biometanie i biogazie z elementami przyspieszającymi rozwój wiatraków na lądzie, prace nad ustawa trwają.
Kiedy zapowiadany przez rząd repowering faktycznie ruszy?
Gdy dokumenty zostaną przepracowane, przyjęte przez parlament i podpisane przez pana prezydenta.
Czy to będzie druga próba ustawy wiatrakowej, tylko bez przepisów o dystansie?
Chciałabym by do Sejmu wróciła ustawa o odnawialnych źródłach energii w komponentem przyspieszającym rozwój wiatraków na lądzie, bez zmian w kwestiach planistycznych. Wracanie z ustawami, które w oczywisty sposób wywołają weto, nie ma sensu.
Potrzebujemy pilnych i systemowych rozwiązań dla biogazu i biometanu - to niezwykle ważne zmiany, na które czeka wielu inwestorów. Potrzebujemy też przyspieszenia procesu inwestycyjnego. To dzisiaj dla inwestorów w Polsce jest kluczowe. Poza tym technologia wytwarzania energii z wiatru na lądzie bardzo się zmieniła. Istniejące turbiny można w średnim okresie zmodernizować, żeby dawały dużo więcej energii.
Jak wyglądają pani relacje z pałacem prezydenta? Nie ukrywa pani, że ma z nimi kontakt.
Raczej incydentalny. Po to ludzie wysyłają nas do parlamentu czy do pałacu, żebyśmy pracowali i tworzyli dobre rozwiązania, czasami wymaga to rozmowy, choć te rozmowy bywają trudne. Wychodzę z założenia, że czasami warto wyjaśnić pewne wątpliwości. Rozmawiałam z zespołem pana prezydenta o ustawie o rozwoju wiatru na morzu, bo offshore jest ustawą, która istotnie wpływa na bezpieczeństwo energetyczne Polski. Chciałam mieć pewność, że wszyscy jednakowo rozumiemy, po co ta ustawa powstała i jakie będą jej długofalowe skutki.
Prezydent szykuje swoją ustawę obniżającą ceny prądu nawet o jedną trzecią. Czy widzi pani przestrzeń do takiej obniżki?
Systematycznie obniżamy ceny energii na rynku hurtowym. Ceny zamrożone dla gospodarstw domowych były bardzo odległe od cen rynkowych i dlatego jeszcze nie odczuwamy spadku. Ceny spadły przez ostatnie dwa lata - myślę, że bezpiecznie możemy mówić o 30 proc. Dzięki temu zmniejszyliśmy dopłaty z budżetu państwa do rachunków za energię. Kiedy przyszłam do ministerstwa, dopłacaliśmy do naszych rachunków za energię rocznie ponad 30 mld zł. Dzisiaj to kilka miliardów, a za rok pewnie nie będziemy dopłacać wcale, utrzymując cenę maksymalnie na poziomie 500 zł za megawatogodzinę.
By dalej obniżać ceny energii, musimy zwiększyć efektywność odnawialnych źródeł. Mamy zbyt małą zdolność odbioru OZE w momentach szczytowych, gdy ceny energii są najniższe, możemy to zmienić poprzez rozwój magazynów energii oraz transfery międzysektorowe, np. poprzez elektryfikację ciepłownictwa. Pracujemy nad tym, by zwiększyć elastyczność systemu i obniżyć koszty energii na rynku bilansującym. W 2024 roku zmarnowano 700 GWh energii z OZE z powodu braku możliwości jej wykorzystania lub magazynowania. Przez lata rynek budował nowe źródła energii, państwo nie rozbudowywało możliwości jej przyjmowania i przechowywania. Teraz nadrabiamy te zaległości. Musimy też zwiększyć udział OZE w miksie energetycznym w okresie jesienno-zimowym, kiedy energii ze słońca jest mniej. Po to właśnie potrzebujemy elektrowni wiatrowych na lądzie, które są najtańszym źródłem aktywnym w tym okresie. Jak będziemy obniżać średnią hurtową cenę energii, będziemy w stanie obniżać cenę dla gospodarstw domowych. Musimy także pamiętać, że na rynku funkcjonuje mechanizm tzw. merit order, cena energii wyznaczana jest przez najdroższą elektrownię, w polskich warunkach zazwyczaj gazowa lub węglową.
Czyli to zestaw działań średnio- i długookresowych, a więc nie da się ustawowo zadekretować krótkoterminowego obniżenia cen o 33 proc.?
Gdyby takie proste rozwiązania były dostępne, nasi poprzednicy by je wprowadzili w czasach kryzysu energetycznego, gdy energia była najdroższa. Prezydent Nawrocki wskazuje najczęściej na potrzebę zmiany polityki klimatycznej UE. To, co dziś już nas obowiązuje, to negocjował - przypomnę - rząd PiS. Wtedy był najlepszy czas na negocjacje, został zmarnowany.
Niemniej pracujemy na poziomie Komisji Europejskiej nad polityką klimatyczną UE. Dotychczas nie doszło do głosowania nad celem redukcji emisji na rok 2040 w wysokości 90 proc. Sprawdziło się to, co mówiłam od wielu miesięcy - nie ma większości na poziomie państw członkowskich, by taki cel pośredni wprowadzić. Zbudowaliśmy skutecznie koalicję państw, które zablokowały pomysł twardego celu 90 proc. by pozostawić państwom większą elastyczność. Drugim celem jest rewizja opłat ETS i zwiększenie konkurencyjności unijnej gospodarki.
Czy nie ma buksowania? Unia nie ma siły podnosić celów klimatycznych, ale jest opór przed rewizją ETS-u.
Rewizja ETS jest zapowiedziana, będziemy nad nią pracować w pierwszej połowie przyszłego roku. Zdaniem części krajów członkowskich w przypadku ETS1 należy ograniczyć wzrost/wahania cen wprowadzając korytarz cenowy. W przypadku ETS 2, dyrektywy przyjętej za czasów rządu premiera Morawieckiego, chcemy wywalczyć modyfikację zmniejszającą wpływ na rachunku gospodarstw domowych i odsunąć wejście w życie tej reformy w czasie.
Tylko co nam da opóźnienie ETS2 z 2027 na 2030 rok? To mało w stosunku do skali wyzwania, przed którym stoimy.
To bardzo dużo czasu, który możemy wykorzystać, by wymienić kopciuchy i zrealizować termomodernizację w większej liczbie prywatnych domów. Mam duże plany wsparcia termomodernizacji różnych budynków w drugiej części kadencji ze środków NFOŚiGW. Chcę kontynuować termomodernizację szkół, uruchomić program dla szpitali. Myślę też o zasobach miejskich - domach wielorodzinnych, kamienicach.
Jaki byłby ten korytarz cenowy dla ETS1?
Jakikolwiek nie będzie, da przedsiębiorstwom odpowiedź, jak mogą się kształtować ceny. Umożliwi to lepsze planowanie kosztów. Każde zmodelowanie korytarza niesie ogromne oszczędności. To nie czas, by odsłaniać wszystkie karty, to czas negocjacji, czekamy też na propozycję KE.
Jak wygląda kwestia termomodernizacji w drugiej części kadencji? Liczycie na pieniądze z funduszy unijnych?
Mamy dostępne środki z Funduszu Modernizacyjnego, a także fundusze krajowe. Pracujemy nad tym wielotorowo.
Derogując ETS2, nie będziemy mieli dostępu do Społecznego Funduszu Klimatycznego.
Część tych wpływów i tak musiałaby być przeznaczona na walkę z ubóstwem energetycznym, mniejsze wpływy zmniejszą też koszty. Należy jednak pamiętać, że przygotowujemy się do negocjacji nowych Wieloletnich Ram Finansowych, w których termomodernizacja ma być jednym z kluczowych obszarów wsparcia.
Ośrodek KOBiZE policzył koszty wejścia ETS2 dla gospodarstw domowych?
Wzrosty kosztów są uzależnione od tego, jak emisyjne jest dane paliwo. Oczywiście najbardziej emisyjny jest węgiel, dlatego w przypadku ogrzewania tym paliwem koszty mogą wzrosnąć najbardziej, w pesymistycznym scenariuszu nawet o 450 zł/tonę, paliwo według szacunków KOBiZE to 40-50 groszy za litr benzyny lub diesla. Niemniej to właśnie te elementy chcemy zmienić prowadząc negocjacje z KE, przypominam bowiem, że to konsekwencje rozwiązań wynegocjowanych przez poprzedni rząd PiS.
Przejdźmy do Parku Narodowego Doliny Dolnej Odry. Jak go stworzycie, jeśli prezydent zawetuje ustawę?
Parki Narodowe tworzy się rozporządzeniem Rady Ministrów, ustawa jedynie określa nazwę i miejsce siedziby.
Wydacie więc rozporządzenie, powołując się na ustawę mówiącą o innym, istniejącym już parku narodowym?
Na ten moment pracujemy nad ustawą o Parku Narodowym Doliny Dolnej Odry z siedzibą w Gryfinie. To oddolna inicjatywa ludzi mieszkających w okolicy Międzyodrza. 86 proc. mieszkańców województwa zachodniopomorskiego popiera tę inicjatywę. Ludzie uważają, że to może być magnes przyciągający turystów, bodziec do rozwoju turystyki, przestrzeń do pracy choćby dla rybaków, połączona z jednoczesną dbałością o przyrodę. Nazywam ten obszar polską mikro-Amazonią.
Tylko czy ta "Amazonia" nie jest w kontrze do gospodarczego rozwoju regionu i pomysłu, żeby Odra była istotną drogą wodną?
Międzyodrze to teren między Odrą Zachodnią a Regalicą, a nie sama Odra. Mówimy o blisko 7 tysiącach hektarów, terenie niezwykle bogatym w rzadkie gatunki, którego też potrzebuje Odra. W 2022 roku, gdy Odra przechodziła kryzys związany z zakwitem złotej algi, ryby znalazły tam schronienie. W czasie powodzi w 2024 roku obszar ten przyjął nadmiary wody, chroniąc mieszkańców Szczecina i powiatu gryfińskiego. Naturalne koszenie, czyli wypas krów stosowany w innych parkach narodowych, świetnie kooperuje z dbaniem o naturalny charakter tych terenów, jednocześnie ograniczając zarastanie trzciną. W dynamicznych zmianach klimatycznych tego typu tereny same sobie przestały radzić i ta ochrona czynna jest bardzo potrzebna. Taką ochronę zapewni tylko park narodowy. Nigdy nie uzyskamy tego efektu poprzez park krajobrazowy, bo nie ma wtedy ani ludzi, ani środków w odpowiedniej wysokości.
Mamy drugą rocznicę wyborów. Dwie rzeczy, które w tym czasie się pani udały, i dwie porażki?
Tylko dwie, które się udały? Ciężko będzie wybrać.
Na przykład wiatraki to serial dwuletni. Ustawa powstała w obecnym Sejmie, ale zanim jeszcze uformował się obecny rząd. I było weto.
Prezydent, mając swoje prerogatywy, zawetował ustawę. Minister klimatu ma na to wpływ minimalny.
Natomiast co się udało? Bardzo dużo. Energia: dużym sukcesem jest utworzenie Funduszu Wsparcia Energetyki i uruchomienie 70 mld zł m.in. na modernizację sieci elektroenergetycznych. Mamy 46 proc. udziału OZE pod kątem mocy, to rekord. Mamy pierwszy offshore w zaawansowanym procesie inwestycyjnym, na morzu jest już zainstalowanych 45 fundamentów, 54 elementy przejściowe, 10 całych turbin, 20 wież. W tym tygodniu rozpoczyna się instalacja stacji morskich. Za kilkanaście miesięcy z pierwszego offshore popłynie energia do polskich domów. Do tego program magazynów energii - na koniec zeszłego roku było 60 tysięcy magazynów przydomowych, do końca kadencji chcemy mieć minimum 200 tysięcy. Mamy podłączoną do sieci pierwszą biometanownię. Ochrona przyrody: stworzyliśmy 134 rezerwaty przyrody, zwiększając ochronę najstarszych starodrzewiów w Polsce. Daliśmy samorządom subwencję ekologiczną. Jesteśmy na końcówce tworzenia pierwszego od 24 lat Parku Narodowego w Dolinie Dolnej Odry. Zwiększyliśmy ochronę na 100 tysiącach hektarów.
Klimat: uruchomiliśmy środki dla samorządów na usuwanie nielegalnie nagromadzonych niebezpiecznych odpadów. Nasi poprzednicy zostawiali lokalne władze z tym tematem same sobie. Urealniliśmy i skutecznie wprowadziliśmy również system kaucyjny. Prowadzimy termomodernizację 330 placówek oświatowych, zaangażowaliśmy rekordowe środki w wymianę kopciuchów i modernizację najstarszych domów, wymieniliśmy 1208 autobusów zmniejszając poziom zanieczyszczeń na ulicach polskich miast.
A jakie porażki? Pozostawię je do własnych przemyśleń (uśmiech).
No dobrze, a czy jednak to, że nie ma już w pani resorcie działu "energia" to nie porażka?
Najważniejsze, że połączono w ręku jednego ministra zagadnienia bezpieczeństwa energetycznego. Porażką było to, że wcześniej było to podzielone między dwoma ministrami.
Czy premier Tusk powinien zrobić minister Pełczyńską-Nałęcz wicepremierem?
Jeżeli takie były ustalenia, to tak. Wiem, że na poziomie rozmów przy rekonstrukcji ustalenia były, że Polska 2050 ma tę funkcję otrzymać.
A jakby panią zrobił?
Jeżeli byłyby takie ustalenia, to oczywiście byłby to zaszczyt. Rozumiem, że ustalenia są inne i będę współpracować z koleżanką, która tę funkcję obejmie.
Przy spisywaniu umowy koalicyjnej nie zadbaliście o swój interes, jeśli chodzi o to, co ma się stać po zrotowaniu marszałka Hołowni?
Nie prowadziłam tych negocjacji. Pracowaliśmy pod dużym napięciem, bo przypomnę, przez dwa miesiące PiS nie chciał oddać władzy. Zwracałam wtedy na to uwagę, że to będzie w przyszłości problem. Niestety nie przebiłam się z moimi uwagami skutecznie.
Rozmawiali Grzegorz Osiecki i Tomasz Żółciak, dziennikarze money.pl