Ceny ropy spadły poniżej limitu. Putin nie potrzebuje "floty cieni"
Ponieważ ceny ropy naftowej spadły poniżej 60 dolarów za baryłkę, czyli poniżej pułapu cenowego narzuconego Rosji przez państwa grupy G7 za jej inwazję na Ukrainę, Kreml coraz częściej wykorzystuje do jej transportu statki zachodnie, ograniczając udział swojej "floty cieni" - poinformowała agencja Bloomberg.
Według Bloomberga udział ropy transportowanej przez Rosję zachodnimi tankowcami z Morza Bałtyckiego i Czarnego wzrósł do 43 proc. w kwietniu, w porównaniu do 30 proc. w pierwszych trzech miesiącach roku.
Ceny ropy na światowych giełdach spadły po tym, jak prezydent USA Donald Trump nałożył na początku miesiąca wysokie cła na importowane towary, przede wszystkim z Chin.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Spór o dom jednorodzinny z 30 pokojami. Deweloper: to jest normalna inwestycja
W pierwszym tygodniu kwietnia ceny rosyjskiej ropy Urals spadły do najniższych poziomów od 2023 r. Za tę ładowaną w portach Primorsk i Noworosyjsk trzeba było zapłacić około 53 dolarów za baryłkę.
Gdy ceny przekraczały próg 60 dolarów za baryłkę, rosyjskiej ropy naftowej nie można było przewozić tankowcami będącymi własnością zachodnich firm. Zmusiło to Rosję do transportu ropy głównie starszymi statkami, należącymi do mało znanych firm, wykorzystujących bandery egzotycznych krajów, nawet - jak w przypadku Lesotho - niemających dostępu do morza.
Limit ceny ropy obowiązuje od 2022 r.
Od wprowadzenia pułapu cenowego w grudniu 2022 r. to "flota cienia" zapewniała większość rosyjskiego eksportu ropy.
Limit ceny ropy naftowej w wysokości 60 dolarów za baryłkę został wprowadzony w grudniu 2022 r. przez kraje G7, Unię Europejską i Australię w odpowiedzi na inwazję Rosji na Ukrainę.