Coś zaczyna się dziać z cenami ropy. Kluczem możliwy koniec impasu w USA
Ceny ropy naftowej rosną w poniedziałek rano, co analitycy wiążą z optymizmem dotyczącym możliwego zakończenia kryzysu budżetowego w Stanach Zjednoczonych. Jak wskazuje Konrad Ryczko, analityk w DM BOŚ, potencjalne rozwiązanie problemu shutdownu może zwiększyć popyt na surowiec w największej gospodarce świata.
W weekend doszło do zbliżenia stanowisk w amerykańskim Senacie, co otwiera drogę do potencjalnego zakończenia shutdownu. Według informacji Bloomberg, porozumienie wspierane przez grupę umiarkowanych demokratów z Senatu zakłada finansowanie rządu USA do 30 stycznia 2026 roku.
Ustalenia przewidują również wypłaty zaległych wynagrodzeń dla 800 tysięcy federalnych pracowników oraz wznowienie kluczowych programów. Platforma monitorująca sytuację szacuje, że szanse na zakończenie shutdownu przed 16 listopada wynoszą 95 proc.
Biznes na franczyzie. Mówi, na ile może liczyć franczyzobiorca
Obawy przed nadpodażą surowca na rynkach
Ropa Brent i WTI odnotowały w zeszłym tygodniu spadki rzędu około 2 proc., co stanowiło drugą z rzędu tygodniową zniżkę. Jak zauważa ekspert z DM BOŚ, spadki były efektem obaw przed nadpodażą surowca na rynkach światowych. Organizacja Krajów Eksportujących Ropę Naftową i jej sojusznicy, znani jako OPEC+, uzgodnili niewielki wzrost produkcji w grudniu, jednak wstrzymali dalsze podwyżki w pierwszym kwartale 2026 roku, obawiając się nawisu podaży.
Zapasy ropy w Stanach Zjednoczonych wykazują tendencję wzrostową. Dodatkowo wolumen surowca przechowywanego na tankowcach w wodach Azji podwoił się w ostatnich tygodniach. Konrad Ryczko wskazuje, że przyczyną tego zjawiska są zaostrzzone sankcje Zachodu, które ograniczyły import do Chin i Indii. Problem pogłębia również brak kwot importowych dla niezależnych chińskich rafinerii, co dodatkowo wpływa na globalny rynek ropy naftowej.