- Jestem zwolennikiem zacieśniania polityki monetarnej, ale nie w stopniu gwałtownym. Uważam, że podnoszenie stóp powinno następować w stopniu pozwalającym na zaadoptowanie się do tego zjawiska interesariuszom sektora bankowego, w tym także kredytobiorcom — powiedział Litwiniuk w TVN24.
- Uważam, że jest to proces zbyt szybki, ten, z którym mamy dziś do czynienia. O jego nieefektywności świadczy chociażby to, że nie oddziałuje w żaden sposób na politykę depozytową banków. To, że rośnie oprocentowanie lokat, wynika z nacisku politycznego, a nie z mechanizmów polityki pieniężnej - dodał.
Według Litwiniuka, "kampania gwałtownego podnoszenia stóp procentowych w ostatnich miesiącach mogła być bardziej kampanią wyborczą niż elementem rozsądnej polityki monetarnej".
Stopy procentowe rosną za szybko?
Członek RPP powtórzył, że niedawno prognozował na ten rok szczyt inflacji na poziomie 17 proc. Nie wykluczył wzrostu do 20 proc.
Kilka tygodni temu wieszczyłem 17 proc. inflacji w tym roku, ale te szacunki są obarczone dużą dozą niepewności, ponieważ mamy do czynienia z wielką liczbą czynników, które mogą z dnia na dzień przeorganizować obliczenie tego wzrostu - powiedział.
- Niczego nie możemy być pewni — dodał, pytany, czy inflacja w tym roku może dojść do 20 proc.
Jak rząd walczy z inflacją
Litwiniuk ocenił, że polityka fiskalna rządu nie sprzyja hamowaniu inflacji. - Jest to polityka ukierunkowana na utrzymaniu poparcia społecznego, to mnie nie dziwi — wybory są za 1,5 roku — powiedział. Ocenił jednocześnie, że działania RPP i rządu nie są spójne.
Według członka RPP efekty inflacyjne związane z wojną w Ukrainie mogą pojawić się dopiero w przyszłości, a obecny wzrost cen wynika w istotnej mierze z działań władz w okresie pandemii COVID-19.
Bardziej odczuwamy to, co stało się w okresie pandemii, gdzie polityka monetarna i władze razem powielały schematy z UE i USA. Skala pomocy covidowej w pewnych obszarach była niedopasowana lub przesadzona - powiedział.
Pytany o to, jak długo w Polsce inflacja może być kilkunastoprocentowa, Litwiniuk powiedział:
Obawiam się, że kampania wyborcza roku 2023, wydłuży ten proces do roku 2024, 2025. Jeżeli doszłoby jednak do odpowiedzialnego ograniczenia luzowania polityki budżetowej, to moglibyśmy osiągnąć to zbliżenie do celu inflacyjnego wcześniej, głównie z uwagi na efekt bazy.