InPost idzie do sądu arbitrażowego z Allegro. Konflikt narastał od miesięcy
InPost skierował sprawę przeciwko Allegro do sądu arbitrażowego. - Chodzi o działanie nie tylko niezgodne z duchem umowy, ale wbrew klientom końcowym, którzy bardzo szybko zauważyli, że ich preferencje wyboru zostały zmanipulowane na etapie zawierania transakcji - stwierdził w poniedziałek prezes InPostu Rafał Brzoska. Sygnały o pogarszających się relacjach między firmami napływały od kilku miesięcy.
- Naliczyliśmy 100 mln zł kary, Allegro tej kary nie zapłaciło, więc zgodnie ze ścieżką umowną poszliśmy do sądu arbitrażowego, który zapewnia dość szybką ścieżkę rozstrzygnięcia. Niezależni arbitrzy będą oceniać, kto naruszył postanowienia umowy - poinformował Rafał Brzoska podczas wtorkowej konferencji prasowej InPostu.
- Staramy się wyciszać, tonować i nie podgrzewać atmosfery wbrew temu, co nasi koledzy z Allegro robili, i jakie działania podjęli parę miesięcy temu. Z drugiej strony jako zarząd mamy obowiązek dbać o interes akcjonariuszy. Jeśli zawieramy umowy z dostawcą czy klientem i są to umowy, które z założenia są umowami wieloletnimi, podpisanymi w dobrej wierze, to jeśli któraś ze stron łamie postanowienia takiej umowy, to jako zarząd mamy obowiązek reagować - wyjaśnił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z małej wsi do wielkiego biznesu - historia Rafała Brzoski w Biznes Klasie
Marcin Gruszka, szef komunikacji Grupy Allegro, poinformował w komentarzu przesłanym PAP Biznes, że Allegro dostało od InPostu wezwanie, ale po wstępnej analizie uznało te roszczenia za "całkowicie bezpodstawne i niemające oparcia w obowiązującej obie strony umowie". - Sprawa jest na bardzo wczesnym etapie, więc nie chcemy jej szerzej komentować - skwitował.
Konflikt narastał od dłuższego czasu
Choć procedura sądowa dopiero się rozpoczyna, to problemy narastał od kilku miesięcy. Już w czerwcu Marcin Gruszka wdał się w utarczkę słowną z rzecznikiem InPostu Wojciechem Kądziąłką w serwisie X. Zaczęło się od wpisu InPostu. "Ostatnio coraz częściej nas pytacie: »Dlaczego nie widzę dostawy InPost na Allegro?«, »Czemu nie mogę wybrać dostawy przez Paczkomat?« No cóż… To nie my znikamy, to Allegro zmienia opcje dostawy przy wielu produktach. My cały czas jesteśmy gotowi na Wasze paczki i wiemy, jak" - napisała firma, stojąca za Paczkomatami.
"Tak, potwierdzam, dostawy InPost są cały czas dostępne dla klientów Allegro. Nic się w tym zakresie nie zmienia" - stwierdził w odpowiedzi Marcin Gruszka.
Na jego wpis odpowiedział już osobiście Wojciech Kądziołka ze swojego konta. "Marcinie, nie z tym jest problem. Problemem jest, że mi jako klientowi zmieniacie w ustawieniach mój preferowany sposób dostawy z mojej ulubionej maszyny na Wasze urządzenie, które ja mam znacznie dalej. Ten problem, jak widać, dotyczy szerokiego grona klientów" - stwierdził Kądziołka.
"Wojciechu, problem w tym, że coś takiego jak preferowany sposób dostawy w ustawieniach nie istnieje i nie istniało. My zawsze dajemy wybór. Zapraszam na kawę, chętnie Ci to pokażę w aplikacji. Rozumiem, że wolisz Paczkomat, ale inne opcje też są fajne" - odpisał Gruszka.
Następnie temat wrócił podczas wizyty Rafała Brzoski w Kanale Zero na początku lipca. Prowadzący rozmowę Krzysztof Stanowski zapytał Brzoskę, czy jest jakiś konflikt na linii InPost-Allegro. - Tak, jest to chyba ostatnio zauważone przez samych użytkowników - przyznał prezes InPostu. - Widzicie, moi drodzy, że wasze wybory, czyli wasz domyślny wybór, którym jest Paczkomat InPost, nagle znika i jest zmieniany na urządzenie własne naszego klienta, którym jest Allegro. I dzieje się to wbrew waszej woli. I to jest oczywisty konflikt interesów - mówił.
- Każdy wybiera swoją drogę. Można być przyzwoitym, a można grać nieczysto. Można komuś podać rękę wtedy, gdy ma problemy finansowe, a można mu powiedzieć: poczekam, aż upadniesz, i kupię to, co zostanie, od komornika - stwierdził.
Na pytanie, czy Allegro nadużywa swojej pozycji, stwierdził: "to chyba jest oczywiste". Dopytywany, czy to nie jest dość oczywisty z punktu widzenia szefostwa Allegro ruch, żeby stawiać na swoje urządzenia, odparł: "nie mnie to oceniać". - Akurat to zostało zgłoszone przez użytkowników, wprawiło mnie to w duże osłupienie, gdy dostaliśmy pierwsze takie sygnały - skomentował Brzoska. - Nie można walczyć wbrew klientowi końcowemu. Uważam, że każdy, kto podejmuje walkę z klientem końcowym, na koniec dnia straci. Czasem prędzej, czasem później - dodał.
W odpowiedzi na prośbę TVN24 o komentarz do tych słów Marcin Gruszka zapewnił, że "klienci zawsze mają i będą mieli pełną kontrolę nad tym, gdzie i jak odbiorą swoje zamówienie". - Ostateczna decyzja należy wyłącznie do nich - wyjaśniał.
- Coraz częściej zdarza się, że nowe lokalizacje pojawiają się bliżej miejsca zamieszkania klienta niż znane mu wcześniej punkty. Nasz algorytm - w trosce o wygodę i szybkość odbioru - może sugerować alternatywne punkty dostawy, jednak zawsze są to jedynie podpowiedzi. Klient może z nich skorzystać, ale nie musi - tłumaczył.
UOKiK analizuje sygnały
TVN24 podał też na początku lipca, że w odpowiedzi na prośbę o odniesienie się do sprawy, UOKiK poinformował, że dotarły do niego "sygnały rynkowe wskazujące na możliwe ograniczanie użytkownikom platformy Allegro.pl swobody wyboru metod dostawy, w tym preferencyjne promowanie przez Allegro własnej usługi – Allegro Delivery". Urząd podał, że zaczął analizy tych sygnałów.