Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. PRC
|
aktualizacja

Kolejarze wychodzą na ulicę. Żądają planu naprawczego i protestują przeciw zwolnieniom

68
Podziel się:

Sytuacja w PKP Cargo jest bardzo trudna, choć jak przekonuje zarząd o upadłości, likwidacji albo zamknięciu nie ma mowy. Będą za to zwolnienia. I to duże, bo mają objąć do 30 proc. zatrudnionych, a więc nawet 4142 pracowników. Kolejarze zapowiadają pierwszy z protestów.

Kolejarze wychodzą na ulicę. Żądają planu naprawczego i protestują przeciw zwolnieniom
Kolejarze i związkowcy rozpoczynają protest (East News, Bartlomiej Magierowski)

Kolejarze z PKP Cargo stracili cierpliwość. O 14 staną przed siedzibą zakładu w Katowicach przy ul. św. Huberta 11 i rozpoczną pierwszy z zapowiadanych protestów - donosi "Dziennik Zachodni".

Oburzenie wywołały działania zarządu w związku dramatyczną sytuacją w PKP Cargo.

Żądają od zarządu spółki przedstawienia planu naprawczego. Sprzeciwiają się też grupowym zwolnieniom, które mają objąć nawet 30 proc. pracowników spółki.

Bez planu naprawczego?

"Żeby efektywnie przeprowadzić proces naprawy spółki potrzebny jest plan naprawczy, którego elementem może być restrukturyzacja zatrudnienia, ale nie może być ona jedyną metodą na naprawę spółki" - powiedział w środę PAP szef związku maszynistów.

Według niego "nie znamy żadnego planu naprawczego poza restrykcjami dotyczącymi pracowników".

Co gorsza, zarząd przez trzy miesiące funkcjonowania robi te zadania tą samą kadrą menadżerską, która doprowadziła do obecnej sytuacji. Oprócz zarządu spółki, nie zmienił się nikt z kadry kierowniczej spółki, są tyko uderzenia w samych pracowników. My tego nie rozumiemy - dodał Leszek Miętek.

Według związkowca zwolnienia konkretnych pracowników muszą wynikać z planu naprawczego, z tego jak spółka ma działać, jaką ma mieć strukturę i jak ma funkcjonować w przyszłości.

Miętek poinformował, że w gronie osób objętych tzw. nieświadczeniem pracy 20 proc. stanowią pracownicy administracyjni a 80 proc. pracownicy operacyjni przez co, jak tłumaczy szef związku, PKP Cargo nie może terminowo obsłużyć klientów.

"Zarząd chce przeprowadzić zwolnienia grupowe bez programu naprawczego, my się na to nie zgadzamy. To nie jest naprawa spółki" - podkreślił Miętek. Według niego w zarządzie spółki - do którego oddelegowano członków rady nadzorczej - nie ma osoby, która mogłaby przygotować merytorycznie plan naprawczy.

Zwolnienia nawet 30 proc. załogi

W środę w południe PKP Cargo poinformowało w komunikacie giełdowym, że zarząd spółki zdecydował o przeprowadzeniu zwolnień grupowych przez zakłady i centralę firmy. Zwolnienia mają objąć do 30 proc. zatrudnionych, czyli do 4142 pracowników w różnych grupach zawodowych.

Spółka poinformowała, że pracownikom, w związku z rozwiązaniem z nimi stosunku pracy w ramach grupowego zwolnienia, będzie przysługiwać odprawa pieniężna, uzależniona od okresu zatrudnienia.

Dodano, że szacowana wysokość rezerwy związanej z restrukturyzacją zatrudnienia wyniesie ok. 249 mln zł, a przewidywane oszczędności w skali roku w zakresie kosztów osobowych wynikające z przeprowadzenia zwolnień grupowych sięgną ok. 423,4 mln zł.

Na początku lipca zarząd PKP Cargo poinformował o zamiarze przeprowadzenia zwolnień grupowych, mających objąć do 30 proc. załogi. Jak wtedy podano, że zwolnienia miałyby nastąpić do 30 września 2024 r.

Pod koniec maja br. zarząd spółki zdecydował o uruchomieniu programu skierowania do 30 proc. pracowników na tzw. nieświadczenie pracy. Zaproponował też rozwiązanie zakładowego zbiorowego układu pracy i porozumienia ws. wzajemnych zobowiązań stron tego układu. W czerwcu zaś podjął uchwałę o jednostronnym rozwiązaniu, z upływem 24-miesięcznego okresu wypowiedzenia, Zakładowego Układu Zbiorowego Pracy, zaś 27 czerwca zdecydował o złożeniu wniosku do sądu o otwarcie postępowania sanacyjnego.

Nie ma pomysłu upadłości, likwidacji albo zamknięcia

Jak wyjaśniał 10 lipca p.o. prezes PKP Cargo Marcin Wojewódka, spółka jest zadłużona, nie reguluje części zobowiązań, nie płaci dużej części faktur i wymaga gruntownych działań restrukturyzacyjnych, ale zachowuje płynność finansową.

Nie ma pomysłu upadłości, likwidacji albo zamknięcia. Celem działań obecnego zarządu jest naprawienie chorej sytuacji, w której znalazła się spółka we wszelkich aspektach: taborowym, finansowym, organizacyjnym" - powiedział Wojewódka.

- Sanacja będzie oznaczała ochronę przed spłatą odsetek od zaległych płatności, spółka będzie mogła się wycofać z niekorzystnych kontraktów i będzie podlegała ochronie przed egzekucją- dodał.

Jak zaznaczył, spółka w sanacji może startować w przetargach i je wygrywać, tak długo, jak będzie regulować składki na ubezpieczenia społeczne i podatki.

Zwolnienia koniecznością? Prezes nie widzi innego wyjścia

Wojewódka zaznaczył, że w ramach sanacji będzie przygotowany i wdrożony plan restrukturyzacji PKP Cargo, natomiast wstępny plan został skierowany do sądu, który zdecyduje czy otworzyć postępowanie sanacyjne. Podkreślał, że przy obecnej strukturze kosztów, w której największą pozycją są koszty zatrudnienia, zwolnienia grupowe są koniecznością. Bez redukcji kosztów zatrudnienia nie jesteśmy w stanie uratować spółki, a na szali jest kilkanaście tysięcy miejsc pracy - ocenił wówczas p.o. prezes.

We wtorek zarząd PKP Cargo i działające w spółce związki zawodowe zaapelowały do premiera o wypłatę rekompensaty z tytułu kosztów poniesionych przez PKP Cargo w związku z poleceniem przewiezienia 4,5 mln ton węgla dla gospodarstw domowych, sprowadzanego w 2022 r.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(68)
WYRÓŻNIONE
Prezydent2025
2 miesiące temu
Pamiętam historię upadku Ursusa i Żerania. Oczywiście te firmy nie mogły się ostać w miejscu i w skali jak za lat 80 XX wieku. Niestety do ich upadku przyczynili się głównie politycy i związkowcy a niejaki Wrzodak to już legenda.
historyk
2 miesiące temu
Ciekawe, czy o to chodziło tym wszystkim z 1980 roku, którzy zapisali się do pierwszej Solidarności? A pamiętajmy, należało do niej podobno 10 mln Polaków.
joanna
2 miesiące temu
Może podadzą, ilu w tej Dojnej Zmianie CARGO, zatrudniono nieuków kolejarskich jak Sadurska w PZU i z jaką pensją? Ilu tam trafiło za PIS totalnie niepotrzebnie jak Sobolewska by tylko dostawać kasę? Mniemam, że ani jeden maszynista i pracownik techniczny, pracy nie utraci. Za to wrzeszczący nadmiar związkowy i owszem.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (68)
Olle123
2 miesiące temu
"Fachowiec" przyszedł i znalazł rozwiązanie...pozwalniać ludzi. Nooooo to rzeczywiście pan premier wynalazł specjalistów.
Załosne !!
2 miesiące temu
Podnoście dalej Skladki i Podatki od Pracy !! Bedzie Lepiej !! twórzcie dalej zbedne stanowiska urzędnicze dla rodzin i znajomych polityków !! Będzie Lepiej !!...
Załosne !!
2 miesiące temu
a urzedników tylko Przybywa !! w Niemczech jest 10x mniej urzędników na 1000 mieszkańców niz w Polsce !! i Gospodarka mKwitnie !! wczesniejszych emerytów takze tam nie ma !!
Załosne !!
2 miesiące temu
Podziekujmy Zwiazkowcom !! w Każdym Zakładzie oststni który gasi swiatlo, to Zwiazkowiec !!
Załosne !!
2 miesiące temu
a Górnicy znowu Dostaną !!! nawet podwyzkę Deputatu !! to dopiero jest Chore !!!
...
Następna strona