Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Mateusz Ratajczak
|

Koronawirus w Polsce. W czwartek padł rekord dzienny, w piątek padnie miesięczny

549
Podziel się:

615 infekcji w ciągu ostatniej doby. Takich statystyk koronawirusa Ministerstwo Zdrowia nie opublikowało od początku epidemii. To nowy rekord.

Koronawirus w Polsce. W czwartek padł rekord dzienny, w piątek padnie miesięczny
30 lipca w Polsce padł nowy rekord koronawirusa. Ostatnia doba przyniosła 615 przypadków (PAP, PAP, Andrzej Grygiel)

28 dni - dokładnie tyle czasu minęło od hurraoptymistycznego stwierdzenia premiera Mateusza Morawieckiego o "odwrocie wirusa" (tak mówił 2 lipca na jednym ze spotkań przedwyborczych) do nowego rekordu epidemii w Polsce. Ten padł dziś - w czwartek 30 lipca. Sytuacja w ciągu niecałego miesiąca zmieniła się diametralnie.

W ciągu ostatniej doby w całej Polsce służby wykryły 615 nowych przypadków. I nie jest to jednorazowy wystrzał, jednorazowy szczyt. Liczba nowych przypadków konsekwentnie rośnie od początku lipca.

Sytuacja z lipca - pod względem liczby nowych zakażeń - już jest niemal identyczna jak ta, którą mieliśmy w czerwcu i maju.

Zobacz także: Obejrzyj także: Ogniska koronawirusa w sklepach. "Maski trzeba nosić, policja sprawdza"

W ubiegłym miesiącu w Polsce wykryte zostało łącznie 10 678 przypadków wirusa (od 1 do 30 czerwca). W maju (od 1 do 31 maja) było to 10 965 przypadków. Z kolei od pierwszego dnia lipca do dziś służby wykryły 10 638 przypadków. A został jeszcze jeden dzień tego miesiąca.

Pewne zatem jest, że lipiec będzie dla Polski gorszy niż czerwiec. Wystarczy, że w piątek służby poinformują o 40 infekcjach. Liczby z ostatnich dni pokazują, że najprawdopodobniej w lipcu w Polsce będzie więcej niż 11 tys. przypadków. A wtedy lipiec będzie najgorszym miesiącem od początku epidemii.

Takiego czasu od początku epidemii nie było. A przecież to w maju i czerwcu obowiązywało najwięcej obostrzeń. To w połowie czerwca zamykane były w Polsce kopalnie.

Na wirusa można spojrzeć również w ujęciu tygodniowym. Ostatnie 7 dni przyniosło w Polsce aż 3,4 tys. przypadków.

I od czasu epidemii żaden poprzedni tydzień (licząc od 30 lipca wstecz) nie przyniósł takiej liczby zakażeń.

Warto pamiętać, że sama liczba nowych przypadków jest tylko jednym wskaźnikiem epidemii. Na podobnym poziomie utrzymuje się od dawna liczba zajętych łóżek w szpitalach. Ostatnie dane Ministerstwa Zdrowia mówią o 1,6 tys. chorych. Liczba zajętych respiratorów wynosi zaledwie 63.

Jednocześnie wciąż na kwarantannie pozostaje 97 tys. Polaków. Chociaż przepisy dotyczące reżimu sanitarnego zostały złagodzone, to warto zadbać o siebie i swoich bliskich. Koronawirus wciąż jest. Wciąż w przestrzeniach zamkniętych oraz w komunikacji miejskiej obowiązuje nakaz zasłaniania ust i nosa.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(549)
ob.Polak
4 lata temu
Ratajczak na czyje zamówienie piszesz te Pia&dy ? Jesteś współodpowiedzialny za wszelkie nieprawości które się teraz dzieją.
ola
4 lata temu
po wyborach
Tgd
4 lata temu
Ogniska w sklepach? Ciekawe i co jeszcze wymyślą?
Odpowiedzialn...
4 lata temu
Już niedługo w polskich rodzinach będzie tak jak po II wojnie światowe. Nie będzie rodziny gdzie ktoś nie zginął a dziś gdzie nie umarł ktoś na covid 19. A za to odpowiada rząd i osobiście premier Morawiecki ktory ogłosił niemal koniec epidemi. Te same zarzuty można mieć do prezydenta Dudy i ministra zdriwia Szumowskiego.
Koszmar
4 lata temu
Twórcom DZIADÓW ( Prezes, Premier , Minister Zdrowia, Prezes NBP z ramienia PiS ) "wdzięczny naród". Tak to jest gdy ster państwa dzierży niedpowiedzialna i walcząca z wszystkimi niekompetentna ekipa rządowa. To jest DRAMAT. EPIDEMIA WYKOŃCZY POLSKĘ. A ZA JEJ ROZWÓJ ODPOWIADAJĄ Prezydent Premier i Minister Zdrowia.
...
Następna strona