Podatek od deszczu. Rząd zmienia ustawę. Kto i ile zapłaci?

Rząd pracuje nad zwiększeniem tzw. podatku od deszczu. Resort gospodarki morskiej złożył już odpowiedni projekt, szacuje, że średnio roczna opłata od gospodarstwa domowego wyniesie 1350 zł. Właściciele domków będą niepocieszeni, bowiem opłatę nalicza się od zabudowanej powierzchni, a w grę wchodzi także kostka brukowa.

Podatek deszczowy. Rząd zwiększa daninę
Źródło zdjęć: © East News
Paweł Orlikowski

Rząd pracuje nad zmianami w tzw. podatku od deszczu. Szczegóły możemy znaleźć w projekcie ustawy o inwestycjach w zakresie przeciwdziałania skutkom suszy. Jak czytamy w uzasadnieniu, powstanie "pakiet rozwiązań, które ułatwią zatrzymywanie wody i poprawią dostępność zasobów wodnych".

O pomyśle czytaj też tu: Podatkiem w suszę. Rząd chce pobierać 1350 zł

Projekt zakłada 20-krotny wzrost liczby nieruchomości objętych daniną, a koszt na gospodarstwo domowe ma sięgać średnio 1350 zł rocznie. Kogo konkretnie obejmą zmiany i ile dokładnie trzeba będzie płacić? Wyjaśniamy.

To, co nazywamy potocznie podatkiem od deszczu, to tak naprawdę (zgodnie z zapisami ustawy o prawie wodnym) opłata za "zmniejszenie naturalnej retencji terenowej", która następuje na skutek "robót lub obiektów budowlanych trwale związanych z gruntem".

Obejrzyj: "Czerwone strefy. "Rząd nie powinien niczego zamykać"

Dotąd ustawa nakazywała uiszczanie opłaty właścicielom nieruchomości o powierzchni powyżej 3,5 tys. m kw. oraz wyłączeniu "z powierzchni biologicznie czynnej" więcej niż 70 proc. tejże nieruchomości.

Teraz płacić będą musieli właściciele nieruchomości o powierzchni powyżej 600 m kw., na których istnieje lub powstanie zabudowa, która wyłączy więcej niż 50 proc. "powierzchni biologicznie czynnej".

I to jest kluczowe, bowiem dużo łatwiej będzie załapać się na obowiązek płacenia. Podatek deszczowy nalicza się od powierzchni dachów budynków, tarasów, dróg niepublicznych, placów, a także kostki brukowej.

Czytaj też: Susze, powodzie, nawałnice. Przez to Polska traci miliardy

Dla rozjaśnienia posłużymy się przykładem. Jeśli przysłowiowy Kowalski posiada działkę o powierzchni 1000 m kw., na której to trwale związana z gruntem jest zabudowa o powierzchni co najmniej 501 m kw. (na przykład dom z tarasem, garaż i kostka brukowa), co uniemożliwia naturalną retencję, musi zapłacić.

Ile zapłaci? To również określa ustawa. Więcej zapłaci ten, kto w ogóle nie ma na swojej działce urządzeń do magazynowania wody (np. zbiornika retencyjnego). Wtedy opłata wyniesie 1,50 zł za 1 m kw. na rok. Dla powyższego przykładu byłoby to 751 zł 50 gr rocznie.

Jeśli jednak właściciel na działce ma zainstalowane "urządzenia do retencjonowania wody o pojemności do 10 proc. odpływu rocznego", wtedy zapłaci mniej, bo 90 gr za 1 m kw. na rok. Czyli dla powyższego przykładu to 450 zł 90 gr rocznie.

Najmniej zapłaci ten, kto posiada "urządzenia do retencjonowania wody o pojemności od 10 do 30 proc. odpływu rocznego". Wtedy opłata to 45 gr za 1 m kw. na 1 rok, czyli dla powyższego to 225 zł 45 gr rocznie.

Co ciekawe, opłaty nie ponoszą kościoły i inne związki wyznaniowe. Nie muszą także płacić zarządcy dróg publicznych.

Gdzie idą te pieniądze?

Zgodnie z projektowaną ustawą, pieniądze od właścicieli nieruchomości trafią w 75 proc. do Wód Polskich, a w 25 proc. będą stanowiły dochód budżetu właściwej gminy.

Z kolei gmina będzie miała obowiązek przeznaczenia co najmniej 80 proc. z uzyskiwanych z podatku od deszczu kwot na rozwój retencji wód opadowych w zlewni obejmującej obszar gminy.

Czytaj także: Wody Polskie regulują potok w Zakopanem. Ekolodzy protestują

Resort gospodarki morskiej prognozuje w ocenie skutków regulacji swojego projektu, że łączne koszty, jakie z tytułu opłaty za utratę naturalnej retencji będą musieli ponieść właściciele nieruchomości, mogą wynieść średnio około 1350 zł rocznie na gospodarstwo domowe.

Projekt zakłada 20-krotny wzrost liczby nieruchomości objętych daniną retencyjną. Teraz jest to niespełna 7 tys. działek, co przekłada się na 6,24 mln zł wpływów do Wód Polskich oraz 700 tys. zł do samorządów.

Po zmianach kwota wzrośnie do 180 mln zł, z czego 135 mln zł trafi do Wód Polskich, reszta do gmin. Rządowy projekt jest w trakcie konsultacji publicznych.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie

Wybrane dla Ciebie

Ryanair podpisał umowę z polskim lotniskiem. Szykuje się sporo zmian
Ryanair podpisał umowę z polskim lotniskiem. Szykuje się sporo zmian
Upada niemiecki zakład. Przegrał z polskimi podatkami
Upada niemiecki zakład. Przegrał z polskimi podatkami
Liczba zagadkowych zgonów rosyjskich urzędników rośnie
Liczba zagadkowych zgonów rosyjskich urzędników rośnie
Trzecia obniżka w ciągu 4 dni. Oto co się dzieje z cenami ropy
Trzecia obniżka w ciągu 4 dni. Oto co się dzieje z cenami ropy
Ważny komunikat ws. suszy rolniczej w Polsce. Zagrożone m.in. truskawki
Ważny komunikat ws. suszy rolniczej w Polsce. Zagrożone m.in. truskawki
Rząd chce walczyć z piratami drogowymi. Szykuje zmiany w prawie
Rząd chce walczyć z piratami drogowymi. Szykuje zmiany w prawie
Jest nowy prezes Wód Polskich. Minister ogłosił nazwisko
Jest nowy prezes Wód Polskich. Minister ogłosił nazwisko
Tanie paczki z Chin na celowniku rządu
Tanie paczki z Chin na celowniku rządu
"Działka dla młodych". Miasto wyprzedaje nieruchomości za pół ceny
"Działka dla młodych". Miasto wyprzedaje nieruchomości za pół ceny
ZUS ma problem. Pilnie szuka lekarzy do pracy
ZUS ma problem. Pilnie szuka lekarzy do pracy
ZUS może ponownie przeliczyć emeryturę. Te osoby mogą zyskać
ZUS może ponownie przeliczyć emeryturę. Te osoby mogą zyskać
Ponad 10 dziennie. Sklepy znikają z rynku. Co się dzieje?
Ponad 10 dziennie. Sklepy znikają z rynku. Co się dzieje?