Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Mateusz Madejski
Mateusz Madejski
|

Polski prawnik skarży Niemcy za lockdown. Mówi o ograniczeniach unijnych swobód

121
Podziel się:

- Skoro władze Meklemburgii robią nam na granicy testy, to ja zrobię im test w sądzie - mówi prawnik Rafał Malujda. Pozew został już złożony w niemieckim sądzie. Według autora ma wsparcie setek mieszkańców pogranicza. Nie tylko Polaków.

Polski prawnik skarży Niemcy za lockdown. Mówi o ograniczeniach unijnych swobód
Polski prawnik skarży lokalne niemieckie władze - w niemieckim sądzie (WP, malujda.pl, Mateusz Madejski, malujda.pl)

- Siedzibę swojej kancelarii mam w Szczecinie, natomiast mieszkam w niemieckim Löcknitz - opowiada money.pl prawnik Rafał Malujda. Przepisy pozwalają mu przekraczać granicę, bo robi to w celach zawodowych.

Słono go to jednak kosztuje. Władze landu Meklemburgia-Pomorze Przednie wymagają robienia testów pracownikom przygranicznym co kilka dni. A jeden taki test po stronie niemieckiej to koszt ok. 30 euro (ok. 135 zł).

- Regularne robienie testów to koszt i czas. Dla wielu osób jest to blokada, uniemożliwiająca normalne funkcjonowanie - dodaje. - Podejmowane przez władze landu środki są nieproporcjonalne oraz stanowią przykład niezgodnej z prawem UE ukrytej dyskryminacji - uważa Rafał Malujda.

Zobacz także: Polityka Nowej Szansy i działania ARP w ramach tarczy Antykryzysowej: kto może otrzymać wsparcie?

Polak skarży Niemcy w Niemczech

Prawnik zaskarżył więc władze landu w niemieckim sądzie w Greifswaldzie. Jak mówi, nie zrobił tego wyłącznie w swoim imieniu. - Popiera nas lokalna społeczność, mieszkańcy całego pasa, ludzie ze Szczecina, Świnoujścia czy Gryfina. Jak również i ludzie, którzy mieszkają po niemieckiej stronie. Przede wszystkim Polacy, ale też Niemcy - mówi prawnik money.pl.

Niektórzy wsparli go nawet finansowo. - Sprawą zajmuję się pro bono, natomiast kilkanaście osób dołożyło się na pokrycie kosztów procesowych. My, nie ukrywam, trochę się napracowaliśmy, skarga liczy 16 stron - opowiada.

Odszkodowania? "Na razie nie"

Na co liczy Malujda? - Chodzi nam po prostu o uchylenie zasad, które blokują życie na pograniczu - mówi. Przede wszystkim o zniesienie obowiązku wykonywania testów co kilka dni.

Po chwili jednak dodaje, że chodzi o coś jeszcze. - Niestety, nie zawsze lokalne władze rozumieją problemy mieszkańców pogranicza. Mam tu na myśli polityków z obu stron Odry, którzy mieli czas na to, aby uregulować w bezpieczny sposób tego rodzaju sytuacje. A my zupełnie nie mamy pojęcia, czemu teraz strefa Schengen nie działa - problem dotyka bowiem obecnie wielu euroregionów - opowiada.

Jak dodaje, na razie nie myśli o kolejnych pozwach, na przykład o odszkodowania od niemieckiego rządu.

Jakie są szanse na sukces? O tym prawnik wprost rozmawiać nie chce. Jednak przypomina, że niedawno podobny pozew złożył szwajcarski przedsiębiorca wobec władz landu Bawarii. - Wtedy lokalne obostrzenia dla mieszkańców pogranicza zostały zniesione. Liczymy, że podobnie będzie i w tym przypadku - mówi.

Szacuje się, że codziennie nawet kilka tysięcy osób dojeżdża z Polski do pracy w Niemczech. Większość landów ma jednak bardziej liberalne podejście niż Meklemburgia-Pomorze Przednie. Częstych testów nie wymagają na przykład władze Berlina czy Brandenburgii.

Tymczasem Angela Merkel i władze landów chcą wydłużenia lockdownu aż do połowy marca. Jak mówią przedstawiciele rządu, o luzowaniu obostrzeń będzie można rozmawiać dopiero, gdy tygodniowa liczba nowych zakażeń koronawirusem w przeliczeniu na 100 tysięcy mieszkańców spadnie poniżej 50. Obecnie oscyluje ona wokół 70.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(121)
Elan
2 lata temu
Jestem bardzo wdzięczna, za to,że walczy Pan dla nas. Jestem antycovidowa i dla mnie, to jest wojna. Po 22 nie można nam nieszczepionym wychodzić z domu... nawet do pracy, wówczas musimy mieć testy....to nienormalne
Becia
3 lata temu
mieszkam w Niemczech juz 32 lata i nie chcialabym spowrotem .Ludzie od tego czasu w Polsce sie bardzo zmienili sa skluceni ,zawisl i niezyczliwi przesiaknieci nienawiscia miedzy soba i do innych i to jest bardzo smutne
Ckck
3 lata temu
A kogoś jeszcze dziwi cokolwiek co tam się dzieje? Bo to się rozlało wszędzie...
Zbig
3 lata temu
Lepiej odpowiedzmy na pytanie, dlaczego test w Niemczech to 135zł a u nas 500
polka
3 lata temu
bardzo dobrze że jest taki człowiek który próbuje ratować wszystkich bo to co robi meklemburgia to zakrawa na dyskryminację i udowodnienie nie wiadomo czego....nie mogę sie wyprowadzić z meklemburgii bo mam zawarta umowę najmu i do pracy tez praktycznie nie moge bo testy ...dwie osoby dojezdzajace do polski to jest katastrofa a wirus jest wszedzie więc nie rozumiem władz dlaczego mszczą sie na polakach bo odwrotnie wiadomo,ze niemcy nie pracują (to wyjatkowo leniwy land) biora tylko social.....po co nam wynajmuja mieszkania skoro utrudniaja życie ....teraz trzeba pomyslec 10 razy zanim człowiek zrobi taki krok
...
Następna strona