Trwa ładowanie...
Zaloguj
Przejdź na
Prawie wróciliśmy do latania jak przed pandemią. Ale na horyzoncie jest jedno poważne zagrożenie
Marcin Walków
Marcin Walków
|

Prawie wróciliśmy do latania jak przed pandemią. Ale na horyzoncie jest jedno poważne zagrożenie

(GETTY, NurPhoto)

Ruch lotniczy wrócił do ponad 80 proc. poziomu sprzed pandemii. Ale po koronawirusie i wojnie w Ukrainie na horyzoncie jest nowe zagrożenie. – Najważniejsze pytanie: czy tych, którzy cieszą się dziś z powrotu do latania, pod koniec roku będzie jeszcze stać na kupno biletu? – powiedział Henrik Hololei, szef dyrekcji generalnej ds. transportu i mobilności w Komisji Europejskiej.

W 2022 r. liczba pasażerów linii lotniczych na świecie ma sięgnąć 83 proc. poziomu sprzed pandemii COVID-19, czyli z 2019 r. Wtedy to zanotowano ponad 4,5 mld pasażerów. To najnowsza prognoza ekonomiczna Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Powietrznych IATA zaprezentowana podczas tegorocznego World Air Transport Summit (WATS) w Dosze. Organizacja ta zrzesza ponad 290 linii lotniczych z całego świata i uznawana jest za głos całej branży.

Linie lotnicze liczą w tym roku na przychody w wysokości 782 mld dol., czyli o ponad 54 proc. więcej niż w 2021 r. Pod względem liczby zrealizowanych lotów, w tym roku mają osiągnąć 86,9 proc. poziomu z 2019 r. IATA szacuje, że liczba rejsów wyniesie 33,8 mln do końca tego roku.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Tanie wycieczki na wakacje 2022? Ekspertka zdradza najlepsze daty

Wrócił popyt na latanie. Ale czy będzie nas stać na bilet?

Co sprawia, że lotnictwo podnosi się po bezprecedensowym kryzysie? W swojej prognozie organizacja wylicza: silny popyt, znoszenie ograniczeń w podróżowaniu na większości rynków, niskie bezrobocie w większości krajów, a także rosnący poziom oszczędności. Na horyzoncie jest jednak zagrożenie, które sprawia, że optymizm może okazać się przedwczesny.

Koronawirus odpuścił, ale nie zniknął. Trwa wojna w Ukrainie. Mierzymy się z wysokimi cenami paliw, które pozostaną z nami na dłużej. Obserwujemy, jak rosną stopy procentowe. Najważniejsze pytanie dziś: czy tych, którzy cieszą się dziś z powrotu do latania, pod koniec roku będzie jeszcze stać na kupno biletu? – powiedział Henrik Hololei podczas debaty na WATS.

Jak pisaliśmy w money.pl w maju 2022 r. inflacja bazowa, czyli z wyłączeniem cen żywności i energii, wyniosła 8,5 proc. To najgorszy wynik odkąd Narodowy Bank Polski publikuje porównywalne dane. Oznaczają one, że wzrost cen rozlewa się już na całą gospodarkę. W połączeniu ze wzrostem stóp procentowych, idącymi za nimi skokowymi podwyżkami wysokości rat kredytów, w naszych portfelach zostaje coraz mniej pieniędzy.

Jednak zdaniem przedstawicieli branży lotniczej, za wcześnie jeszcze na katastroficzne scenariusze w kontekście stóp procentowych. – Tak długo, jak ludzie zarabiają, rosnące stopy procentowe nie stanowią aż tak dużego problemu. Prawdziwy problem będziemy mieli wtedy, gdy pojawi się wzrost bezrobocia, bo to będzie oznaczało utratę dochodów – powiedziała Marie Owens Thomsen, główna ekonomistka IATA.

To szczególnie istotne dlatego, że w pierwszej kolejności po pandemii wrócił ruch turystyczny i tzw. VFR, czyli odwiedziny u krewnych i znajomych (ang. visiting friends and relatives). Tacy pasażerowie są bardziej wrażliwi na cenę niż podróżujący w interesach. Tradycyjnie, poszukując tańszych biletów, są skłonni do dokonywania rezerwacji z większym wyprzedzeniem. W tym jednak przeszkadza wciąż utrzymująca się niepewność wobec zmieniających się restrykcji i innych czynników, które mogą mieć wpływ na to, czy lot się odbędzie, czy nie.

Ceny biletów idą w górę. Oto powody

Ceny biletów w górę ciągnie jeszcze kilka czynników. To m.in. podwyżki opłat lotniskowych, rosnące ceny paliwa lotniczego (wynikające z wyższych cen ropy naftowej, jak również z konieczności podróżowania dłuższymi trasami przez zamknięcie przestrzeni powietrznej Rosji, Białorusi i Ukrainy), rosnące koszty pracy i wreszcie nowe formy opodatkowania, jak podatek od zyskownych branż na Węgrzech.

Podatki nie zatrzymają latania. Sprawiają jednak, że bilety są droższe i przez to stają się nieosiągalne dla części społeczeństwa – stwierdził Willie Walsh, dyrektor generalny IATA.

Marcin Walków, dziennikarz money.pl 

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl