Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Grzegorz Osiecki,Tomasz Żółciak
|
aktualizacja

Składka szybko do prezydenta. Z cichą nadzieją na brak podpisu

158
Podziel się:

W koalicji zapadła już polityczna decyzja: Senat ma przyjąć bez poprawek ustawę obniżającą składkę zdrowotną dla przedsiębiorców. Dzięki temu dokument szybko trafi na biurko Andrzeja Dudy. Jak słyszymy, część polityków koalicji nie ukrywa, że liczy na jej zawetowanie lub skierowanie do Trybunału Konstytucyjnego. Pałac ma bardzo poważne wątpliwości co do ustawy.

Składka szybko do prezydenta. Z cichą nadzieją na brak podpisu
Andrzej Duda (Getty Images, Beata Zawrzel)

Na rozpoczynającym się w czwartek dwudniowym posiedzeniu Senatu (obradującego równolegle z Sejmem) głównym tematem będzie decyzja w sprawie ustawy o składce zdrowotnej dla firm. Chodzi o zmiany w jej opłacaniu, które miałyby zacząć obowiązywać od przyszłego roku.

Wszystko wskazuje na to, że potwierdzą się wcześniejsze ustalenia money.pl, według których regulacja prędzej niż później trafi na biurko prezydenta. Wszystko dlatego, że - jak słyszymy - w koalicji ustalono, że senacka większość nie zgłosi żadnych poprawek do ustawy, w związku z czym nie będzie potrzeby zawracania jej do Sejmu. To oznacza, że decyzję w sprawie wejścia reformy w życie podejmie jeszcze Andrzej Duda, a nie przyszły prezydent. Skoro tak, to - jak przyznają koalicyjni rozmówcy - uprawdopodabnia się scenariusz zawetowania ustawy bądź skierowania jej do Trybunału Konstytucyjnego. Zwłaszcza, że na etapie sejmowym PiS było co do zasady przeciwne ustawie, a dziś jego działacze namawiają prezydenta np. do skierowania ustawy do TK.

Co ciekawe, nie wszystkim w koalicji będzie z tego powodu przykro, a wręcz dostrzegają plusy tej sytuacji.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: "Zrobić to tu i teraz". Koalicjant bije w Hołownię przed wyborami

Koalicja podzielona

Głosowanie sejmowe nad składką na początku kwietnia pokazało, że nawet koalicja jest podzielona w tej sprawie (przeciwna jest Lewica), a sama ustawa przeszła tylko ze względu na zachowanie posłów opozycji (Konfederacja się wstrzymała, PiS było co do zasady przeciw, jednak wstrzymanie się od głosu lub absencja części posłów ugrupowania spowodowało, że ustawa uzyskała większość).

W ostatnich dniach trwały intensywne rozważania, co zrobić z ustawą na etapie prac w Senacie. W grę wchodziły dwa warianty. Pierwszy zakładał wprowadzenie poprawek, choćby o charakterze redakcyjnym, po to by ustawa wróciła do Sejmu. Tam mogłaby "poczekać" na nowego prezydenta, który - o ile będzie wywodził się z obecnego obozu rządzącego - byłby bardziej skłonny ją podpisać. Drugi wariant zakładał uchwalenie ustawy bez poprawek Senatu, co skutkować będzie skierowanie jej na biurko Andrzeja Dudy.

I to właśnie ten drugi wariant, jak słyszymy, ma być obowiązujący. Dlaczego? Powodów jest kilka.

Doszliśmy do wniosku, że w tym scenariuszu każda niejasność powodowałaby u wyborców wrażenie, że jesteśmy nieczytelni w sprawie składki. Co prawda Lewica ma narzuconą dyscyplinę partyjną, by głosować przeciw, ale poradzimy sobie bez nich - przyznaje jeden z senatorów KO.

Ale nasi rozmówcy nie kryją też, że im dłużej trwały prace nad ustawą, tym więcej wątpliwości pojawiało się wśród koalicyjnych polityków. Głównie za sprawą Lewicy, która ostro krytykowała te zmiany i miejscami trafiła ze swoimi argumentami do niektórych koalicyjnych partnerów. - Nie chcemy też dawać paliwa Lewicy, a tak byłoby, gdyby ta sprawa jeszcze ciągnęła się przed Sejmem - mówi nam inny rozmówca z KO.

Lewica faktycznie nie gryzie się w język, gdy chodzi o krytykę szykowanych zmian w składce. - Wielkim kłamstwem jest to, że najbiedniejsi przedsiębiorcy zyskują, gdyż ktoś, kto ma przychód 2 tys. zł nie zyskuje nic, ktoś z przychodem 4 tys. zł zyskuje 100 zł miesięcznie, ktoś kto ma 5 tys. zł zyskuje 135 zł miesięcznie. Jak ktoś ma przychód 100 tys. zł, to na składce jest 5 tys. zł miesięcznie do przodu - wskazywał w środę na antenie TVN24 lider Lewicy Włodzimierz Czarzasty. Dodał też, że osoba na etacie przy 10 tys. zł przychodu zapłaci 777 zł składki, a przedsiębiorca 315 zł. Koronnym argumentem Lewicy jest to, że to kolejna już regulacja, która "wyrywa" z obszaru ochrony zdrowia kilka miliardów złotych (co ma być uzupełnione z budżetu państwa).

Z tych względów część naszych rozmówców z koalicji nawet nie kryje, że po cichu liczy na sprzeciw Andrzeja Dudy, bo może się to okazać przydatnym orężem w trwającej kampanii prezydenckiej. - Zaraz po przegłosowaniu ustawy pojawią się apele do prezydenta o szybką decyzję. A jeśli ustawy nie podpisze, to zaczniemy mówić, że oto PiS wali w przedsiębiorców i że Polski Ład jest ciągle żywy za sprawą pisowskiego prezydenta - mówi rozmówca z koalicji. O ile weto najpewniej zakończy prace nad ustawą (z uwagi na brak większości pozwalającej obalić weto głowy państwa) i spowoduje konieczność rozpoczęcia prac od nowa, o tyle skierowanie ustawy do TK może mieć swój dalszy ciąg po kampanii. - Jeśli Rafał Trzaskowski wygra wybory, to od razu wycofa ten wniosek z trybunału i ustawę podpisze - zapewnia koalicyjny polityk.

Pałac mówi "nie"

Stanowisko prezydenta jest jasne: nie ma szans na podpis pod taką ustawą. - Prezydent ma bardzo poważne wątpliwości co do obecnego brzmienia ustawy - przyznaje szefowa Kancelarii Prezydenta Małgorzata Paprocka w rozmowie z money.pl. - Ta ustawa w obecnym brzmieniu zachęca wręcz do ucieczki na samozatrudnienie, co oznacza potencjalne obniżenie wpływów do Narodowego Funduszu Zdrowia, ale także do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych - dodaje minister. Pałac będzie czekał na ewentualne poprawki Senatu, ale ponieważ widać, że wady ustawy nie zostaną usunięte przez izbę wyższą, to nie ma powodu do ukrywania stosunku do całego dokumentu.

Zresztą katalog zarzutów otoczenia prezydenta jest jeszcze dłuższy. Pałac wytyka np. niezbilansowanie ustawy - jego zdaniem jest ona niezgodna z Konstytucją, bo nie zawiera żadnej normy dotyczącej pokrycia wywołanej nią deficytu w NFZ (są jedynie zapewnienia ministra finansów, że ubytek zostanie wypełniony). Nasza rozmówczyni zwraca uwagę, że z jednej strony przechodzi przez Sejm ustawa o sieci kardiologicznej wymagająca nakładów kilkuset milionów złotych, a z drugiej - że ustawa o składce obniży wpływy z tej daniny o 6 mld zł.

Słychać także kwestionowanie wyliczeń w Ocenie Skutków Regulacji dotyczących skutków finansowych ustawy, m.in. oparcie ich o 3-proc. inflację. Szefowa Kancelarii Prezydenta argumentuje, że w systemie emerytalnym wysokość świadczenia zależy od odprowadzonej składki, natomiast zapaść systemu NFZ odczują wszyscy pacjenci.

Pałac zastanawia się, czy przed podjęciem decyzji nie urządzić konsultacji w tej sprawie np. z udziałem członków Rady Dialogu Społecznego, ale nie wiadomo, czy starczy na to czasu. Jeśli ustawa pójdzie z Senatu prosto do prezydenta, to Duda będzie miał na podjęcie decyzji trzy tygodnie. Ostateczny termin będzie przypadał w okolicy pierwszej tury wyborów.

Co zakłada reforma?

Obowiązujące w tym roku zmiany w składce zakładają, że dla przedsiębiorców rozliczających się według skali oraz liniowców wysokość składki wynosi 9 proc. liczone od podstawy wynoszącej 75 proc. minimalnego wynagrodzenia (a nie 100 proc.). To oznacza, że składka miesięcznie wynosi 314,96 zł, zamiast 419,94 zł.

Z kolei zmiany mające wejść w życie od 2026 roku, zakładają jeszcze m.in. odgórne ograniczenia wysokości płaconej składki. I tak osoby rozliczające się według skali podatkowej oraz w formie podatku liniowego, zarabiające do poziomu 1,5-krotności przeciętnego wynagrodzenia w skali roku, czyli faktycznie 18 takich pensji - mają płacić stałą składkę wynoszącą 9 proc. od 75 proc. minimalnego wynagrodzenia. Z kolei ci powyżej 1,5-krotności przeciętnego wynagrodzenia zapłaciliby dodatkową składkę w wysokości 4,9 proc. dochodów. Ryczałtowcy zaś mieliby płacić: do poziomu 3-krotności przeciętnego wynagrodzenia - stałą składkę, wynoszącą 9 proc. od 75 proc. minimalnego wynagrodzenia, a powyżej 3-krotności przeciętnego wynagrodzenia - dodatkową składkę w wysokości 3,5 proc. przychodów.

Grzegorz Osiecki i Tomasz Żółciak, dziennikarze money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(158)
TOP WYRÓŻNIONE (tylko zalogowani)
Prezydent2040
3 tyg. temu
Przypomnę. Podatki i składki powinny być płacone przez każdego zarobkującego w Polsce według tych samych ZASAD.
Mareczek T.
3 tyg. temu
Prokurator z przychodem rocznym 250 000zł płaci roczną składkę zdrowotną na poziomie 0 zł. Przedsiębiorca ok 9 000. Pisowski Polski Wał. A potem dziwota, że powstało 8gwiadek.
Merikm
3 tyg. temu
Tam ile by nie włożyć to będzie mało .Szanuje bardzo doceniam ich pracę no ale Medycy wykończą ten system. NFZ ponad 80-90% środków jakimi dysponuje jest przeznaczanych na wynagrodzenia personelu medycznego ! Pielęgniarki z tytułem magistra i specjalizacją zarabiają około 9-11k na rękę starsze bez mgr dużo nie mniej bo mają 20% dodatek stażowy i tak wielce oburzone i jakieś protesty, podobnie zarabiają ratownicy medyczni najczęściej jeszcze większość po policealnych szkołach a na kontraktach jeszcze więcej. Potrafią nabijać i ponad 250-350h taka pogoń z kasą, gdzie nie jeden łączy etat plus kontrakt. A ustawa nakazuje coroczną waloryzacje i w lipcu następna sporą podwyżka o ok 1000zl samej podstawy .Lekarze zarabiają lepiej niż na Zachodzie bo tam lekarz nie zarabia tyle w porównaniu do reszty społeczeństwa. Lekarze na kontraktach zarabiają w publicznych szpitalach często już nawet ponad 50-100 tys zł. Powiedzcie ludziom na co są przeznaczane nasze składki- nie na poprawę naszego dostępu do leczenia a przede wszystkim na już horendalne wynagrodzenia o ciągle mało.
POZOSTAŁE WYRÓŻNIONE
Kazek
3 tyg. temu
Może w końcu zaczną się martwić o rolników że płacą tak mało ?
Leon
3 tyg. temu
Podatku Belki też nikt nie chciał, a jest do dzisiaj.
arek
3 tyg. temu
Rolnicy również powinni płacić minimalna składka zdrowotna
...
Następna strona