Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Paweł Orlikowski
Paweł Orlikowski
|
aktualizacja

Sklepy będą wypraszały klientów bez maseczki. Branża pełna obaw

378
Podziel się:

Money.pl pyta przedstawicieli branży handlowej, co sądzą o wprowadzeniu nowych przepisów, które dadzą prawo przedstawicielowi sklepu na wyproszenie klienta, który nie będzie miał maseczki lub przyłbicy. Jak mówią, pomysł jest dobry, ale wizja kar nakładanych na sklepy ich przeraża. "To jakby karać proboszcza za to, że wierni wchodzą do kościoła bez maseczek".

Sklepy z nowymi uprawnieniami. Więcej szkody niż pożytku? Branża w obawach
Sklepy z nowymi uprawnieniami. Więcej szkody niż pożytku? Branża w obawach (East News)

- Popieramy zapowiedzianą zmianę w prawie. Bardzo nam zależy, by powstało prawo do odmowy sprzedaży, natomiast nie może być to obowiązek narzucony na nas, handlowców - powiedziała w rozmowie z money.pl Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji (POHiD).

Odniosła się tak do słów ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego. We wtorek w "Dzienniku Gazecie Prawnej" zapowiedział wprowadzenie nowego rozporządzenia. - Chcemy wyposażyć w dodatkowe uprawnienia podmioty prowadzące sklepy, by miały prawo nie obsługiwać osób bez maseczek. Będzie to wprowadzone jako norma prawna, co najmniej w rozporządzeniu - powiedział.

O ile minister zdrowia mówi o "prawie", o tyle rzecznik resortu w przestrzeni publicznej zapowiada zwiększone kary, nakładane również na sklepy, za nieprzestrzeganie obostrzeń. Handlowcy boją się, że będą karani za nieupilnowanie klientów, którzy do sklepu wejdą bez zakrycia ust i nosa.

Zobacz także: Obejrzyj: Płaca minimalna 2021. Rząd wycofuje się z obietnicy

Jak stwierdziła prezes POHiD, handlowcy nie mają możliwości egzekwowania noszenia maseczek czy przyłbic, bo nie są służbami. - Do tego zobowiązana jest chociażby policja. Oczekujemy, że właściwe organy, w przypadkach, gdy dojdzie do agresywnej reakcji klienta, będą dla nas wsparciem - podkreśliła Juszkiewicz.

- Nie jesteśmy strażnikiem prawa. Sklepy mają swoje obowiązki, ale to wszystko dotyczy ochrony pracowników. Dostając prawo, że możemy nie obsłużyć klienta bez maseczki, możemy z tego prawa skorzystać. Natomiast nie może to być obowiązek. To musi zostać jasno zapisane w rozporządzeniu - dodała.

- To powinno zostać bardzo mocno wyartykułowane w kampanii społecznej, którą rząd powinien w tym momencie rozpocząć. Społeczeństwo musi być świadome, że ponosi odpowiedzialność za zdrowie swoje i innych - twierdzi prezes POHiD.

Podobnego zdania co Renata Juszkiewicz jest Robert Krzak, ekspert sektora handlu i produktów konsumenckich w EY. Jak przekonuje, rozwiązanie nie może powodować, że sklepom będą groziły gigantyczne kary za niedopilnowanie klienta, czy założył maseczkę.

- To rozwiązanie może być bardzo nieprzyjemne dla sprzedawców. To rola aparatu państwowego, żeby doprowadził do tego, by ludzie nosili maseczki. A nie właścicieli sklepów, którzy jeszcze na dodatek, jeśli tego nie zrobią, to zapłacą 30 tys. zł i więcej kary - powiedział money.pl Robert Krzak.

Handlowcy się boją

O sprawę pytamy też ajentkę Żabki z małej miejscowości pod Warszawą. Pani Beata jest za nowym rozwiązaniem, ale jest też pełna obaw. - To mały sklep, mamy mało pracowników, którzy i tak mają dużo pracy. Boję się, że za nieupilnowanie klienta bez maseczki kara spadnie na nas, a to są gigantyczne pieniądze - powiedziała nam ajentka.

- W sklepie nie ma ochroniarza. Trudno oczekiwać, szczególnie od kasjerek, że będą kłóciły się z niesfornymi klientami. Nie podoba nam się to, że klienci wchodzą do sklepu bez maseczki czy przyłbicy, ale nie jesteśmy w stanie im tego narzucić. My dochowujemy wszystkich obostrzeń, nie zgodzę się na to, by sklep był obciążany karą tylko za to, że klienci nie stosują się do swoich obowiązków. Nie my jesteśmy od tego, by ich pilnować - dodała pani Beata.

Wtóruje jej Robert Krzak z EY. - Co taka kasjerka ma zrobić? Będzie się wykłócała z klientem, nie wpuści go do sklepu? Położy się Rejtanem? - pyta retorycznie.

- Myślę, że samo doprowadzenie do tego, żeby wszyscy ludzie w sklepach nosili maseczki, jest dobre, ale droga do tego w taki sposób, że to sklepy mają odpowiadać, jest zła. W takim razie powinniśmy też karać proboszcza za to, że wierni do kościoła przychodzą bez maseczek - powiedział money.pl Robert Krzak.

Potrzeba kampanii

Renata Juszkiewicz z POHiD ma pewien pomysł, który może być ułatwieniem dla handlowców, ale też podpowiedzią dla rządu przy wprowadzaniu zmian i nowych uprawnień dla przedstawicieli sklepów.

- Powinny pojawić się infografiki. Takie rządowe plakaty, które my możemy rozwiesić w swoich placówkach, pokazujące, że za tym stoi prawo. Tak, by klienci mieli świadomość z konsekwencji, jakie niesie za sobą nierespektowanie prawa w Polsce - powiedziała w rozmowie z money.pl prezes POHiD.

Problemem mogą być awanturnicy, których trudno będzie ze sklepu wyprosić. Zdaniem Juszkiewicz, do tego potrzebne są służby, jak policja czy straż miejska, by przejąć dyskusję z taką osobą.

Jeszcze trudniej niż wyprosić taką osobę ze sklepu jest wyobrazić sobie, że przy każdym sklepie rozstawiony będzie patrol.

- Nie sądzę, że przy każdym sklepie. Jeśli dojdzie do incydentu, to wtedy trzeba wezwać policję. Myślę, że jeśli będzie dobra komunikacja, jeśli będzie to przedstawione społeczeństwu we właściwy sposób, że to jest prawo, które obowiązuje w kraju na równi z innymi przepisami, to za tym idą konsekwencje finansowe, kary, mandaty - podsumowała Juszkiewicz.

Z zapowiedzi ministra Szumowskiego wynika, że nowe prawo, pozwalające przedstawicielom sklepów wypraszanie i nieobsługiwanie klientów bez zakrytych ust i nosa, zostanie wprowadzone jeszcze w sierpniu. Branża apeluje o to, by w przepisach pojawił się zapis wyłącznie o prawie, a nie obowiązku do korzystania z tego przepisu.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(378)
ob
4 lata temu
Unikać takich sklepów, które dyskryminują chorych ludzi. Jeszcze się będą prosić o klienta
Xyz
4 lata temu
Państwo Strachu jak w komunie niczym się nie różni.
Paulina
4 lata temu
A jak to jest z osobami, które wchodzą na sklep bez maseczek a chcą kupić maseczki? Nigdzie tego nie ma podane czy można obsłużyć czy nie. Proszę o pomoc
lex
4 lata temu
Jeżeli masz faktyczne przeciwwskazania do noszenia tych kagańców i posiadasz stosowny "kwit", to w sytuacji braku możliwości dokonania zakupów (bo odstajesz od reszty) proponuję wezwać policję i zgłosić wykroczenie (art. 135 Kodeksu Wykroczeń: Kto, zajmując się sprzedażą towarów w przedsiębiorstwie handlu detalicznego lub w przedsiębiorstwie gastronomicznym, ukrywa przed nabywcą towar przeznaczony do sprzedaży lub umyślnie bez uzasadnionej przyczyny odmawia sprzedaży takiego towaru, podlega karze grzywny). ŻADNE rozporządzenie w sytuacji braku ogłoszenia jednego z trzech wiadomych stanów nie ma mocy prawnej. Tylko Ustawa jest prawem.
Podaż
4 lata temu
Jak trzeba ukarać za kradzież paru cukierków to sieci potrafią zadziałać- ochroniarze, policja sądy. Myślą wyłącznie o tym, jak nie odstraszać klientów - kupujcie ludzie za wszelką cene, w masce czy bez, tylko kupujcie, zarazajcie się i zdychajcie ale najpierw kupcie! Kogo w zarządzie sieci obchodzi jakis anonimowy pracownik? Mięso armatnie, niech się zaraza , przyjdą kolejni, zysk ma być. Po co mają się szarpać o maseczki klientów? Kto chce niech zdycha, oby przedtem kupił jak najwięcej.
...
Następna strona