Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Marcin Walków
Marcin Walków
|
aktualizacja

Spektakularne wzrosty sprzedaży aut z Chin. "Ten rok będzie do nich należał"

295
Podziel się:

Choć pojawili się na polskim rynku nie dalej jak dwa lata temu, zdobywają go szturmem. Chińscy producenci samochodów notują widowiskowe wzrosty sprzedaży, a salony otwierają w miejscach wcześniej zarezerwowanych dla marek z wyższej półki. I to dopiero początek prawdziwej ekspansji.

Spektakularne wzrosty sprzedaży aut z Chin. "Ten rok będzie do nich należał"
MG to numer jeden wśród chińskich marek motoryzacyjnych w Polsce (Getty Images, © 2024 Bloomberg Finance LP)

Jeśli komuś wydawało się, że chińskie samochody na polskim rynku to chwilowa moda albo eksperyment, to najbliższe miesiące powinny otworzyć mu oczy. W lutym zarejestrowano 2130 szt. nowych chińskich aut. W skali miesiąca osiągnęły one już 4,8-proc. udziału w polskim rynku. "Ten rok będzie należał do chińskich producentów i to oni odnotują najwyższe wzrosty na polskim rynku" - napisał Instytut Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar w jednej z ostatnich analiz.

Przedsmakiem tego, co może oznaczać "wzrost" w odniesieniu do ekspansji chińskich marek, był już ubiegły rok. W całym 2024 r. w Polsce po raz pierwszy zarejestrowano ponad 11 tys. samochodów chińskich marek, w porównaniu z zaledwie 370 szt. rok wcześniej. Serwis autodna.pl wylicza, że to wzrost o 2963 proc. Liderem rankingu sprzedaży jest MG (7104 szt.). Na drugim miejscu BAIC (1748 szt.), później Omoda i Jaecoo (razem 1612 szt.), a pierwszą piątkę zamyka BYD (449 egz.).

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Baic Beijing 5 - jest jak hotel, ale nie ten w Europie

Chińczycy wchodzą na salony

Salony chińskich marek wyrastają jak grzyby po deszczu, także w prestiżowych lokalizacjach. Czyli takich, jeszcze do niedawna zarezerwowanych dla marek luksusowych i premium. Jak Audi, które w 2018 r. rozgościło się na placu Trzech Krzyży, czy Volvo na skrzyżowaniu Marszałkowskiej i Żurawiej. Przez pięć lat przy Nowym Świecie otwarty był salon Ferrari, a na spacerujących po Krakowskim Przedmieściu przez szybę spogląda dziś Aston Martin, który zastąpił w tym miejscu McLarena.

Na przecięciu Świętokrzyskiej i Mazowieckiej, w jednym z najdroższych miejsc na mapie stolicy, swój flagowy salon otworzyła pod koniec 2024 r. chińska marka BYD. Do końca marca chce ich mieć 20, a do końca roku - ponad dwa razy tyle.

Na salonie samochodowym w Detroit BYD wystawiał się w podziemiach, obok producentów części. Dziś BYD dominuje w Chinach, naciska na Teslę, sprzedaje więcej niż General Motors. Jeśli jeszcze nie widziałeś auta BYD w Polsce, to jest to tylko kwestią czasu - napisał Mateusz Lubczański w serwisie autokult.pl.

Widać to także po tym, kto zajął się dystrybucją i sprzedażą chińskich marek w Polsce. Na liście dealerów BYD znane nazwiska Zasada, Krotoski, Cichy czy Plichta. Markę MG sprzedaje w Polsce Grupa Krotoski, dealer Audi. Również Auto Fus Group, która wprowadziła do Polski Rolls-Royce'a, McLarena i Astona Martina, poszerzyła portfolio o chińską markę Voyah.

Przepis na tańsze chińskie auto

- Na naszym rynku coraz wyraźniej widać rosnące zainteresowanie samochodami chińskiej produkcji. Dla klientów decydujących się na auta z Państwa Środka kluczowym czynnikiem wpływającym na wybór jest cena, która w porównaniu do europejskiej konkurencji zazwyczaj pozostaje niższa - komentuje Bartosz Chojnacki, wiceprezes zarządu Superauto.pl.

Firma wylicza, że chińskie samochody są o 20-30 proc. tańsze od swoich europejskich odpowiedników. W przypadku wyższej półki w klasie średniej i segmentu premium to różnice liczone w dziesiątkach tysięcy złotych.

Z czego wynika ta różnica w cenie? Superauto.pl w swojej analizie wskazuje na siedem czynników:

  1. niższe koszty pracy, co obniża ogólne koszty produkcji,
  2. efekt skali - Chiny są największym rynkiem motoryzacyjnym i jednocześnie największym producentem samochodów na świecie,
  3. krótszy łańcuch dostaw - większość komponentów i surowców potrzebnych do produkcji samochodów jest pozyskiwana lokalnie, co skraca i upraszcza łańcuch dostaw, obniżając tym samym koszty logistyki,
  4. innowacyjność i adaptacja technologii,
  5. wsparcie rządowe - rząd w Pekinie wspiera rodzimych producentów przez subsydia i ulgi podatkowe. Dlatego Komisja Europejska nałożyła cła na samochody elektryczne z Chin,
  6. efektywność operacyjna,
  7. wzrost cen europejskich samochodów w ciągu ostatnich lat, podczas gdy skala podwyżek cen chińskich aut była znacznie mniejsza.

Trudno będzie wygrać z Chińczykami

Jeszcze mniej optymistyczny obraz wyłania się z analizy Banku Pekao. Napisano w niej, że samochody produkowane w Europie są w przybliżeniu dwukrotnie droższe niż produkowane w Państwie Środka. "Mówimy przy tym o dokładnie tych samych modelach samochodów, które są produkowane w obu miejscach na oba rynki – dotyczy to zarówno pojazdów o chińskim rodowodzie (np. BYD, Volvo), jak i pojazdów z USA i Europy: Tesli, Volkswagena, Mercedesa" - czytamy w jednej z analiz.

Ich zdaniem głównej przewagi nie należy upatrywać w kosztach pracy czy energii, ale w kosztach materiałów - takich jak stal i aluminium do produkcji struktury nośnej i karoserii, a także komponentów i surowców silnika i - w przypadku "elektryków" - baterii.

"Dokładna struktura tych kosztów w Chinach i Europie nie jest informacją publiczną, więc skazani jesteśmy na domysły. Jednak w serwisach branżowych można znaleźć informację, że chińskie koncerny motoryzacyjne kupują baterie do swoich samochodów o 20-40 proc. taniej niż ich zagraniczni konkurenci. Trudno to interpretować inaczej jak quasi-subsydium państwowe. Chińscy producenci mają także dostęp do tańszych o 20-30 proc. metali bazowych (stal, aluminium, miedź) niż ich konkurenci w Europie i USA, głównie za sprawą niższych cen energii i węgla koksowego (ceny rud metali bazowych są zbliżone)" - oceniają analitycy Pekao.

Prawdziwa ekspansja dopiero się zacznie

IBRM Samar wylicza, że średnia cena kupowanego w Polsce samochodu to ponad 200 tys. zł dla klientów flotowych i 154 tys. zł dla klientów indywidualnych.

Ale jeśli popatrzymy na marki chińskie, to ich średnia cena to niecałe 135 tys. zł. To pokazuje, że producenci z Chin sprawnie wchodzą rynek klienta indywidualnego tam, gdzie tak jak w Polsce, sprzedaż nowych samochodów napędzana jest przez klientów firmowych - mówi money.pl Wojciech Drzewiecki, prezes IBRM Samar.

W promowaniu samochodów chińskich marek aktywnie pomaga też rząd. Za sprawą dopłat, najpierw w programie "Mój Elektryk", a teraz "NaszEauto", ich cenę można obniżyć nawet o 40 tys. zł. To zaś sprawia, że dobrze wyposażony samochód elektryczny klasy średniej można mieć w cenie małego auta europejskiej marki.

Według Drzewieckiego przed większym udziałem klientów flotowych w kupowaniu samochodów z Chin powstrzymuje dziś jeszcze jedna rzecz.

- Dopóki nie będą wypracowane wartości rezydualne, firmy na niego nie wejdą. Ale to już się powoli zmienia, w przypadku marek takich jak MG, które są już aktywne dłużej niż rok. Prawdziwa ekspansja chińskich marek w Polsce dopiero się zacznie. I będzie napędzana nie tylko niższymi cenami, ale i faktem, że ich produkt jest całkiem niezły - dodaje prezes Samaru.

- Wzrosty, które uzyskują marki chińskie na polskim rynku, są naprawdę imponujące. To dopiero początek, ale będą szybko iść do przodu. Po dwóch miesiącach tego roku MG jest już na 15. pozycji na liście najpopularniejszych marek, wyprzedzając Nissana, Peugeota, Suzuki czy Opla, więc marki istniejące u nas od lat 90. A oni dopiero zaczynają. BYD w statystykach jest dalej, ale jeszcze nie rozwinął w pełni skrzydeł - dodaje Drzewiecki.

Rośnie sprzedaż, ale i notowania

Nie tylko wyniki sprzedaży rosną, ale i notowania chińskich producentów. BYD zyskał w ciągu pięciu dni ponad 8 proc., a kurs jego akcji w ciągu ostatnich sześciu miesięcy wzrósł o prawie 50 proc. Wzrosty w ostatnich dniach napędzane są ogłoszeniem technologii "Super e-Platform", która - według producenta - pozwoli zyskać 400 km zasięgu w ciągu zaledwie 5 minut. To za sprawą szczytowej mocy ładowania 1000 kW.

Dlatego już niebawem może się okazać, że przełomowe innowacje i rozpalające wyobraźnię ogłoszenia, które w ostatnich latach były domeną Elona Muska i Tesli, teraz z większą częstotliwością będą napływać z Dalekiego Wschodu.

Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(295)
TOP WYRÓŻNIONE (tylko zalogowani)
HydraCorpoEco...
4 tyg. temu
W biurowcach EUropejskich producentów samochodów przerost zatrudnienia sięga 100%. Mechanizm rozrostu tych KORPOHYDR ma dwa fundamenty. Mnożenie wewnętrznych procedur i regulacji oraz naturalne dążenie menedżerów do zwiększania swojej pozycji i wpływów poprzez liczbę posiadanych podwładnych i podejmowanych decyzji.
Leszek S.
4 tyg. temu
Europa wzorem Francuzów powinna założyć żółte kamizelki i żądać trzydniowego tygodnia pracy a zaraz sprzedaż europejskich samochodów wystrzeli. Bądźmy poważni, to nie jakieś rządowe dopłaty (chyba dopłacają do wszystkiego tylko z czego) a po prostu PRACOWITOŚĆ.
Marian P.
4 tyg. temu
Nie potrzebujemy salonów tylko tanich samochodów
POZOSTAŁE WYRÓŻNIONE
Black-schild
miesiąc temu
Cuś mi się wydaje że ten cały Zielony Nieład , brurzedasowz UE, normy wykluczające europejskie firmy i przykleja czy ulicznych ..... sponsoruje chińska partia ludowa !!!!! I to grubą kasiorę !!!!!
Cykis
4 tyg. temu
Brawo wy tępe zachodnie firmy cymbały. W Europie były za duże koszty produkcji więc wszystko całą technologie przeniesiono do Chin. Chiny przyjęły zmodernizowany i teraz zaleją całą Europę tanimi samochodami i innymi produktami. Jest już taki portal co można kupić wiele za 50% cen europejskich.
Coreck,
4 tyg. temu
Kiedyś o Toyocie mówiło się, że tandeta, że porcelanowe silniki - jednorazówki, że drzwi się urywają podczas jazdy, że spaliny dostają się do wnętrza, i inne takie. W oóle produkty japońskie miały marne opinie. Jeden odważny Duńczyk odważył się i otworzył pierwszy salon Toyoty w Europie. Notował straty ale trwał. Pózniej sobie odbił. Toyota sowicie mu podziękowała. Co dzisiaj prezentuje Toyota pisać nie trzeba. To tak w nawiązaniu do tych co nie widzieli, nie mieli, nie jezdzili, chińskimi samochodami ale krytykują na potęgę.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (295)
PRAWDA
4 tyg. temu
Kitaj powinien uwolnić rynek ziemi rolnej gruntów rolnych pozwolić na wsi pozwolić mieszkańcom Kitaja na sprzedaž ziemi rolnej gruntów rolnych na wsi dałoby to Kitajowi 8% wzrostu gospodarczego každego roku przez około 20 lat Kitaj powinien podpisać umowę o wolnym handlu między MERCOSUR
Pozdro
4 tyg. temu
We młynie koło młyńskie też jest chińskie.
Fred
4 tyg. temu
A najlepsze jest to, że jak było głosowanie w UE w sprawie ceł na Chińskie Auta to Polska była za, a Niemcy przeciwko w obawie o odwetowe cła na produkty Niemieckie. Pytanie kto produkuje auta w Europie 😂🤣
Myśl
4 tyg. temu
Za darmo tego nie chcę Cła cła cła ! Nim bedzie za pozno i bedziecie bez pracy
Majtek
4 tyg. temu
Gdy kilkanaście lat temu rynek zalały tanie towary z Chin, wszyscy się od nich odżegnywali, bo to obciach, chińszczyzna. A obecnie sprawdźmy, co nie jest z Chin? Ale teraz już nie jest wyśmiewane, pogardzane, bo ceny towarów "europejskich" oderwały się od realiów życia obywateli. Produkcja rodzima jest tylko dla osób bardzo zamożnych, można porównać do marki premium. To efekt unijnej polityki klimatycznej, urzędników wysoko wynagradzanych, którzy za kasę zniszczą wszystko. Ale media dalej grają w tą nutę, jak orkiestra na Tytaniku.
...
Następna strona