W tych branżach jest najwięcej fikcyjnych firm. Eksperci pokazali liczby
W IT i opiece zdrowotnej liczba osób na fikcyjnym samozatrudnieniu stanowi ponad 20 proc. wszystkich prowadzących własną działalność gospodarczą - oceniają eksperci PIE. Szacują, że w ostatnich latach takich fikcyjnych firm w Polsce było 130-180 tys. To kolejna forma "uśmieciowienia" rynku pracy.
Rząd wielokrotnie mówił, że rozprawi się ze "śmieciówkami" na rynku pracy. Ciągle jednak fikcyjne samozatrudnienie jest w Polsce dość powszechnym zjawiskiem - wskazują eksperci Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE).
Na podstawie danych BAEL (badania aktywności ekonomicznej ludności) szacują, że w ostatnich latach liczba osób fikcyjnie samozatrudnionych wahała się w przedziale 130-180 tys. Swój szczyt osiągnęła w 2018 roku i od tego czasu pozostaje na zbliżonym poziomie.
Co należy rozumieć pod pojęciem fikcyjnego samozatrudnienia? PIE przyjął trzy warunki. Takie osoby pracują na własny rachunek (z pominięciem rolników), nie zatrudniają pracowników i deklarują, że pracują wyłącznie lub głównie dla jednego klienta (zleceniodawcy).
Money. To się liczy
Co ciekawe, wbrew początkowym przypuszczeniom, pandemia nie nasiliła zjawiska powstawania fikcyjnych firm.
"Nasze szacunki są pod tym względem spójne z obliczeniami Ministerstwa Finansów, które w danych ZUS za 2020 rok nie odnotowało wzrostu liczby przejść z umów o pracę lub cywilnoprawnych na działalność gospodarczą" - czytamy w raporcie PIE.
Fikcyjne firmy - branże
Fikcyjne samozatrudnienie jest najbardziej powszechne w sektorze IT oraz w opiece zdrowotnej. Stosunkowo wysoki odsetek występuje też w działalności profesjonalnej i naukowej (np. działalności prawniczej, doradczej, architekturze, badaniach naukowych).
Czytaj więcej: Polacy w Norwegii na wagę złota, choć nie mamy najlepszej opinii. Ciągle kusi duża kasa
PIE ocenia, że w każdym z tych sektorów jest po około 25 tys. fikcyjnie samozatrudnionych. W IT i opiece zdrowotnej liczba takich osób stanowi ponad 20 proc. wszystkich prowadzących własną działalność gospodarczą.
W ostatnich latach liczba fikcyjnie samozatrudnionych najsilniej rosła w sektorze IT: z 9 tys. w 2010 roku do 16 tys. w 2016 i 26 tys. w 2020 roku.
Zalety i wady fikcyjnego samozatrudnienia
Po co zakładać fikcyjną firmę? Główną motywacją są niższe podatki i składki w porównaniu z zatrudnieniem na umowę o pracę.
Eksperci zauważają jednak, że choć jest korzystne finansowo, pogarsza bezpieczeństwo socjalne pracowników. Samozatrudnieni nie są chronieni prawem pracy. Nie mają okresu wypowiedzenia umowy o pracę oraz nie są chronieni przed zwolnieniem.
Co więcej, niższe składki wiążą się z niższymi przyszłymi świadczeniami (dotyczy to zwłaszcza świadczeń emerytalnych). Osobom samozatrudnionym nie przysługuje także prawo do urlopu wypoczynkowego (chyba że umówią się w tej kwestii z pracodawcą).
"Fikcyjne samozatrudnienie jest więc kolejną - po umowach cywilnoprawnych podpisywanych zamiast umów o pracę - formą "uśmieciowienia" rynku pracy. Dla osób o wysokich dochodach jest też metodą na unikanie opodatkowania i oskładkowania" - wskazuje PIE.
Sugeruje potrzebę szukania rozwiązań prawnych, które ograniczą nadużywanie samozatrudnienia i zahamują pogłębianie się tego zjawiska w kolejnych latach.