Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Damian Szymański
|

Zła wiadomość dla portfeli Polaków. Uwaga na czerwiec 2022 r.

342
Podziel się:

Szczyt inflacji w Polsce może przypaść nie na przełom tego roku, a na czerwiec 2022 r. - uważają eksperci BNP Paribas. Wtedy to ich zdaniem wzrost cen sięgnie 8,2 proc. - Nawarstwiającym się problemem będą rosnące ceny żywności oraz presja płacowa - mówi w rozmowie z money.pl Michał Dybuła, główny ekonomista BNP Paribas.

Zła wiadomość dla portfeli Polaków. Uwaga na czerwiec 2022 r.
Zenit inflacji w naszym kraju może wystąpić dopiero w połowie przyszłego roku. (East News, Wojciech Strozyk/REPORTER)

Inflacja w Polsce może mieć podwójny szczyt - ten pierwszy właśnie przeżywamy (grudzień tego roku ma być jeszcze gorszy od listopada, kiedy wzrost cen wyniósł 7,7 proc.), ale ten drugi może przypaść na czerwiec 2022 r. - mówi nam Michał Dybuła, główny ekonomista BNP Paribas. Wtedy to jego zdaniem Główny Urząd Statystyczny przedstawi odczyt z dynamiką rzędu 8,2 proc. Byłby to najgorszy wynik od 21 lat.

Inflacja w 2022 r. Przesunięcie szczytu

Co się stało, że szczyt inflacji w Polsce może przesunąć się o pół roku? Do tej pory ekonomiści byli przeświadczeni, że zenit nastąpi na przełomie 2021/22. Złoży się na to kilka czynników. Głównym będzie efekt statystyczny - czyli Tarcza Antyinflacyjna. Sztucznie obniży ona wzrost cen o ok. 1,3 pkt. proc. - przewidują eksperci BNP Paribas. - Bez tarczy mógłby być on nawet dwucyfrowy - przekonuje Dybuła.

Po wygaśnięciu tarczy, która posiada sama w sobie również komponent proinflacyjny (chodzi o pakiet osłonowy na miliardy złotych), inflacja tak szybko nie spadnie. Dlaczego?

Przyczyny wysokiej inflacji w Polsce. "Teoria kciuka"

Dybuła zwraca uwagę na presję płacową wśród krajowych firm, która napędza koszty i skłania przedsiębiorstwa do odbijania sobie podwyżek w cenach produktów lub usług (więcej pisaliśmy o tym TUTAJ).

"Szybki wzrost wynagrodzeń jest tym bardziej prawdopodobny, iż na wysokim poziomie kształtują się oczekiwania inflacyjne. Sądzimy, że w warunkach dobrej koniunktury będzie to czynnik zachęcający pracowników do negocjacji płacowych, a ich siła przetargowa powinna być względnie duża. Szybkie tempo wzrostu wynagrodzeń będzie jednak przyczyniać się także do utrwalenia inflacji" - wyjaśniają ekonomiści BNP.

Przedstawiają oni również tzw. teorię kciuka, która zadaje kłam tłumaczeniom rządu, że inflacja jest w lwiej części wynikiem czynników pandemicznych.

"Dynamika wzrostu cen wynikająca z czynników krajowych (deflator wartości dodanej) jest mniej więcej równa tempu wzrostu płac pomniejszonego o 3 pkt. proc. Przy około 8- proc. tempie wzrostu wynagrodzeń dynamika cen będzie utrzymywać się więc w okolicy 5 proc. r/r" - wyliczają.

Zobacz także: Money. To się liczy

Żywność nadal w górę

Tym samym BNP Paribas spodziewa się, że inflacja bazowa, czyli taka z wyłączeniem cen żywności i energii pozostanie wysoka w całym 2022 roku, zwłaszcza, że oprócz czynników krajowych przynajmniej w pierwszej połowie roku będzie wciąż silnie podsycana przez rosnące ceny importu prowadzące do wzrostu cen towarów - argumentują.

Szczególnie złą wiadomością dla naszych portfeli są spodziewane wzrosty cen żywności przetworzonej - aż o 7 proc. - Będą one napędzane przede wszystkim podwyżkami surowców rolnych, energii czy nawozów - tłumaczy Michał Dybuła. O cenach żywności pisaliśmy więcej w tym ARTYKULE.

Co więcej, od przyszłego roku wzrosną ceny energii elektrycznej i gazu. Według BNP w pierwszym przypadku wzrost wyniesie przynajmniej 20 proc. "Oprócz drogich surowców na poziom cen energii eklektycznej mocno wpływają również silnie drożejące ceny uprawnień do emisji CO2" - dodają. Wielką niewiadomą są także ceny ropy naftowej, które ostatnio uległy korekcie, ale nikt nie wie, co wydarzy się w kolejnych miesiącach.

Inflacja w Polsce będzie miała długi ogon

Zdaniem Dybuły, biorąc wszystkie te czynniki pod uwagę, prognoza inflacji CPI na przyszły rok zakłada, że średniorocznie wyniesie ona 6,8 proc., a przyszłoroczny szczyt osiągnięty zostanie w czerwcu i wyniesie 8,2 proc. r/r.

- Według naszej prognozy na koniec przyszłego roku wzrost cen konsumpcyjnych wyniesie 5 proc. r/r, a do pasma odchyleń od celu inflacyjnego NBP (2,5 proc. +/- 1pp) powróci dopiero w połowie 2023 roku - ocenia ekspert.

W przypadku inflacji bazowej bank prognozuje, że średniorocznie osiągnie ona w przyszłym roku poziom 5,8 proc. i, podobnie jak w przypadku inflacji CPI, jej powrót do poziomu 3,5 proc. potrwa około 1,5 roku, czyli niemal aż do wyborów parlamentarnych w 2023 r.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(342)
adolf
2 lata temu
gadzinowy etap eutanazji plebsu: pandemia, teraz wojna a w polowie roku 2022 glod
Robert56
2 lata temu
Trzeba porozdawać więcej pieniędzy, nie mających pokrycia w dziale produkcji, kolejne rozdać z nie swoich, czyli dotacji, pożyczek i środków wsparcia i kolejne 30 lat mamy gospodarczo na łopatkach. Tak niekompetentnego, nieudolnego pod względem reakcji bieżących na zjawiska gospodarcze i eksperymentującego pod presją mediów i opinii publicznej nie było od 1989 r. Podnoszenie stóp procentowych zaorze inwestycje, małe firmy i biedniejszych kredytobiorców, a główne źródło polskiej inflacji, czyli ślepe, polityczne rozdawnictwo pieniędzy będzie nadal kwitło w najlepsze.
Wrrrr4
2 lata temu
A władza nie martwi się inflacja przecież sami sobie dali podwyżki a nas mają gdzieś masz robić za 2 koła i nie narzekać przecież mamy cud gospodarczy
Polok
2 lata temu
To można tak w koło. Albo gospodarka będzie stabilna albo wróżymy szczyty inflacji co pół roku. Dziękuję
Mazur
2 lata temu
Zero dopłat dla rolników i ceny pójdą w dół 3 krotnie. Wieś żyje z darmowych dopłat i ciągle im mało.
...
Następna strona