Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Coraz trudniejsze negocjacje z Grecją

0
Podziel się:

Powietrze z greckiego balona ulatuje dość szybko - jeszcze dwa dni temu inwestorzy byli zadowoleni faktem, że Grecy chcą rozmawiać o swoim zadłużeniu. Teraz przyszedł czas na kontratak ze strony EBC.

Główny analityk walutowy DM BOŚ
Główny analityk walutowy DM BOŚ

Powietrze z greckiego balona ulatuje dość szybko - jeszcze dwa dni temu inwestorzy byli zadowoleni faktem, że Grecy chcą rozmawiać o swoim zadłużeniu, nie zważając na fakt, że forsowane przez nich propozycje zostały przyjęte przez europejskich polityków z pewnym dystansem.

To wszystko wpisuje się w element trudnych negocjacji, gdzie obie strony mogą skorzystać z różnych narzędzi. W zeszłym tygodniu greccy politycy wpierw próbowali dać do zrozumienia, że nie podoba im się pomysł nałożenia nowych sankcji przez UE na Rosję (później się z tego wycofali, podobnie jak też starali się dementować możliwość pozyskania finansowania z Moskwy).

Później głośno sprzeciwiali się dotychczasowej formule inspektorów z Troiki, zapowiadając, że ci „panowie” nigdy już nie wjadą do Aten, a także grozili zerwaniem negocjacji ws. wydłużenia w czasie programu pomocowego. Jednak w kolejnych dniach zaczęli łagodzić stanowisko, co mogłoby świadczyć o słabości ich pozycji w negocjacjach. Wprawdzie europejskim politykom nie byłby na rękę scenariusz Grexitu, ale to Grekom czas biegnie szybciej. Program pomocowy wygasa z końcem lutego, a w kolejnych miesiącach trzeba spłacić grube miliardy euro z dotychczasowego zadłużenia.

Tymczasem Syriza próbuje od nowa zdefiniować grecki problem i zastosować wobec niego niesprawdzone gospodarcze rozwiązania - w ostatnich komentarzach pisałem, że pomysł na obligacje perpetual oparte o wzrost gospodarczy to ukryta forma „strzyżenia” pożyczkodawców. Stąd też teraz przyszedł czas na _ kontr-atak _ z drugiej strony. Wczorajsza decyzja Europejskiego Banku Centralnego, który od 11 lutego zawiesi akceptowanie greckiego długu jako zabezpieczenia pod finansowanie udzielane greckim bankom, to mocny argument w negocjacjach.

Teoretycznie takie ryzyko mogło zaistnieć dopiero w końcu lutego, gdyby program pomocowy nie został przedłużony. Tymczasem ECB już teraz podał, że ma coraz większe obawy związane z pozytywnym obrotem spraw w negocjacjach Greków, chociaż jak dodał nie jest to uderzenie w greckie banki. Te mogą teraz zaciągać pożyczki w greckim banku centralnym, który z kolei będzie mógł finansować się w ECB poprzez tzw. ELA, czyli nadzwyczajną linię płynnościową. Pytanie jednak o jej limitowanie i inne potencjalne ograniczenia, które z czasem mógłby wprowadzić ECB. Pewnym złagodzeniem wymowy wczorajszego komunikatu jest to, że ECB będzie co 2 tygodnie przeprowadzał rewizję zasad finansowania dla Greków. To, przynajmniej teoretycznie może oznaczać, ze zostaną one złagodzone. Czyli mamy mocny element w negocjacjach...

Dzisiaj greccy przedstawiciele spotkają się z niemieckim ministrem finansów Wolfgangiem Schauble - to spotkanie najpewniej ustawi plan przed rozmowami z kanclerz Angelą Merkel. Rozmowy będą trudne, a komunikaty lakoniczne. To jakie podejście mają Niemcy dobrze obrazuje komentarz Jensa Weidmanna z Bundesbanku, który poparł decyzję ECB twierdząc, że finansowanie przez ELA (nadzwyczajną linię płynnościową) powinno być teraz standardem, a politycy powinni brać większą odpowiedzialność za swoje decyzje. Analizując wpływ dzisiejszych wydarzeń na rynek trzeba jednak zaznaczyć, że druga strona (pożyczkodawcy) wielkie działa wytoczyła już wczoraj. Teraz to z tego balona schodzi powietrze i ... euro od kilku godzin odreagowuje wczorajszą przecenę.

Dzisiaj Komisja Europejska zaprezentowała najnowsze prognozy makroekonomiczne. I tak inflacja w tym roku ma wynieść -0,1 proc. (mocna rewizja względem wcześniejszych +0,8 proc.), a w przyszłym odbije do 1,3 proc. (wobec 1,5 proc. szacowanych wcześniej). Co ciekawe eksperci KE podnieśli prognozę tegorocznego wzrostu gospodarczego do 1,3 proc. z 1,1 proc. za sprawą spodziewanego pozytywnego wpływu niskich cen surowców. To, ze coś jest w tym na rzeczy świadczą chociażby dzisiejsze ranne dane z Niemiec – zamówienia w przemyśle wzrosły w grudniu aż o 4,2 proc. m/m. Niemniej dzisiejszy komunikat KE niewiele wnosi do obrazu euro względem innych walut – uzasadnia ostatnią decyzję ECB ws. QE i w zasadzie bardziej interesuje inwestorów zainteresowanych europejskimi aktywami, czyli operujących na rynkach akcji.

Dzisiaj w kalendarzu mamy po południu dane z USA – prezentuje je poniższa tabela. Kluczowe będą dopiero jutrzejsze odczyty Departamentu Pracy USA, które jak wspominaliśmy wczoraj mogą rodzić pewne obawy (nieco niższy odczyt NFP i brak odbicia w dynamice płac). Dzisiejszy komunikat Banku Anglii o godz. 13:00 nie ma większego znaczenia (zwyczajowo ważniejsze są zapiski publikowane 2 tygodnie później). Niemniej teraz istotniejszy może okazać się Raport. nt. inflacji, który BOE opublikuje w przyszłym tygodniu.

Na wykresie EUR/USD widać wzrost zmienności. Poziom 1,1376 stracił na znaczeniu. Ważniejszy jest rejon 1,1315 bazujący na minimum z 22 stycznia (jako wsparcie), oraz 1,1459 (dołek z 16 stycznia) jako opór. Taki _ świecowy przekładaniec _ może jednak świadczyć o słabości strony popytowej w dłuższym terminie i ograniczać prawdopodobieństwo wyraźniejszego wyjścia ponad ostatnie maksimum z wtorku na 1,1533. Niemniej sygnałem do zniżek będzie dopiero zejście poniżej okolic 1,13.

komentarze walutowe
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
Dom Maklerski BOŚ
KOMENTARZE
(0)