Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Mateusz Gąsiorowski
Mateusz Gąsiorowski
|
aktualizacja

Frankowicze czekają na wyrok TSUE. "Banki podejmą dalszą walkę"

Banki w zdecydowanej większości przegrywają sprawy frankowe i coraz częściej występują do kredytobiorców z wezwaniami o tzw. wynagrodzenie za korzystanie z kapitału. Wszystko może zmienić wyrok TSUE, który rozstrzygnie, czy bankowi, w przypadku przegrania sprawy z frankowiczem, należy się opłata za korzystanie z kapitału. Jak powiedział w programie "Money.pl" Artur Sidor, radca prawny z Kancelarii Pietrzak Sidor & Wspólnicy, w przypadku negatywnej dla banków decyzji można się spodziewać, że strumień pozwów ze strony banków ustanie. - Jednocześnie zapewne większa liczba kredytobiorców zacznie składać pozwy - ocenił. Ekspert zaznaczył, że w przypadku porażki przed TSUE, niewątpliwie banki nadal będą próbować zniechęcać frankowiczów, by ci nie wnosili spraw do sądów. - Banki są bardzo kreatywne w wymyślaniu różnych roszczeń. Ten tort jest za duży, żeby z tego rezygnować. Jestem przekonany, że prawnicy coś wymyślą i banki podejmą dalszą walkę - mówił.
wideo
kredyty
33
Podziel się:
KOMENTARZE
(33)
Oko
2 lata temu
Nie można żądać wynagrodzenia, za przygotowanie niezgodnych z prawem umów. Rządem normalny sąd nie wyda takiego wyroku.
Mmmuu
2 lata temu
Bank korzystał przez cały czas że spłacanych comiesięcznych rat i obracał tymi pieniędzmi. Co innego byłoby gdyby się wzięło kapitał i nic nie płaciło
okoń
2 lata temu
Ale jaką walkę podejmą XD Ten wyrok prędzej czy później zapadnie i wtedy banki nie będą już miały żadnego atutu po swojej stronie. Najlepiej imo iść za radą ekspertów od kredytów frankowych (m.in. Piotr Truszkowski o tym pisze), czyli pozywać teraz i w trakcie procesu adaptować się do wyroku TSUE, dzięki czemu zdążymy unieważnić umowę frankową przed falą pozwów, jaka zapewne nastąpi po ogłoszeniu wyroku TSUE.
POL
2 lata temu
Czy chodzi o to, by banki czerpały tak samo wielkie zyski w sytuacji działania nieetycznego a przede wszystkim niezgodnego z prawem w stosunku do z definicji 'słabszego', nieprofesjonalnego partnera umowy jak w przypadku działania normalnego, zgodnego z prawem? Inaczej mówiąc banki niezależnie od tego czy wprowadzają w błąd klientów i działają niezgodnie z prawem czy nie to mają swoje zarobić... Jeśli tak miałoby być, to co powstrzymywałoby banki przed kompletnym rozpasaniem i bezprawiem w stosunku do klientów, jeśli tak czy siak na koniec dnia liczyłyby te same zyski? Druga sprawa to konieczność zaangażowania czasu, sił i mentalnego przełamania psychicznego klientów jako słabszej ze stron umowy do pójścia na wojnę z Goliatem. Klienci, którzy wygrali procesy mają tak po prostu pogodzić się z poniesionymi kosztami procesu, adwokata i własnego zdrowia na udowodnienie bankowego bezprawia dla samej tylko satysfakcji i co... ? puszczamy to w niepamięć i grzecznie płacimy za korzystanie z kapitału, bo przecież banki nie mogą mieć mniejszych zysków (bo nawet nie strat)?
Malcolm
2 lata temu
Jak Polacy maja problem to legną do EU jak odnoszą wirtualny sukces to chcą być sami bardzo wygodna pozycja ! Niech EU się obudzi i wygoni talatajstwa ze swoich szeregów
...
Następna strona