Trump wierzy, że Putin "dotrzyma słowa". I dociska Ukrainę
- Myślę, że Władimir Putin dotrzyma słowa i swojej części umowy w sprawie zawieszenia broni na Ukrainie - powiedział prezydent USA Donald Trump. Ponownie powiedział też, że słyszał o zamiarze Ukrainy wycofania się z umowy surowcowej.
- Myślę, że dotrzyma słowa i myślę, że dotrzyma swojej części umowy. Mam nadzieję, że Zełenski też dotrzyma słowa - powiedział Trump podczas ceremonii podpisywania rozporządzeń w Gabinecie Owalnym Białego Domu.
Odpowiedział w ten sposób na pytanie o swoje poprzednie groźby nałożenia "ceł wtórnych" na państwa kupujące rosyjską ropę naftową, jeśli z winy Rosji nie dojdzie do ustania walk na Ukrainie. W poniedziałek Trump zaznaczył, że nie chce podejmować tego kroku i że rosyjski prezydent spełni swoje obietnice.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polacy wydają fortunę na Thermomixy. To on stoi za tym biznesem. Wojciech Ćmikiewicz w Biznes Klasie
Mówił przy tym, że podobne cła wtórne ogłoszone przez niego w ubiegłym tygodniu na kraje kupujące ropę od Wenezueli podziałały natychmiast, mimo że wejdą w życie dopiero w środę.
To coś, co zrobiłbym, gdybym myślał, że Putin nie wykonuje swojej roboty. Zrobiłem to z Wenezuelą, cła wtórne. I wiesz, co się stało? Każdy statek opuścił port. Widzieliście to? To było piękne, widzieć cały port pusty. Moje słowa nie zostały nawet dokończone, a nastąpiły te ogromne, te ogromne zmiany - opowiadał Trump.
Podobnie jak dzień wcześniej Trump stwierdził, że "słyszał", iż prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski chce wycofać się z umowy surowcowej lub ją renegocjować - chociaż w rzeczywistości to Stany Zjednoczone zgłosiły nową wersję projektu umowy na znacznie surowszych warunkach dla Kijowa.
Trump ostrzega Zełenskiego
Prezydent USA twierdził przy tym, że Zełenski rzekomo stawia warunek wejścia do NATO jako wymóg złożenia podpisu. Powtórzył przy tym swoją ocenę, że ukraińskie ambicje wejścia do Sojuszu były przyczyną rosyjskiej agresji.
Trump już w niedzielę ostrzegał Zełenskiego, że jeśli nie zgodzi się na umowę surowcową - którą on uważa za formę zapłaty za świadczoną Ukrainie pomoc - czekają go "wielkie, wielkie problemy".
Podczas poniedziałkowej ceremonii Trump zapowiadał też, że środa - dzień ogłoszenia "ceł wzajemnych" na niemal wszystkie państwa świata - będzie "dniem odrodzenia" Ameryki. Stwierdził jednak, że mimo iż cła mają w teorii zrównać amerykańskie stawki z tymi stosowanymi przez inne państwa, jego administracja będzie "milsza", sugerując, że faktyczne stawki będą niższe.