Będą kolejne "ofiary" rewolucji Donalda Trumpa. Gigant zwolni 3,4 tys. osób
General Motors zapowiedział zwolnienia grupowe w zakładach produkujących samochody elektryczne oraz ogniwa bateryjne. Największe cięcia czekają załogę fabryki w Detroit, jak informuje lokalna gazeta. To efekt zmiany polityki Białego Domu ws. elektromobilności po dojściu do władzy Donalda Trumpa.
General Motors decyzję o przeprowadzeniu zwolnień grupowych tłumaczy koniecznością szybkiego dostosowania się do zmian w polityce federalnej oraz malejącym popytem na samochody elektryczne wśród Amerykanów, jak informuje "Detroit News".
Amerykański gigant wskazał m.in. na koniec ulgi podatkowej w wysokości 7,5 tys. dolarów dla nabywców i najemców "elektryków", a także spodziewane wycofanie kar za emisję gazów cieplarnianych, które wcześniej przyspieszały inwestycje w EV.
Dane z firm śledzących zapasy dealerów pokazują, że sprzedawalność samochodów elektrycznych spadła dramatycznie po zakończeniu programu ulg. GM, według raportów, miało w połowie października ok. 39 tys. EV na placach dealerskich.
Tak nas widzą na świecie. "Nie walczycie o stołki"
"Według firmy Cloud Theory, od ostatniego pełnego tygodnia września do pierwszego pełnego tygodnia października sprzedaż EV w punktach dealerskich spadła o 74 proc." - pisze lokalny dziennik.
Pracownicy zapłacą za zmianę polityki
Zmiana polityki względem elektromobilności spowoduje ograniczenia produkcji w zakładach General Motors, które są nastawione na samochody elektryczne i ogniwa bateryjne. Pracę stracić ma 3,4 tys. osób.
"Detroit News" informuje, że najwięcej, bo 1,2 tys. pracowników zostanie zwolniony w zakładzie Factory Zero w rejonie Detroit-Hamtramck. Od stycznia 2026 r. 2 tys. tam zatrudnionych będzie pracować na jedną zmianę.
Zwolnienia czekają także pracowników m.in. zakładów joint venture Ultium Cells. W Ohio pracę straci 550 osób, a kolejnych 850 zostanie czasowo zawieszonych.
Mimo cięć w segmencie EV, GM podwyższył prognozę rocznego zysku netto do przedziału 12–13 mld dol, z wcześniejszych 10–12,5 mld dol. W reakcji akcje firmy wzrosły prawie o 15 proc., choć w kolejnym dniu zamknęły notowania spadkiem o 1 proc.
Źródło: Detroit News