Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Mateusz Madejski
Mateusz Madejski
|
aktualizacja

GOPR rusza z internetową zbiórką na sprzęt. "Przecież w podobny sposób działa WOŚP"

96
Podziel się:

"Jestem z gór" - to nazwa nowej internetowej zbiórki dla GOPR. Ratownicy proszą o pieniądze, bo od jakości sprzętu zależy zdrowie i życie turystów. Czemu jednak takich wydatków nie może wziąć na siebie państwo? - To tak, jakby GROM zbierał przez internet na sprzęt - mówią krytycy.

Ratownicy mogą kupować sprzęt dzięki pomocy sponsorów, ale i dzięki datkom zwykłych Polaków
Ratownicy mogą kupować sprzęt dzięki pomocy sponsorów, ale i dzięki datkom zwykłych Polaków (GOPR)

Akcję "Jestem z gór" zainicjowała firma BMW, która przekazała GOPR-owi 12 nowych aut terenowych. Pojazdy jednak nie wystarczą, by ratować ludzi w górach, stąd pomysł na zbiórkę przez internet.

Na razie można przekazywać darowizny, ale już niebawem ruszą kolejne odsłony akcji. - Będzie też projekt e-commerce, w którym będzie można kupować produkty i usługi od partnerów po cenie katalogowej, a całość przychodu ze sprzedaży wesprze ratownictwo górskie - opowiada money.pl Roman Dziedzic, wiceprezes Fundacji GOPR. Co to będą za produkty? Na przykład ubezpieczenie lub kurs bezpiecznej jazdy.

Na co pójdą środki? Dziedzic podkreśla, że na pewno nie na wynagrodzenia dla ratowników. - Przede wszystkim na sprzęt. Na przykład kupując nowe, lekkie nosze, nie tylko zapewniamy poszkodowanemu większy komfort, ale możemy też zredukować ryzyko pogłębienia urazu podczas transportu w trudnym terenie. Podam inny przykład. Wiele osób odwiedza niższe partie gór, by leczyć choroby sercowe. I u takich osób jest ryzyko zawału, zatrzymania akcji serca. Jeśli posiadamy lekkie defibrylatory AED, to zwiększamy szansa na szybsze dotarcie ratownika i skuteczną pomoc poszkodowanemu - mówi wiceprezes Fundacji GOPR.

Zobacz także: Spadł z 15-metrowego klifu. Uratował go helikopter. Obejrzyj wideo:

Nie jest tajemnicą, że ratownictwo górskie jest w Polsce niedofinansowane. Tylko około 60 proc. budżetu GOPR i TOPR pokrywa państwo. Beata Sabała-Zielińska, dziennikarka oraz autorka książki "TOPR. Żeby inni mogli przeżyć", mówi wprost: to niepoważne.

- Ratownicy GOPR czy TOPR to naprawdę specjaliści z najwyższej póki. A muszą sami zabiegać u sponsorów o pieniądze. To przecież pokazuje słabość państwa - mówi.

- Wyobraźmy sobie, że w USA rusza zbiórka na żołnierzy Marines. Albo że w Polsce zbieramy przez internet pieniądze na karabiny dla żołnierzy GORM. Zbiórka na GOPR to właściwie coś podobnego - mówi money.pl Sabała-Zielińska.

Co na to Roman Dziedzic? - Nie nam oceniać, czy państwo powinno mocniej wspierać ratownictwo górskie. Zakładamy, że państwo wspiera GOPR na takim poziomie, na jakim aktualnie może. My organizujemy się tak, jak potrafimy najlepiej, aby zapewnić profesjonalną pomoc na najwyższym poziomie każdemu, kto tej pomocy potrzebuje w górach - mówi.

- Proszę zauważyć, że w podobny sposób wsparcie jest świadczone innym, często nieporównywanie większym instytucjom, znacząco wspieranym przez np. WOŚP - dodaje wiceszef Fundacji GOPR.

Ile zarabia się w GOPR? Są podwyżki, ale niewystarczające

Nawet jeśli akcja "Jestem z gór" odniesie wielki sukces, to nie rozwiąże jednego z głównych problemów GOPR-u - niskich zarobków ratowników.

- Ratownik, który przychodzi do nas pracować na etat, może zwykle liczyć na 2,2-2,3 tys. zł na rękę - opowiadał w zeszłym roku money.pl Mariusz Grudzień, szef szkolenia Grupy Sudeckiej GOPR. Bardziej doświadczony ratownik mógł liczyć na więcej, ale i tak zwykle nie więcej niż 3,5 tys. zł na rękę. Jak jest teraz?

W styczniu rząd ogłosił podwyżki - po 873 zł brutto podwyżki dla każdego ratownika i nowe etaty. Cztery dla TOPR-u, siedem dla GOPR-u. Ratownicy jednak nie wywalczyli sobie zmniejszenia wielu emerytalnego, o co bardzo walczyli. Ciągle muszą pracować do 65. roku życia, co w przypadku tak wymagającej fizycznie pracy, nie zawsze jest możliwe. Zdecydowana większość ratowników górskich to jednak ochotnicy, którzy w ogóle nie dostają pieniędzy za niesienie pomocy.

Beata Sabała-Zielińska jest przekonana, że państwo powinno wziąć pełne finansowanie GOPR-u i TOPR-u na swoje barki - i zapewnić ratownikom nie tylko sprzęt, ale i przyzwoite zarobki.

A tak ratownicy muszą wciąż zabiegać o fundusze na niezbędny sprzęt. Akcji było zresztą już sporo. Na początku roku internauci zrzucali się na przykład na karetkę dla Grupy Podhalańskiej GOPR. Poprzez serwis zrzutka.pl zebrano niemal 100 tys. zł.

Naczelnik TOPR Jan Krzysztof mówi money.pl, że dzięki wsparciu sponsorów i Polaków, którzy przekazują 1 proc. na Fundację TOPR, nie jest z tym najgorzej. Jednak zawsze trzeba zabiegać o nowe fundusze. Teraz na przykład zbliża się termin remontu śmigłowca, który przeprowadza się raz na 8-10 lat. Potrzeba aż 18 mln zł, a Jan Krzysztof mówi, że już rozpoczyna rozmowy na ten temat.

Nie wiadomo jednak, czy tym uda się przekonać polityków, czy znów trzeba będzie prosić o pomoc sponsorów i organizować następne zbiórki.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(96)
Piotrek
4 lata temu
Na sam początek należy zreformować tą organizacje i przyglądnąć się na co wydają pieniądze! GOPR to organizacja ochotnicza zrzeszająca tłumy dziadków leśnych i nawiedzo ych pseudogorali ze Śląska albo z wawki a prawdziwych ratowników na palcach tam można policzyć. Kupa kasy idzie na doposażenie tych ludzi i na infrastrukturę. Niech ktoś zaglądnie do stacji centralnej w Szczyrku _ do Pentagonu łatwiej się dostać a centrum dowodzenia w sztabie generalnym wojska Polskiego to pikuś przy tym co ma stacja w Szczyrku. Albo grupa jurajska i stacja Podlesice prywatny folwark rodziny Kogenow. Kupa zamieszania w miejscach gdzie taka służba jest zbędna bo jest pogotowie straż. Gopr trwoni pieniądze z dotacji na duperele a traz chce więcej na działalność. Mamy w Beskidach na stanie kilkuset ratowników na stanie w górach gdzie wszędzie właściwie dojedzie strażak czy karetka pogotowia a jedynym terenem górski jest Babia Góra. Nie jesteśmy jedynym państwem w którym są góry więc bierzmy przykład z Aistri Niemiec Czechów czy Słowaków. Na obsłużenie całych Beskidów wystarcza dwie trzy załogi śmigłowca pełniące służbę rotacyjnie i jedna maszyna. Szybko sprawnie kompetentnie i globalnie taniej niż to co się dzieje teraz! Ktoś wreszcie powinien się temu przyjrzeć i powiedzieć dosc
Ekos
4 lata temu
No właśnie. Albo WOŚP - zbierają na szpitale, przecież jest NFZ.
Rozdawnictwo
4 lata temu
Ludzie. To jest instytucją dobrowolna jak OSP. O czym Wy piszecie. Raczej na Owsiaka nie dam bo kasa idzie do instytucji które mają kasę z budżetu. Małą, bo płacimy raptem 350 zł miesięcznie z ZUS za szpitale. Wystarczy, jak na Słowacji, obciążać turystę kosztami. Państwo jak daje to przecież rozdawnictwo! Żaden rząd tego nie zrobił, więc przestańcie się kłócić
babcia
4 lata temu
No tak, "biednym" z KK ile wlezie, ale tam gdzie trzeba to nie ma... Zmniejszyć wydatki na Fundusz Kościelny i dać te pieniądze do GOPR i TOPR. A poza tym wprowadzić odpłatność za akcje ratunkowe, szczególnie tam gdzie ewidentnie poszkodowany/a przyczynił się swoją lekkomyślnością do zdarzenia.
Pozdrawiam
4 lata temu
Jak Unia nie wylozy to wam PIS nie da. Pewnie jakbyscie napisali dobry projekt to w UE pieniadze by sie znalazly. Tam maja inne podejscie niz talon na woz strazacki za glosowanie.
...
Następna strona