Dwie duże niemieckie sieci handlowe przestały być zaopatrywane przez koncern spożywczy Mars. Bojkot spowodowany jest brakiem porozumienia w sprawie podwyżek, jakie chce narzucić producent żywności. Oczywiście, detaliści Rewe i Edeka, nie zgadzają się z decyzją Marsa i nie chcą podnosić cen.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gra o wysoką stawkę
Mars znany jest przede wszystkim z produkcji słodyczy, ale w jego rękach jest prawie 300 produktów. Wstrzymanie dostaw spowodowało, że na półkach zabrakło m.in. marek takich jak Whiskas (karma dla kotów), Ben's Original (dania gotowe, sosy) i Miracoli (makarony).
Podwyżki, jakie chce wprowadzić Mars, spowodowane są ciągle rosnącymi kosztami produkcji. Dyrektor generalny Carsten Simon, który nadzoruje pracę w dziale słodyczy, powiedział, że druga w tym roku podwyżka jest niezbędna, aby zrekompensować ponoszone wydatki. Dodał, że opory przed wprowadzeniem nowych cen zauważył wyłącznie w Niemczech.
"Żywność nie może stać się dobrem luksusowym"
Narzucone przez producentów żywności podwyżki sprawiają, że cierpią na tym konsumenci. Według Lionela Souque'a szefa firmy Rewe, nie jest sprawiedliwym to, że koncern podnosi cenę i przerzuca odpowiedzialność na detalistów. Dodał także, że jest zdziwiony postawą Marsa. Niemieckim sieciom handlowym zapowiedział wzrost 30 proc., a za identyczny produkt we Francji żąda tylko 5 proc. - Gdzie tu logika? - zastanawia się Souque.
O krok dalej posunęła się firma Edeka. Netto, które działa w jej ramach, postawiło na emocjonalną kampanię w mediach społecznościowych i tym samym zajęła się promocją tańszych marek własnych. Spór dobitnie skomentował zaś Markus Mosa, dyrektor generalny Edeki. - Żywność nie może stać się dobrem luksusowym - powiedział.