Informacje o planowanych zwolnieniach pojawiły się w kontekście wcześniejszych wypowiedzi przedstawiciela VW, Arno Antlitza. Zwrócił on uwagę na spadek sprzedaży odpowiadający produkcji dwóch fabryk, co przekłada się na około 500 000 pojazdów. Antlitz podkreślił, że "rynek po prostu już nie istnieje", wskazując na poważne wyzwania stojące przed firmą.
Według źródeł branżowych cytowanych przez bild.de, Volkswagen stoi w obliczu luki finansowej szacowanej na 5 miliardów euro. Na tej podstawie niemieccy komentatorzy wskazują, że liczba pracowników w Niemczech powinna zostać zredukowana z obecnych 130 000 do około 100 000 - w perspektywie średnioterminowej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Cięcia nie ominą kluczowych obszarów działalności
Planowane redukcje mogą objąć również działy badań i rozwoju. Według doniesień, z około 13 000 pracowników zatrudnionych w tym sektorze w Niemczech, od 4000 do 6000 osób może stracić pracę. To pokazuje, że oszczędności mogą dotknąć nawet najbardziej strategicznych obszarów działalności firmy.
Volkswagen rozważa także ograniczenie inwestycji o około 20 miliardów euro w najbliższym planie średnioterminowym. Cięcia te mogą dotknąć głównej marki koncernu, co wskazuje na poważne wyzwania stojące przed całą grupą.
W obliczu tych doniesień, przewodnicząca rady zakładowej, Daniela Cavallo, wyraziła determinację w obronie wszystkich zakładów. Jednocześnie sygnalizuje gotowość do rozmów na temat wynagrodzeń.
Eksperci komentują sytuację Volkswagena
Michael Kruse, ekspert ekonomiczny z FDP, widzi zakaz produkcji silników spalinowych jako istotny problem dla branży motoryzacyjnej. Jego zdaniem, potencjalne masowe zwolnienia w VW byłyby alarmującym sygnałem dla niemieckiego przemysłu.
Z kolei profesor Jens Südekum z Uniwersytetu w Düsseldorfie uważa, że scenariusz 30 000 zwolnień to najgorszy możliwy wariant, choć przyznaje, że redukcja zatrudnienia jest prawdopodobna. Südekum wskazuje na problemy ze sprzedażą samochodów jako główną przyczynę presji na miejsca pracy. Krytykuje jednak potencjalne cięcia inwestycyjne, argumentując, że VW powinien zintensyfikować inwestycje w rozwój przystępnych cenowo samochodów elektrycznych.
Volkswagen oficjalnie nie potwierdza konkretnej liczby planowanych zwolnień. Rzeczniczka firmy podkreśla konieczność redukcji kosztów w niemieckich lokalizacjach, aby utrzymać konkurencyjność cenową i zapewnić środki na przyszłe inwestycje. Jednocześnie Thorsten Gröger, negocjator związku zawodowego IG Metall, zapowiada zdecydowany sprzeciw wobec masowych zwolnień i zamykania zakładów, deklarując walkę o każde miejsce pracy.
VW rozważa zamknięcie dwóch fabryk
Spekulacje wobec zwolnień nasiliły się po wydaniu oficjalnego stanowiska przez firmę. Volkswagen (VW) ogłosił, że może zamknąć dwa swoje zakłady w Niemczech. Byłaby to pierwsza tego typu sytuacja od niemal 90 lat i prawdziwy cios w niemiecką gospodarkę, która i tak boryka się ze sporymi wyzwaniami.
Konrad Popławski z Ośrodka Studiów Wschodnich (OSW) przyznaje w rozmowie z money.pl, że obecny kryzys branży motoryzacyjnej to nie wypadek przy pracy. - To rezultat błędnej polityki unijnej i pychy samych koncernów - uważa ekspert.
- Z jednej strony, UE skupiła się w zbyt dużym stopniu na narzucaniu kolejnych zobowiązań dla branży generujących coraz wyższe koszty. Z drugiej, zaniedbała kwestie przygotowania odpowiedniej polityki przemysłowej, umożliwiającej nawiązanie konkurencji z nowymi poważnymi graczami. Natomiast unijne koncerny były zbyt opieszałe we wdrażaniu innowacyjność i w zbyt małych stopniu gotowe na zmiany - przekonuje ekspert OSW.