"Niedobra sytuacja gospodarcza". Jarosław Kaczyński uderza w rząd Tuska
- Oni jak zawsze, gdy przychodzą to nie ma pieniędzy - powiedział o koalicyjnym rządzie Jarosław Kaczyński w trakcie sobotniego przemówienia na konwencji PiS w Pułtusku. Lider opozycji ocenił, że obecna sytuacja gospodarcza kraju jest "niedobra".
Jarosław Kaczyński ocenił, że sytuacja gospodarcza kraju jest "niedobra". Mają to potwierdzać gorsze kwietniowe dane produkcji przemysłowej, która według danych GUS spadła rok do roku o 6,4 proc. Natomiast w maju produkcja rok do roku skurczyła się o 1,7 proc.
Ponadto "bardzo znacząco obniżyły się dochody największych spółek państwowych".
Mamy zbiorowe zwolnienia, wycofywanie się firm z Polski, zdjęcie ochrony obywateli, czyli tarcz, co za parę dni doprowadzi do bardzo znaczących podwyżek cen energii. Będzie to miało skutki we wszystkich dziedzinach, jeśli chodzi o ceny - wyliczał Kaczyński.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Policja doręczy Ziobrze wezwanie? "Taka forma może być dokonana"
Od 1 lipca wejdą w życie nowe stawki za prąd i gaz. Według szacunków URE łączny poziom opłaty za energię elektryczną, uwzględniający dystrybucję, miesięcznie wzrośnie o ok. 30 zł dla gospodarstw domowych, w których roczne zużycie prądu nie przekracza 2 MWh.
Dziura budżetowa
Prezes PiS nawiązał również do deficytu budżetowego, który po maju wyniósł 53,1 mld zł.
- Za naszych czasów nigdy coś takiego nie miało miejsca. Jakoś potrafiliśmy sobie dać radę, a oni jak zawsze, gdy przychodzą, to nie ma pieniędzy - uznał Kaczyński. I podkreślił, że rząd Zjednoczonej Prawicy musiał radzić sobie m.in. z pandemią COVID-19.
Następnie Kaczyński zaznaczał, że CPK oraz budowa elektrowni jądrowych to niezwykle ważne dla Polski inwestycje. Dodał, że "mieliśmy w polskim interesie" pogłębiać Odrę, zbudować port w Świnoujściu oraz agroporty, ale "wszystko stanęło".
- W sposób całkowicie przemyślany uderza się w polskie aspiracje, polską politykę rozwojową w całym tego słowa znaczeniu. To dokładna realizacja agendy niemieckiej. Oni nie chcieli CPK, jawnie mówili, że to uderzy w ich przemysł lotniczy - grzmiał polityk PiS. - To jest rząd zewnętrzny, który władzę dostał w gruncie rzeczy od Niemców.