Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Karolina Wysota
Karolina Wysota
|
aktualizacja

Niepewny początek sezonu. Nad Bałtykiem królują bogaci Polacy i obcokrajowcy

963
Podziel się:

W tym roku wakacje nad Morzem Bałtyckim spędzają głównie zamożni Polacy oraz obcokrajowcy. Z kolei rodacy z mniej zasobnymi portfelami nie dość, że rezerwują pobyt w hotelach na chwilę przed wyjazdem na urlop, to jeszcze muszą mocno kalkulować wydatki. Pomogłaby lepsza pogoda i bon turystyczny.

Niepewny początek sezonu. Nad Bałtykiem królują bogaci Polacy i obcokrajowcy
Na plaży w Ustce tłumów nie widać. Jednak sezon na dobre jeszcze się nie zaczął (East News, Andrzej Zbraniecki)

Nadbałtyckie plaże świecą pustkami, a nadmorscy przedsiębiorcy skarżą się, że turystów w tym roku jest jak na lekarstwo. Tym od tygodnia żyją media. Sprawdziliśmy, czy faktycznie jest aż tak źle.

Rozglądając się po ulicach, turystów faktycznie wydaje się mniej niż przed rokiem. Być może dlatego, że skończył się bon turystyczny, wzrosły ceny. Trudno ocenić, bo w Ustce szczyt sezonu z reguły zaczyna się w połowie lipca — mówi money.pl Eliza Mordal, rzeczniczka prasowa Urzędu Miasta Ustki.

Porównując twarde dane dotyczące opłaty uzdrowiskowej z wcześniejszych miesięcy, to w maju tego roku suma wniesionych przez turystów opłat była wyższa, niż w analogicznym miesiącu rok wcześniej, natomiast w czerwcu — niższa. Jak będzie w lipcu — tego jeszcze nie wiemy — dodaje.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Polacy rzucili się do rezerwacji. "Wzrost o 30 proc. Turystyka ma się świetnie"

Na początku czerwca Andrzej Gut-Mostowy, wiceminister sportu i turystyki, został zapytany w Radiu Kraków, czy bon turystyczny powróci. Przypomnijmy, że świadczenie w wysokości 500 zł wprowadzono na kanwie pandemii COVID-19. Obowiązywało ono do końca marca 2023 r. Bonem można było płacić m.in. za hotele i pensjonaty na terenie kraju.

Wiceminister Gut-Mostowy powiedział, że na bon turystyczny przeznaczono 4 mld zł i raczej nie ma możliwości, aby pojawił się nowy bon w takiej formie, w jakiej był wcześniej. Dodał jednocześnie, że trwają analizy dotyczące innej formy wspierania krajowej turystyki.

Początek sezonu nad Bałtykiem

Z rozmów rzeczniczki Urzędu Miasta Ustki z hotelarzami wynika, że raczej nie mają problemów z obłożeniem. Podobne obserwacje poczyniła Hanna Mojsiuk, prezes Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie. 

— Nie jest źle, ale mogło być dużo lepiej — ocenia prezes Mojsiuk. — Obłożenie w lipcu sięga ok. 70 proc., ale w wielu hotelach Polacy to zaledwie 25 proc. — dodaje. 

Sezon wakacyjny trwa dopiero od kilku tygodni. W zależności od obiektu obłożenie waha się między 50 a 90 proc. Hotelarze mają problem z oceną, czy sezon jest dobry, czy nie, bo wielu turystów rezerwuje pobyt na chwilę przed wyjazdem na urlop. Powód? Prozaiczny — szukamy oszczędności.

Turystyka po pandemii COVID-19 odradza się bardzo powoli, a inflacja stała się większym hamulcem dla naszych planów turystycznych niż sama pandemia. Polscy turyści oglądają każdy wydatek ze wszystkich stron i nie są skłonni do wakacyjnych szaleństw bez pamięci — mówi przedstawicielka biznesu.

Potwierdzają to najnowsze badania Związku Przedsiębiorstw Finansowych i Instytutu Rozwoju Gospodarczego Szkoły Głównej Handlowej, dotyczące finansów osobistych Polaków. Wyniki wskazują, że prawie 30 proc. członków gospodarstw domowych nie planuje w tym roku żadnych wydatków na wakacje. Natomiast większość z nas ogranicza wydatki albo skracając urlopy, albo w ogóle z nich rezygnując.

Nie wszyscy muszą liczyć się z wydatkami. Z relacji przedsiębiorców zrzeszonych w szczecińskiej Izbie wynika, że największym zainteresowaniem cieszą się albo luksusowe hotele, na których nikt nie oszczędza albo… aparthotele. Na brak klientów narzekają natomiast pensjonaty i obiekty średniej klasy.

— W pięciogwiazdkowym hotelu nie ma mowy o oszczędzaniu, ale już w mniejszych miejscowościach widzimy zmianę tendencji. Tam ważniejsza jest cena — wskazuje Małgorzata Jaszkiewicz z firmy Zdrojowa Invest & Hotels.

W tym sezonie w dużych hotelach dominują turyści z Niemiec, Skandynawii i innych części Europy. 

Na ten moment nie narzekamy na obłożenie, ale znaczna większość klientów to osoby spoza Polski. Dominują Niemcy i Skandynawowie. Dla nich Polska jest coraz bardziej atrakcyjną destynacją — mówi Roman Kucierski, dyrektor zarządzający hotelu Hamilto.

Potwierdza powszechne opinie, że klienci bardziej niż w ubiegłym roku patrzą na portfele. Kucierski zaprzecza, aby ceny w hotelach w radykalnie wzrosły w porównaniu z ubiegłym rokiem. Stwierdza ponadto, że w dużych hotelach one są niemal identyczne, jak rok wcześniej. Przyznaje natomiast, że wzrosły ceny w gastronomii.

Biznes wini "paragony grozy"

Przedsiębiorców irytuje dyskurs medialny, dyskredytujący polską turystykę. Uważają, że odstrasza turystów.

Za dużo już mówimy o "paragonach grozy", a za mało o dobrej jakości turystyki na Pomorzu Zachodnim. Mamy piękne plaże, nowoczesną infrastrukturę, dobrą obsługę, duże miasto 100 kilometrów od pasa nadmorskiego. Naprawdę musimy pozbyć się wreszcie kompleksów i zacząć chwalić naszą turystykę — grzmi Hanna Mojsiuk z Północnej Izby Gospodarczej w Szczecinie. 

Sezon na "paragony grozy" faktycznie trwa w najlepsze. Klienci restauracji fotografują rachunki i dzielą się nimi w sieci. Przedsiębiorcy tłumaczą się, że nie mają innego wyjścia i muszą podnosić ceny. Powodem jest inflacja i rosnące wymagania płacowe pracowników.

Gdy polska turystyka konkuruje z trudnymi warunkami gospodarczymi takie kraje jak Albania czy Bułgaria — twierdzi Mojsiuk. — Zabierają nam turystów, pomimo że — zdaniem kobiety — mamy lepszą ofertę od nich. Powołując się na analizy ekspertów z wakacje.pl, w weekend pisaliśmy w money.pl, że wakacje na słonecznym południu przez lata były w Polsce synonimem luksusu. Ostatnio wiele się jednak zmieniło w tym zakresie.

Basen Morza Śródziemnego i Bałkany oferują nam ceny często nawet niższe niż w Polsce. Nie znaczy to, że brakuje w regionie miejsc, gdzie można wydać dużo pieniędzy.

Karolina Wysota, dziennikarka money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(963)
WYRÓŻNIONE
Nnnn
rok temu
A dlaczego miałby być bon turystyczny. Dlatego, ze ktoś nad morzem chce się nachapać to wszyscybPolacy maja płacić. Ja mam dość już tych plusów. Na wszystko daj i daj.
Jan
rok temu
Jadąc na urlop z własną gofrownicą możesz znacznie obniżyć jego koszty.
jest inaczej
rok temu
To między innymi przez bon turystyczny wzrosły ceny. Wszystkiego. Niestety zarobki ludzi nie wzrosły. A minimalne jak starczało tak starcza na życie dla jednej osoby od pierwszego do pierwszego.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (963)
Arkadiusz z r...
10 miesięcy temu
Warto wybrać się nad Polskie morze szczególnie warte odwiedzenia jest Trójmiasto. Będąc w Sopocie zatrzymałem się w Hotelu Bayjonn miejsce warte odwiedzenia miła obsługa ładny wystrój pokoi oraz przystępne ceny.
Polska zdzier...
rok temu
Właśnie jestem w słonecznym loret de mar :) frytki z rybka 11.50 euro drink po 7, o ile dobrze mi wiadomo ceny nad polskim morzem są wyższe przeliczając na złotówkę, to na cholere mam się pchać nad zimne polskie morze gdzie sukcesem jest pogoda xD
Turysta oszuk...
rok temu
Ceny wysokie ale gwarancji odpoczynku żadnej. Hotel Lambert w Ustroniu Morskim niby 4* a głośne bity pseudo muzyki walą po głowie! Masakra
Rety
rok temu
W Albanii i Bulgarii obsluguja wlasciciele a dzieci piora pranie. Nasi wlasciciele nie kiwna palcem i chca zarabiac miliony stad sie biora roznice w cenach.
Irek
rok temu
Bo u nas ci wszyscy hotelarze i gastronomia musi na wszystkim zarobić podwójnie bo jest wysoka inflacja. Nie mają umiaru. Nie mogą się najeść łyżka tylko muszą hohla. Każdy to widzi. Turysta też. Żenada cen i aż nieraz wstyd tak zerować na innych
...
Następna strona