Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
aktualizacja

Polski startup w szeregach jednego z największych funduszy świata w Dubaju. Jak się robi biznes z szejkiem?

Jak wygląda otoczenie biznesowe w Zjednoczonych Emiratach Arabskich? Czy Seed Group wtrąca się w bieżącą działalność, czy daje wolną rękę? O odpowiedź poprosiliśmy Bartosza Bazińskiego, COO startupu SentiOne, który podpisał porozumienie z Seed Group. To partnerska współpraca, gdzie razem stworzyliśmy strategię wejścia na ten rynek i ją egzekwujemy. Prowadzenie biznesu w Dubaju jest zupełnie inne niż w Europie. To bardzo dumny naród, zawsze pytają, gdzie chcesz być nie za 2 lata, tylko za 20 lat od teraz. Biznes jest relacyjny, nie da się działać tam zdalnie, z Europy - mówi Baziński. - Trzeba ich potraktować poważnie, przyjechać, uścisnąć kilka ważnych rąk, mieć dobrego partnera, który zwiększa wiarygodność. Trzeba mieć tam biuro, zarejestrować spółkę, zatrudnić pracowników. Oni wtedy widzą, że masz fundusze na start, możesz działać. Oni nie chcą pracować z byle jakimi firmami. Dubaj chce mieć wszystko, co najlepsze na świecie - dodaje.
3
Podziel się:
KOMENTARZE
(3)
Heja
2 lata temu
Spokojnie jeszcze 30-50 lat i po ropie i szeklach z Dubaju i innych takich miejsc.
ocena
2 lata temu
Jeśli oferuje się szejkowi informacje o niewiernych (senti) a kapitał na to zapewniają sami niewierni (ropa) to nie dziwne że ktoś z nich powiedział kupię ... w końcu prawie darmo to warto wiedzieć co nieco skoro się szykuje kolonizacje ;-)
Był
2 lata temu
taki artykuł, że bodajże ponad 80 procent startupów upada.