Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Oliwia Skindzier
|
aktualizacja

Smartfon z sieci rybackich, laptop z plastikowych butelek. Śmieci wyłowione z oceanów mają drugie życie

Materiał powstał w ramach ekologicznej akcji WP naturalnie.
0
Podziel się:

W 2050 r. w oceanach może być więcej plastiku niż ryb. Problem narasta, jednak wiele firm sięga po rozwiązania, które wykorzystują w procesie produkcji śmieci zanieczyszczające morza i oceany. Nikogo nie dziwi już kolekcja ubrań wykonanych z butelek PET, jednak plastik z oceanu trafia także do innych produktów. Smartfon, który w obudowie ma sieci rybackie czy notebook wykonany ze zrecyklingowanej mieszanki ABS. Duże firmy, myśląc o środowisku, tworzą urządzenia z oceanicznych śmieci.

Smartfon z sieci rybackich, laptop z plastikowych butelek. Śmieci wyłowione z oceanów mają drugie życie
Można kupić smartfona, który posiada elementy wykonane z sieci rybackich czy notebook albo mysz z obudową z butelek PET (Getty Images, Adobe Stock, David Paul Morris, Neil Godwin, Daguimagery)

Sztuczny problem, ale realne zagrożenie

Nie jesteśmy w stanie oszacować dokładnie, ile plastiku wyrzucamy do oceanu. 

W raporcie przygotowanym przez Ellen MacArthur Foundation i Światowe Forum Ekonomiczne "The New Plastics Economy: Rethinking the future abour plastics" jednym z najważniejszych wniosków była zapowiedź tego, że jeśli utrzymamy tempo wyrzucania plastiku do naszych wód, w 2050 r. w oceanach może znaleźć się więcej tworzywa sztucznego niż ryb

Trudno jednak przyjąć dokładne liczby, które będą kształtować stosunek pomiędzy rybami a plastikiem w oceanach. Według szacunków Fundacji może to być proporcja bardzo zbliżona do 1:1 (899 mln ton ryb i od 850 mln do 950 mln ton plastiku). Nie mamy pewności co do konkretnych danych, ale mamy pewność co do jednego — to poważny problem, który nadal nie jest rozwiązany. 

Z roku na rok coraz bardziej zalewamy świat plastikiem. Według raportu PlasticsEurope w 2019 r. globalna produkcja plastiku wyniosła 368 mln ton i w ciągu roku powiększyła się o 9 milionów ton (359 mln ton w 2018 r.). Polska jest w pierwszej szóstce krajów europejskich (UE28+ Norwegia i Szwajcaria) o największym zapotrzebowaniu na plastik. 

Według raportu WWF z 2022 roku jednorazowy plastik odpowiada za 60 proc. zanieczyszczenia w oceanach, a samo tworzywo znajduje się niemal we wszystkich żywych organizmach morskich:

Osiągnęliśmy punkt nasycenia ekosystemu morskiego i zbliżamy się do momentu, w którym plastik będzie stanowić realne zagrożenie. W niektórych miejscach obserwujemy ryzyko rzeczywistego "załamania się ekosystemu" - przyznaje odpowiedzialny za raport WWF Eirik Lindebjerg

Jest jednak dobra wiadomość, która pomimo przytłaczających danych dotyczących zasypywania oceanów plastikiem daje nadzieję na zminimalizowanie problemu. Coraz więcej firm decyduje się na tworzenie produktów z wyłowionych z zanieczyszczonych wód tworzyw sztucznych. Efekt? Można kupić smartfona, który posiada elementy wykonane z sieci rybackich czy notebook albo mysz z obudową z butelek PET.

Pierwszy laptop z odpadów oceanicznych od HP

To HP stało się pierwszą firmą, która wykorzystała potencjał śmieci mających trafić do oceanu w produkcji notebooków. HP Elite Dragonfly to model, w którym głośniki i ramki wykonano z zebranych i przetworzonych butelek PET z obszaru Haiti. Od 2016 r. firma pozyskała z kraju ponad 35 mln plastikowych butelek do wykorzystania w swoich produktach. 

Jak plastik związany z zanieczyszczeniem oceanów służy nowym produktom? Jest składnikiem wkładów atramentowych do drukarek, a także monitorów, a od niedawna także notebooków. Od 2020 r. komputery stacjonarne oraz notebooki HP zawierają nowy materiał kompozytowy. Mieszanka ABS to połączenie standardowego plastiku, który stosowany jest w komputerach oraz PET z recyklingu plastikowych butelek. 

Samsung z planem dla planety

Samsung ogłosił swój pięcioletni plan "Galaxy for the Planet", którego celem jest wyeliminowanie plastiku z opakowań oraz zakończenie produkcji odpadów trafiających na wysypiska. Nowe smartfony Galaxy będą wykorzystywać śmieci wyłowione z oceanów. W jaki sposób? Nylonowe sieci rybackie są przekształcane w granulki z żywicy poliamidowej wykorzystywane do produkcji wsporników odpowiedzialnych za utrzymanie klawiszy głośności i zasilania na miejscu. Z kolei zużyte butelki służą do tworzenia komponentów. 

Mysz Microsoftu ze zużytych butelek 

Mysz zaprojektowana przez Microsoft to projekt, który jest jednym z kroków podejmowanych przez technologicznego giganta na drodze do osiągnięcia zrównoważonego rozwoju. Obudowa myszy jest wykonana w 20 proc. z przetworzonego plastiku oceanicznego, który jest wytwarzany z odpadów z tworzyw sztucznych. Najpierw wodne śmieci są pozyskiwane, następnie oczyszczane i przetwarzane w plastikowe granulki żywicy, które są wykorzystywane w procesie opracowywania materiałów tworzących obudowę myszy. 

Co więcej, klienci mogą oddać swoje stare myszy do recyklingu. Microsoft uruchomił program, który pozwala przyjmować stary sprzęt od klientów. 

Najwięksi gracze mogą zdziałać najwięcej

Odpady oceaniczne to istotny problem, na który reaguje również wiele małych firm, ale to giganci mają największe znaczenie w grze o czystszą planetę. Skala ich działania jest nie do porównania z mniejszymi, lokalnymi biznesami, dlatego nawet z pozoru niewielkie zmiany mogą przyczynić się do realnego ograniczenia problemu zanieczyszczenia oceanów plastikiem. Dla konsumentów, którym los planety nie jest obojętny, proekologiczne działania firm to jeden z czynników determinujących ostateczną decyzję o zakupie. Nic dziwnego, że obecnie niemal każda większa firma podejmuje kroki, by zminimalizować wpływ swojej działalności na środowisko. 

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
porady
ekologia
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)