Biały Dom się przygotował. Jest nagranie. "Szczęśliwego Dnia Wyzwolenia"
Prezydent Donald Trump pozyskał niemal 5 bilionów dolarów w formie inwestycji i zobowiązań handlowych z całego świata - twierdzi Biały Dom w poście na platformie X. Do wpisu dołączono nagranie w mocno propagandowym tonie, wychwalające działania nowej administracji ws. ceł.
Donald Trump zapowiedział, że 2 kwietnia będzie dla Amerykanów "Dniem Wyzwolenia". W środę wieczorem czasu polskiego ogłosił nowy pakiet ceł. Zapowiedział, że podpisze rozporządzenie dotyczące ceł wzajemnych.
- Oni nakładają cła na nas, my nałożymy na nich. To jeden z najważniejszych dni w historii USA - stwierdził prezydent USA. Potwierdził, że o północy ze środy na czwartek wejdą w życie 25-proc. cła na samochody sprowadzane do USA. Zapowiedział też m.in. 10 proc. cła na wszystkie importowane towary. Przekonywał, że inne kraje nałożyły cła na USA i w ten sposób "grabiły" Amerykę.
Na kilka godzin przed konferencją w Białym Domu na oficjalnych kontach prezydenta na platformie X pojawiło się nagranie, które ma mocno propagandowy wydźwięk.
Republikański prezydent jest w nim pokazany jako ten, który sprowadza do USA inwestycje warte biliony dolarów. Cytowani w nim przedstawiciele administracji zachwalają jego politykę i podkreślają, że lawina inwestycji to "efekt Trumpa". W nagraniu pokazane są wykresy giełdowe, ale wyłącznie te, które świecą się na zielono.
Jest to zatem wyimek rzeczywistości, bo jak pisaliśmy w money.pl, amerykańska giełda przeżywała w ostatnim czasie wiele trudnych chwil. Chaotyczna polityka Trumpa i niepewność co do tego, jakie decyzje podejmie prezydent USA, kiedy i na jak długo - wywołuje olbrzymie obawy inwestorów.
Na krótkim filmie można dostrzec wybrane nagłówki prasowe, internetowe oraz czołówki programów telewizyjnych, które przedstawiają działania administracji Trumpa wyłącznie w pozytywnym świetle. Całość kończy się słynnym sloganem Trumpa "America First".
Biały Dom: cła to skuteczne narzędzie polityki USA
Biały Dom informuje na swojej oficjalnej stronie, że "cła jako narzędzie polityki gospodarczej USA okazały się skuteczne, co potwierdza pierwsza kadencja prezydenta Donalda Trumpa".
Decyzja ta (o cłach - przyp. red.), mimo krytyki ze strony polityków i mediów, przyniosła oczekiwane rezultaty. Badania wielokrotnie potwierdzały, że cła są efektywnym narzędziem do osiągania celów ekonomicznych i strategicznych - stwierdza Biały Dom w komunikacie z 2 kwietnia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Marine Le Pen skazana. Trump zabrał głos w głośnej sprawie
Dalej Biały Dom podkreśla, że "to dzięki cłom amerykańscy pracownicy i firmy zyskali lepsze warunki konkurencji na rynku międzynarodowym". Przywołuje też raport amerykańskiej Komisji Handlu Międzynarodowego z 2023 roku, w którym przeanalizowano skutki ceł z pierwszej prezydentury Trumpa na import towarów do USA o wartości ponad 300 mld dolarów. Według Białego Domu analiza wykazała, że cła "ograniczyły import z Chin, skutecznie pobudziły produkcję w USA i miały bardzo niewielki wpływ na ceny w końcowym etapie łańcucha dostaw".
Wyższe ceny, spadek konkurencyjności. Ekonomiści ostrzegają
Tymczasem większość ekonomistów krytykuje politykę Trumpa, która - wszystko na to wskazuje - prowadzi do wojny handlowej. Badania wśród członków Amerykańskiego Towarzystwa Ekonomicznego (AEA) wskazują, że około 90 proc. z nich sprzeciwia się cłom i pozacelnym barierom handlowym.
Ekonomiści z Aston Business School policzyli, że globalna wojna handlowa między USA a ich partnerami handlowymi może kosztować 1,4 bln dolarów. Według nich eskalacja ceł przez USA i działania odwetowe mogą prowadzić do wyższych cen produktów, spadku konkurencyjności oraz fragmentacji łańcuchów dostaw.
- Donald Trump jest populistą, więc chyba dla nikogo nie jest zaskoczeniem, że ucieka się do populistycznych haseł. To samo robił w czasie pierwszej kadencji - mówił w lutym w wywiadzie dla money.pl dr Wojciech Paczos, wykładowca ekonomii na Uniwersytecie w Cardiff. - Trump naprawdę wierzy w cła, wystarczy zobaczyć, jakimi otoczył się doradcami. To są ekonomiści, którzy uważają, że deficyt handlowy USA jest czymś złym, a cła pozwolą ten problem zażegnać. Ale jednocześnie Trump wykorzystuje cła jako pałkę do wymuszania ustępstw. Wiemy, że już w pierwszej kadencji poszedł na wojnę z Chinami, i choć to nie poprawiło bilansu handlowego USA, będzie teraz kontynuował tę politykę - oceniał.
Gdyby USA chciały stosować wobec każdego partnera handlowego i każdej kategorii produktów takie samo cło, jak ten partner stosuje wobec importu z USA, Waszyngton musiałby uchwalić ponad 2 miliony osobnych stawek. Gdyby z kolei Waszyngton postanowił ustalić cło na import od każdego partnera handlowego na poziomie średniej stawki, która tam obowiązuje na import towarów z USA, w praktyce wiele ceł musiałby obniżyć - w tym takich, które dopiero co wprowadził - wskazywał Grzegorz Siemionczyk, główny analityk money.pl, w analizie z początku marca.