Sześć krajów protestuje przeciwko zakazowi aut spalinowych. Wśród nich Polska
Premier Polski Donald Tusk oraz premier Włoch Giorgia Meloni znaleźli się wśród sygnatariuszy listu skierowanego do przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen. Politycy zaapelowali o zmianę unijnych przepisów dotyczących emisji z pojazdów, tak aby po 2035 roku nadal można było sprzedawać hybrydy typu plug-in, pojazdy z przedłużaczem zasięgu oraz auta wykorzystujące technologię ogniw paliwowych.
Pismo datowane na 4 grudnia podpisali również premierzy Słowacji Robert Fico, Węgier Viktor Orban, Czech Petr Fiala oraz Bułgarii Rosen Żelazkov.
W liście, do którego dotarła agencja Bloomberg, przywódcy stwierdzili, że Unia Europejska znajduje się w przełomowym momencie zarówno dla przemysłu motoryzacyjnego i producentów podzespołów, jak i dla europejskiej polityki klimatycznej. Według sygnatariuszy możliwe i konieczne jest realizowanie celów klimatycznych w skuteczny sposób, ale bez niszczenia konkurencyjności europejskiego przemysłu. Liderzy przestrzegli, że nie ma nic ekologicznego w przemysłowej pustyni.
Potężna rewolucja tuż za rogiem. Kiedy komputer kwantowy?
Przegląd przepisów przyspieszony
Apel sześciu państw ma na celu wywarcie wpływu na prace Komisji Europejskiej, która przygotowuje się do zaoferowania większej elastyczności europejskiemu przemysłowi motoryzacyjnemu. Przegląd obowiązujących regulacji został przyspieszony z 2026 roku ze względu na wolniejsze niż zakładano tempo przechodzenia na samochody elektryczne. Ogłoszenie nowych propozycji ma nastąpić jeszcze w grudniu.
Włochy i Niemcy od dłuższego czasu zabiegają o złagodzenie zbliżającego się zakazu sprzedaży nowych pojazdów z silnikami spalinowymi. Oba kraje starają się chronić swoje sektory motoryzacyjne przed konkurencją ze strony Chin, słabszym niż oczekiwano popytem na auta elektryczne oraz amerykańskimi cłami. Tymczasem wysokie koszty energii i pracy w Europie zmuszają producentów samochodów do redukcji zatrudnienia i przenoszenia inwestycji poza kontynent.
Producenci czekają na decyzje
Francja przyjęła odmienną strategię, stawiając na tak zwaną europejską preferencję dla pojazdów elektrycznych w celu ochrony miejsc pracy. Tymczasem koncerny motoryzacyjne takie jak Stellantis, Volkswagen czy Renault oczekują jasności co do przyszłości zakazu, ponieważ planują kolejne inwestycje warte miliardy euro.
Autorzy listu podkreślili znaczenie pełnego stosowania zasady neutralności technologicznej. W ich ocenie oczywiste jest, że nie istnieje jedno uniwersalne rozwiązanie na drodze do dekarbonizacji. Narzucanie jednej technologii ogranicza według nich badania, innowacje i zdrową konkurencję między producentami.