Będzie ministrem, rezygnuje z dożywotniej pensji. "Sporo ryzykuje"

Money.pl poznał szczegóły zakulisowych decyzji, jakie zapadały w sprawie dymisji lub nominacji poszczególnych ministrów oraz nowej struktury ministerstw. Jedna z nominacji budzi uznanie nawet w szeregach PiS.

Premier Donald Tusk ogłosił długo oczekiwane zmiany w rządziePremier ogłosił długo oczekiwane zmiany w rządzie. Ministrem sprawiedliwości będzie sędzia Waldemar Żurek
Źródło zdjęć: © Flickr, PAP | KPRM
Grzegorz OsieckiTomasz Żółciak

Skala zmiana w rządzie zaskoczyła, podobnie jak kilka nowych nazwisk. Rząd Tuska skurczył się z 26 do 21 ministrów, w nowej odsłonie ma się pojawić ośmiu nowych szefów resortów Jako jedną z najważniejszych zmian premier Donald Tusk wskazał połączenie resortów rozwoju i finansów, choć o niej słychać było już od kilku miesięcy.

Prawdziwy superresort

Jak słyszymy, taka fuzja ma umożliwić koordynację polityk prowadzonych przez oba resorty. - Chodzi o połączenie tego, co można finansować z tym, co należy. Dziś jest dobry wujek w Ministerstwie Rozwoju i Technologii i bezduszny księgowy w resorcie finansów - mówi nasz rozmówca zbliżony do MF. Takie połączenie ma dać ministrowi możliwość kreowania strategii gospodarczej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zbudował 3 sieci franczyzowe i wszystkie sprzedał - Damian Ozga w Biznes Klasie Young

Potrzebujemy nowej polityki przemysłowej z kilkoma kluczowymi branżami. Przedsiębiorcy chcą jednego miejsca, by rozmawiać o gospodarce - dodaje rozmówca.

Przywołuje przykłady innych krajów, np. Włoch, gdzie szef resortu finansów ma kreować politykę gospodarczą.

Domański jak Morawiecki

Pokazanie wizji polityki gospodarczej będzie jednym z najważniejszych zadań ministra. Choć premier Donald Tusk mówił, że takie połączenie resortów jest ewenementem w polskiej polityce, to jednak wcześniej były podobne przykłady. - Takimi wicepremierami do spraw polityki gospodarczej byli Balcerowicz, Kołodko czy Hausner, ale funkcjonalnie temu rozwiązaniu najbliżej do Morawieckiego - zauważa polityk KO.

Tyle że droga Mateusza Morawieckiego była odwrotna - zaczął od resortu gospodarki, a potem został dodatkowo ministrem finansów. - Ale jego przykład pokazuje akurat, że nie da się kierować tymi dwoma resortami, bo jak został ministrem finansów, to całą uwagę skupił na tym ministerstwie, a przestał interesować się gospodarką - kwituje jeden ze współpracowników Morawieckiego.

Taka zmiana znacznie powiększy zakres wpływów Andrzeja Domańskiego, ale także jego odpowiedzialności i tego, z czego będzie rozliczany.

Są duże oczekiwania

- To naprawdę duże wyzwanie dla niego i spięcie prac de facto dwóch resortów będzie dla niego bardzo trudne - mówi polityk KO.

Tym bardziej, że z jednej strony są duże oczekiwania, a z drugiej spore bariery: wysoki deficyt w finansach publicznych, a więc wąski margines, jeśli chodzi o nowe wydatki czy kłopoty z uruchomieniem inwestycji prywatnych, a jednocześnie perspektywa zmniejszania dynamiki wzrostu inwestycji publicznych w miarę jak do końca kadencji będą wydawane pieniądze z KPO i obecnego wieloletniego budżetu UE.

Wreszcie wysokie ceny energii, które Domański wziął na celownik jeszcze w trakcie polskiej prezydencji, a w sprawie zmniejszenia których będzie pewnie współpracował z nowym ministrem Miłoszem Motyką.

Energia dla ludowców

Potwierdziły się ustalenia money.pl, że do Motyki i ludowców trafi nowo powstający resort energii.

- Cały czas mówi się o dwóch superresortach. O ile w przypadku Domańskiego to oddaje wagę ministerstwa, o tyle ludowcy dostali nie superresort, ale po prostu Ministerstwo Energii - ocenia koalicyjny polityk.

Bezpieczeństwo energetyczne to priorytet całego rządu. Natomiast kwestie związane z bezpieczeństwem systemu energetycznego, wytwarzania energii, przesyłu i cyberbezpieczeństwa w tym obszarze, a także kwestie związane z warunkami przyłączenia, to nasze absolutne priorytety jako nowego resortu. Podobnie jak niskie ceny energii - zapowiada w rozmowie z money.pl Miłosz Motyka.

Jego resort powstał na gruzach likwidowanego resortu przemysłu, w związku z czym przejmuje jego kompetencje. Problemem jednak było to, ile kompetencji ma przejąć od wciąż istniejącego Ministerstwa Klimatu i Środowiska, którym kieruje Paulina Hennig-Kloska (Polska 2050).

"Zapytają, co zrobiliśmy, by obniżyć ceny energii"

Z tego podziału nie wszyscy w PSL są zadowoleni.

Motyka dostaje bezzębne ministerstwo. A za dwa lata ludzie zapytają, co zrobiliśmy, by obniżyć ceny energii - utyskuje działacz PSL.

Z naszych informacji wynika, że do Ministerstwa Energii trafić ma nadzór nad rynkiem energii i sieciami przesyłowymi (w tym nad spółką Polskie Sieci Elektroenergetyczne) oraz kwestie związane z bezpieczeństwem energetycznym kraju.

- Ludowcy sprzyjali likwidacji MAP. Liczyli, że będzie łatwiej nominować ludzi do spółek. Skoro się nie udało, to zależy im energii, tam mogą mieć miejsca w PSE i Polskich Elektrowniach Jądrowych - mówi rozmówca z KO. Ale szefem PSE jest Grzegorz Onichimowski, który ma bardzo dobre oceny i nie jest pewne, czy KO da zielone światło na jego wymianę.

"Czyste powietrze" zostaje przy Hennig-Klosce

W resorcie klimatu pozostanie nadzór nad odnawialnymi źródłami energii czy NFOŚiGW (Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej). - To oznacza, że cały temat związany z farmami wiatrowymi, repoweringiem (zwiększaniem mocy turbin wiatrowych - red.) czy miliardami złotych pompowanych poprzez NFOŚiGW na różne programy typu "Czyste powietrze" zostaje przy Hennig-Klosce - zauważa nasz rządowy rozmówca.

Bardzo dobrze, że energetyka będzie scalona, bo wcześniejszy podział między różnych ministrów lekko utrudniał pracę. Natomiast to, na czym mi zależy, czyli na procesie transformacji i rozwoju OZE czy energetyce prosumenckiej, zostaje przy Ministerstwie Klimatu i Środowiska i liczę na bardzo dobrą współpracę z ministrem Motyką - mówi w rozmowie z money.pl Paulina Hennig-Kloska.

MAP jednak zostaje. "Balczuna wybrał premier"

Jak słyszymy, praktycznie do ostatniej chwili ważyło się, czy likwidować resort aktywów państwowych, czy wymienić tylko jego szefa. Uznano jednak, że pierwszy wariant oznacza zbyt wiele komplikacji.

Kilkanaście strategicznych spółek Skarbu Państwa miałoby trafić pod Kancelarię Premiera, ale pytanie co zrobić z dwoma tysiącami pozostałych, mniejszych spółek? Gdyby trafiły pod nadzór innych resortów, wszystko by się rozjechało, a spółki byłyby obsadzane partyjnymi tłustymi kotami. Dlatego w grę wchodził wariant ich komercjalizacji czy prywatyzacji, ale wówczas mielibyśmy jeden wielki bałagan, afery i służby na karku - opowiada rozmówca z koalicji.

Stąd zapadła decyzja pozostawieniu MAP i wymianie jego szefa Jakuba Jaworowskiego na Wojciecha Balczuna, aktualnie prezesa Agencji Rozwoju Przemysłu.

Jaworowskiemu brakowało umiejętności miękkich, był bardzo taki "korpo" i kiepsko się dogadywał z ludźmi. Balczuna wybrał premier - zdradza rozmówca z KO.

- Ta nominacja to prezent od Tuska za to, że ARP, kierowane przez Balczuna, przeprowadziło kontrolowaną upadłość Rafako - mówi przedstawiciel jednej z partii koalicyjnych wobec KO.

Inny rozmówca dodaje, że za zmianą szefa MAP pójdą także korekty w Radzie do spraw spółek z udziałem Skarbu Państwa i państwowych osób prawnych, która działa przy KPRM. Składa się ona z ośmiu osób - cztery wskazuje premier, a pozostałe minister aktywów państwowych.

- Plan zakłada, że rada będzie czteroosobowa i że każdy członek będzie reprezentować inną partię koalicyjną. W ten sposób będzie zachowany balans, a wszyscy koalicjanci się nasycą - tłumaczy rozmówca money.pl.

Nowy szef MAP jest pozytywnie oceniany m.in. przez ludowców, którzy liczą na to, że uda się obsadzić swoimi ludźmi parę miejsc w państwowych spółkach czy agencjach. Miałby to być efekt spodziewanej karuzeli kadrowej w kilku miejscach.

Wstępnie mowa o co najmniej trzech dużych spółkach strategicznych. Niektórzy spodziewają się także zmian personalnych w Banku Gospodarstwa Krajowego, choćby w związku z tym, że zmieni się jego nadzorca. - Do tej pory BGK podlegał pod Ministerstwo Rozwoju i Technologii, teraz trafi do Ministerstwa Finansów i Gospodarki. Mówi się, że z całego zarządu spokojni mogą być tylko wiceprezesi: Marta Postuła i Mateusz Szczurek - przekonuje rozmówca z koalicji rządzącej.

PiS komplementuje nową minister zdrowia

Na finiszu sporym zaskoczeniem okazała się zmiana w resorcie zdrowia. Izabelę Leszczynę zastąpi Jolanta Sobierańska-Grenda, prezes Szpitali Pomorskich sp. z o.o. Z wykształcenia prawnik, ale z zawodu menedżerka w ochronie zdrowia z doświadczeniem w samorządach. Natomiast to wskazanie, które nie budzi żadnych zastrzeżeń, a co więcej - nawet w PiS komplementują nową minister. - Jeśli szukać jakiegoś plusa w tych zmianach, to jest nią minister zdrowia - słyszymy od polityka Prawa i Sprawiedliwości.

Akurat w tym przypadku premier Tusk powiedział prawdę, zrobiła porządek z pomorskimi szpitalami i jednym z jej ważniejszych zadań będzie wprowadzenie e-rejestracji - zauważa Janusz Cieszyński, były wiceminister zdrowia, obecnie poseł PiS.

Faktycznie wyzwaniem dla nowej minister będą też finanse i sytuacja w ochronie zdrowia. Ale jej wykształcenie i doświadczenie wskazują, że ma potencjał, by sobie z problemami poradzić.

Jaki pisze portal rynekzdrowia.pl, Jolanta Sobierańska-Grenda w 2024 roku obroniła doktorat na Uniwersytecie Gdańskim na temat zarządzania szpitalami i jego efektywności na przykładzie restrukturyzacji. Udowodniła w nim, że działalność czterech osobnych szpitali była nieopłacalna finansowo - w porównaniu z jednym podmiotem, jakim są Szpitale Pomorskie. Na podstawie studium przypadku wskazywała, jakie procesy mogą być opłacalne w całym kraju. To może spowodować, że nowej minister łatwiej niż Izabeli Leszczynie będzie się dogadać z ministrem finansów Andrzejem Domańskim. Szef MF do tej pory nie podpisał planu finansowego NFZ na ten rok.

Donald Tusk na konferencji mówił o konieczności "odpolitycznienia i odpartyjnienia" resortu zdrowia. Co to oznacza w praktyce? Jak słyszymy, w koalicji miała zapaść decyzja, że resort ten będzie poza pulą ministerstw do podziału pomiędzy koalicjantów. To także, zdaniem jednego z naszych koalicyjnych rozmówców, może oznaczać dość dużą swobodę nowej minister do dobierania sobie współpracowników, niekoniecznie z partyjnego nadania.

Żurek "sięgnie po siekierę"

Potwierdziły się też nasze informacje, że następcą Adama Bodnara na stanowisku ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego będzie sędzia Waldemar Żurek. Jak tłumaczą rozmówcy z KO, Bodnar musiał odejść, bo stał się obciążeniemto na nim ogniskują się negatywne emocje elektoratu KO, z uwagi na powszechne wśród tych wyborców poczucie, że rozliczenia poprzedników z PiS idą za wolno i za słabo.

Politycy obozu rządzącego spodziewają się, że ten proces za sprawą Żurka - jako jednego z sędziów najbardziej represjonowanych za rządów PiS - przyspieszy.

On sięgnie po siekierę, nie będzie niuansował - ocenia rozmówca z koalicji.

Jak dodaje, Żurek sporo ryzykuje, przyjmując nominację. - Musi zrezygnować z sędziowskiego immunitetu i 30 tys. zł miesięcznej dożywotniej pensji sędziowskiej. To znaczy, że zależy mu na tym zadaniu - dodaje nasz rozmówca.

Zbigniew Ziobro reaguje na nominację Żurka

W PiS przyznają, że nominacja Żurka to wyraźny sygnał skierowany w ich stronę. - Z dzisiejszej perspektywy Bodnar wydawał nam się lepszy - ironizuje polityk PiS. Suchej nitki na tej nominacji nie zostawia Zbigniew Ziobro, były minister sprawiedliwości i prokurator generalny, z którym Waldemar Żurek ma wręcz osobisty zatarg.

Donaldowi Tuskowi zależy na igrzyskach, które mają odbywać się kosztem polskiej Konstytucji, kosztem polskiego prawa. Z człowiekiem jeszcze bardziej gotowym do zdemoralizowanego realizowania zaleceń partyjnych i politycznych Tuska, żądnym zemsty, odwetu i przeważenia podstawowych zasad porządku prawnego - grzmi Ziobro w rozmowie z money.pl.

Pytanie, co dalej z samym Bodnarem? Nie wszyscy w KO zdają się przejmować jego dalszymi losami, uważając, że nie spełnił politycznych oczekiwań. Ale ci, którzy nie chcą go zostawić na lodzie, uważają, że "trzeba mu poszukać jakiegoś miejsca", najlepiej w jednym z międzynarodowych trybunałów, który zapewni mu immunitet, na wypadek powrotu PiS do władzy w 2027 roku.

Ministerstwo Kultury w rękach Polski 2050

Podwójnym zaskoczeniem okazała się zmiana w resorcie kultury. Nie tyle z powodu dymisji dotychczasowej minister Hanny Wróblewskiej, ile z powodu zawirowań z jej następczyniami. Najpierw pojawiły się informacje, że będzie to Aleksandra Leo, posłanka Polski 2050, ale ostatecznie premier przedstawił w tej roli obecną wiceminister Martę Cienkowską.

Jak słyszymy, ten resort przypadł Polsce 2050 na finiszu negocjacji, jako rekompensata za oddanie do resortu energii departamentów energetycznych z resortu klimatu i środowiska. Pierwotnie padała propozycja, żeby Adriana Porowska (dotychczas minister ds. społeczeństwa obywatelskiego w Kancelarii Premiera z nadania partii Hołowni) została w rządzie w roli ministra konstytucyjnego, ale Polska 2050 nie uznała tego za wystarczającą rekompensatę.

Szymon Hołownia chciał dostać resort edukacji, ale nie było z kolei zgody na dymisję Barbary Nowackiej. - Pierwotnie Nowacka mogła zostać odwołana, ale nie było na to pola po tym, jak została zaatakowana przez Kościół - mówi nasz koalicyjny rozmówca. Stąd ostatecznie padło na kulturę, pojawiła się nawet propozycja, żeby szefową tego ministerstwa została wspomniana Porowska.

Jednak Polska 2050 wskazała Aleksandrę Leo, tyle że w środę rano nastąpiła nieoczekiwana zmiana. Liderzy Polski 2050 zapewniają, że wynika ona z przyczyn rodzinnych posłanki, ale nie dowierzają w to koalicjanci. - Podobno był bunt posłów w klubie, którzy nie zgodzili się na wskazanie ministra ze strony Hołowni i chcieli to zrobić sami - tak zmianę wyjaśniał polityk KO.

Podobną wersję przedstawił nam polityk Lewicy. - Leo jest blisko z Katarzyną Pełczyńską-Nałęcz i część posłów Polski 2050 nie chciała tej nominacji, dlatego ostatecznie stanęło na awansie obecnej wiceminister - słyszymy.

Ale co do wersji o jakiejś politycznej bliskości słyszymy dementi z Polski 2050. Kiedy zaczęliśmy drążyć sprawę "przyczyn osobistych", usłyszeliśmy, że chodziło o obciążenie pracą. - Podobno pani poseł dowiedziała się, że w resorcie pracuje się do 8 do 16, a raczej dłużej, takie tłumaczenie można usłyszeć od "żółtych" - ironizuje polityk KO.

W odpowiedzi na pytanie WP Aleksandra Leo podaje osobiste powody. - Podejmę się zadania tylko, jeśli będę mogła zaangażować się w nie w 100 proc. Tym razem nie było to możliwe ze względów rodzinnych. To była trudna decyzja, ale w mojej obecnej sytuacji osobistej nie mogłam przyjąć propozycji - stwierdziła posłanka w rozmowie z Patrykiem Michalskim.

Jak słyszymy od osoby związanej z Polską 2050, faktycznie zmiana była nieoczekiwana, Aleksandra Leo poinformowała, że nie podejmie się kierowania resortem i partia miała w środę rano pół godziny na podjęcie decyzji, kto za nią. - Było wiadomo, że to musi być kobieta, a Marta Cienkowska wydawała się naturalną kandydatką - zauważa nasz rozmówca.

Od dwóch polityków partii koalicyjnych słyszymy jednak, że nowa minister jest w konflikcie z innymi członkami kierownictwa. - Faktycznie. I będzie musiała otrzymać wsparcie w postaci silnego wiceministra - słyszymy w KO.

Nominacje ogłoszone przez premiera to wstęp do dalszych zmian. Po tym jak Andrzej Duda wręczy je nowym ministrom, ma nastąpić korekta na stanowiskach sekretarzy i podsekretarzy stanu.

Grzegorz Osiecki i Tomasz Żółciak, dziennikarze money.pl

Wybrane dla Ciebie
Budowa bez pozwolenia. Sejm poparł poprawki Senatu
Budowa bez pozwolenia. Sejm poparł poprawki Senatu
Więzienie za rażące przekroczenie limitu prędkości. Ustawa trafi do prezydenta
Więzienie za rażące przekroczenie limitu prędkości. Ustawa trafi do prezydenta
Nowelizacja ustawy górniczej. Sejm przegłosował odprawy dla górników
Nowelizacja ustawy górniczej. Sejm przegłosował odprawy dla górników
Sejm za ujednoliceniem sposobu obliczania powierzchni użytkowej mieszkania
Sejm za ujednoliceniem sposobu obliczania powierzchni użytkowej mieszkania
Ambasador USA: Polska to jeden z cudów tego świata
Ambasador USA: Polska to jeden z cudów tego świata
Zapłacą ludziom za wymianę okien. Lotnisko rusza z akcją
Zapłacą ludziom za wymianę okien. Lotnisko rusza z akcją
Nagły zwrot Amerykanów. Zmieniają decyzję ws. rosyjskiego giganta
Nagły zwrot Amerykanów. Zmieniają decyzję ws. rosyjskiego giganta
Szybka kolej połączy Londyn i Niemcy. Podpisano memorandum
Szybka kolej połączy Londyn i Niemcy. Podpisano memorandum
Ważna umowa dla tysięcy Polaków. Poczta zdobyła gigakontrakt na obsługę sądów
Ważna umowa dla tysięcy Polaków. Poczta zdobyła gigakontrakt na obsługę sądów
Orange Polska zawarł nową umowę społeczną. Zakłada dobrowolne odejścia
Orange Polska zawarł nową umowę społeczną. Zakłada dobrowolne odejścia
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 4.12.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 4.12.2025
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 4.12.2025
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 4.12.2025