Zandberg krytykuje podejście do gospodarki i rozwoju w debacie prezydenckiej
Adrian Zandberg, który jest kandydatem Partii Razem w wyborach prezydenckich, wyraził opinię, że korzyści z rozwoju gospodarczego powinny być odczuwalne dla wszystkich obywateli. Polityk zwrócił szczególną uwagę na potrzebę wzmocnienia gospodarki poprzez inwestycje w kształcenie kadr inżynierskich, co jego zdaniem jest kluczowe dla przyszłości Polski.
Podczas spotkania z dziennikarzami w Bielsku-Białej Zandberg odniósł się do piątkowej debaty prezydenckiej w Telewizji Republika, w której udział wziął przedsiębiorca i prezes InPostu Rafał Brzoska. Kandydat Partii Razem stwierdził, że przedstawiciele różnych opcji politycznych zabiegali o przychylność Brzoski, podczas gdy on sam prezentuje odmienne podejście. Zandberg powiedział, że "celem rozwoju i wzrostu jest to, żeby korzystali z niego wszyscy", przeciwstawiając się tym samym propozycjom reorganizacji gospodarki pod kątem interesów najbogatszych.
Polityk skrytykował pomysły Inicjatywy SprawdzaMY, którą kieruje Brzoska, szczególnie te dotyczące zatrudnienia migrantów. Według Zandberga propozycje te mogłyby prowadzić do legalizacji zatrudniania pracowników zza granicy na tzw. śmieciówkach, co jego zdaniem zagrażałoby standardom rynku pracy i podcinało poziom wynagrodzeń w Polsce.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak wyglądać będzie II tura? Prof. Dudek pewny ws. Mentzena
Krytyka polityki podatkowej i brak wizji rozwojowej
W kontekście debaty prezydenckiej Zandberg zwrócił uwagę na różnicę między obecnym PiS-em a formacją z czasów rządów Beaty Szydło. Polityk stwierdził, że Karol Nawrocki promuje projekty podatkowe, które według ekspertów prowadzą do transferu środków do najbogatszych, nie przynosząc korzyści pracującej większości społeczeństwa i najuboższym obywatelom.
Kandydat Partii Razem argumentował, że zarówno "liberalna elita" jak i prawica nie mają konkretnej wizji rozwoju Polski, szczególnie w kontekście potrzebnych inwestycji. Zandberg podkreślił, że na Podbeskidziu widoczne jest zagrożenie związane z zależnością polskich firm od zachodnioeuropejskich partnerów, co w obliczu stagnacji gospodarczej w tych krajach może prowadzić do utraty miejsc pracy.
Zdaniem polityka, Polska powinna odejść od modelu konkurowania tanią siłą roboczą na rzecz budowania własnej wartości intelektualnej i zdolności inżynierskich. Zandberg zarzucił rządowi Donalda Tuska niewystarczające nakłady na politechniki, instytuty badawcze oraz działalność naukowo-badawczą. Jak obrazowo ujął, "Polska cały czas ma ciągnąć się jak wagonik za niemiecką lokomotywą", która jednak "się zatrzymuje".
Zandberg skrytykował również kandydata Konfederacji Sławomira Mentzena za sugestie dotyczące ograniczenia dostępu do edukacji dla mniej zamożnych. Polityk stanowczo sprzeciwił się idei płatnych studiów, deklarując, że Partia Razem "nigdy nie zgodzi się na to, żeby ci, którzy wdrapali się na szczyt, podciągnęli za sobą drabinę i nie pozwolili wchodzić na górę innym".
Kandydat lewicy powtórzył swoją wcześniejszą propozycję dotyczącą uruchomienia państwowego programu budowy akademików, który miałby zapewnić każdemu studentowi gwarancję taniego zakwaterowania podczas studiów. Zandberg postulował również utworzenie sieci przystępnych cenowo stołówek na uniwersytetach i politechnikach, co miałoby obniżyć koszty życia studentów.