Emerytalny pomysł PiS to gorący kartofel w rządzie Tuska. Mówią: za drogo

Rząd Donalda Tuska dostał w spadku po poprzedniej ekipie budowę bazy emerytalnej. Odpowiedzialne za ten projekt Ministerstwo Cyfryzacji usiłuje go zlikwidować, przerzucając zadanie na ZUS i nadzorujące go Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Jednak ono odżegnuje się od sprawy.

Centralna baza emerytalna. Ministerstwo Cyfryzacji chce przerzucCentralna baza emerytalna. Ministerstwo Cyfryzacji chce przerzucić problem na Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej
Źródło zdjęć: © East News | Rafał Gruz
Karolina Wysota

Zbudowanie Centralnej Informacji Emerytalnej (CIE) miało dać obywatelom pełen wgląd w finanse emerytalne. Po zalogowaniu się do systemu informatycznego każdy mógłby zobaczyć na swoim koncie indywidualnym, ile składek odprowadził do systemu w ramach ZUS, KRUS, OFE, PPE, PPK, IKE, IKZE, OIPE, na jakie świadczenie może liczyć na emeryturze i co zrobić, żeby było one wyższe. 

Ustawa z 7 lipca 2023 r. o CIE weszła w życie 23 września 2023 r. Prace koncepcyjne prowadził Polski Fundusz Rozwoju, Zakład Ubezpieczeń Społecznych oraz Kancelaria Prezesa Rady Ministrów jako urząd obsługujący ministra cyfryzacji na podstawie porozumienia trójstronnego ze stycznia 2022.

Celem było zbudowanie platformy internetowej oraz aplikacji mobilnej niezależnej od ZUS, funkcjonującej podobnie do rozwiązań bankowych, do której logowanie odbywałoby się za pomocą mObywatela. 

Byłoby to rozwiązanie przełomowe jak na obecne standardy. Dokumentacja biznesowa dotycząca projektu została ukończona w 90 proc. Prace koordynował PFR. Na formalnego operatora wyznaczono jednak spółkę zależną - PFR Portal, która zarządza portalem Moje PPK. Rzecz w tym, że CIE nie powstanie. Powód? Zbyt wysokie koszty w stosunku do korzyści.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Emerytury dzisiejszych 40-latków. "Tam się źle dzieje"

Pomysł PiS do likwidacji. Powód? Oszczędności

Ministerstwo Cyfryzacji pod kierownictwem Krzysztofa Gawkowskiego policzyło, że po rezygnacji z budowy platformy emerytalnej, dziesięcioletnie oszczędności budżetowe wyniosą 167 mln zł. W czerwcu 2024 roku wstrzymano nad nią prace, a w grudniu ministerstwo skierowało rządowy projekt ustawy likwidującej CIE do uzgodnień międzyresortowych, konsultacji społecznych i opiniowania. Zgodnie z wykazem prac legislacyjnych, 5 marca projekt przekazano Radzie Ministrów.  

Całkowite koszty budowy, utrzymywania i rozwijania platformy emerytalnej w perspektywie 10-letniej poprzednia ekipa rządząca oszacowała na około 256 mln zł. W dwóch poprzednich latach wydaliśmy na ten projekt łącznie 4,2 mln zł. 

W odpowiedzi na pytanie money.pl o przyczyny rezygnacji z kontynuowania inicjatywy poprzedników - inne niż finansowe - resort cyfryzacji wskazuje ryzyko związane z bezpieczeństwem przekazywania danych. Według ministerstwa trudności z dostosowaniem się do wysokich wymogów ochrony danych mogłyby mieć w szczególności małe podmioty oferujące ubezpieczenia emerytalne, narażając obywateli na zagrożenia związane z prywatnością.

Co ciekawe, według resortu cyfryzacji sens funkcjonowania takiego centralnego rozwiązania podważa wykluczenie części społeczeństwa, która nie posiada "zaawansowanych kompetencji cyfrowych", potrzebnych do korzystania z takiej platformy. Jednocześnie w ogólnych skutkach regulacji, dokumencie analitycznym dołączonym do projektu ustawy o likwidacji CIE, resort ten wskazał, że alternatywne rozwiązanie planuje Zakład Ubezpieczeń Społecznych. 

Zakład Ubezpieczeń Społecznych wystąpił z inicjatywą budowy zbliżonej dla CIE funkcjonalności w ramach swoich prac nad modernizacją Platformy Usług Elektronicznych. W przypadku pytań o bazę informacji emerytalnej Zakładu Ubezpieczeń Społecznych prosimy o bezpośredni kontakt z ZUS lub nadzorującym go Ministerstwem Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej - odpowiada nam Ministerstwo Cyfryzacji, gdy prosimy o komentarz w sprawie. 

Pytania o alternatywne rozwiązanie skierowaliśmy zatem do ZUS i MRPiPS. Zapytaliśmy, m.in. na jakim etapie są prace. Biuro prasowe ministerstwa poinformowało nas telefonicznie, że nic o tym nie wie, żeby ZUS miał budować zintegrowaną platformę emerytalną na wzór CIE i że żadne prace w tym zakresie nie toczą się w resorcie. Odesłano nas z powrotem do resortu cyfryzacji.

Jeśli chodzi o ZUS, kilkukrotnie usiłowaliśmy skontaktować się w tej sprawie z biurem prasowym i rzecznikiem prasowy, zarówno telefonicznie, jak i mailowo, ale bezskutecznie.

"Być może to byłoby tańsze rozwiązanie"

Skonfrontowaliśmy argumenty resortu cyfryzacji z opinią ekspertów.

- Szacowany koszt budowy i utrzymania systemu był wysoki, ale nie zaporowy w skali całych finansów publicznych. Można było też spróbować go obniżyć. Jeśli rząd nie chce kontynuować pomysłu swoich poprzedników, niech zrobi coś alternatywnego. I to możliwie szybko, bo temat jest zbyt długo odkładany w czasie - uważa Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich (FPP), wiceprezes zarządu Centrum Analiz Legislacyjnych i Polityki Ekonomicznej (CALPE) oraz członek Rady Nadzorczej ZUS.

- Nawet jeśli taki projekt miałby być zrealizowany w ramach ZUS, to i tak trzeba będzie sfinansować go z budżetu państwa - dodaje ekonomista.

Podobnego zdania jest Marcin Zieliński, prezes i główny ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju (FOR), fundacji założonej przez prof. Leszka Balcerowicza:

Przewidywany koszt realizacji tego projektu jest dość wysoki, jednak w skali całych finansów publicznych jest to kwota pomijana. Wycofanie się z tego projektu nie przyniesie znaczących oszczędności państwu. Sam pomysł zbudowania platformy, gdzie można byłoby przejrzeć wszystkie oszczędności emerytalne, jest dobry. Pytanie, czy nie dałoby się tego zrobić w ramach ZUS. Być może to byłoby tańsze rozwiązanie niż tworzenie portalu od zera.

Jeśli chcemy skutecznej edukacji emerytalnej, zdaniem Łukasza Kozłowskiego nie możemy dłużej zwlekać z udostępnieniem obywatelom zintegrowanej bazy wiedzy emerytalnej. - Nie można oczekiwać od obywateli, żeby samodzielnie pobierali dane o oszczędnościach emerytalnych z poszczególnych instytucji i analizowali je za pomocą np. Excela. Chcąc budować świadomość społeczeństwa i kształtować odpowiednie postawy wobec oszczędności emerytalnych, państwo musi dostarczyć ludziom odpowiednich narzędzi - uważa rozmówca money.pl.

Inny pogląd na ten temat ma Oskar Sobolewski, założyciel Debaty Emerytalnej. W przeciwieństwie do Kozłowskiego i Zielińskiego nie jest zwolennikiem budowy centralnej bazy emerytalnej na tym etapie. - Zanim dostarczymy na rynek zintegrowaną platformę, powinniśmy podnieść poziom wiedzy i świadomości społeczeństwa. Dlatego też popieram rezygnację z wdrażania CIE, jednocześnie chciałabym poznać plany rządu w kwestiach edukacji emerytalnej - mówi money.pl.

Według Sobolewskiego stworzenie takiej platformy miałoby sens w momencie, gdyby poziom wiedzy w społeczeństwie o działaniu systemu emerytalnego był większy. Natomiast na tym etapie inicjatywę postrzega bardziej jako ryzyko.

Ponieważ ludzie nie rozumieją w pełni, jak działa system emerytalny, po zalogowaniu się do takiego centralnego systemu i zobaczeniu, że nie mają żadnych środków poza ZUS-em, w pierwszej kolejności mogliby się zastanowić, że coś się z nimi stało, a to mógłby wywołać efekt odwrotny od zamierzonego - uważa Sobolewski.

Majstrowanie przy systemie emerytalnym to z pewnością ryzyko polityczne. Przypomnijmy, że w 2012 r. rząd PO-PSL uchwalił ustawę o podniesieniu wieku emerytalnego, a na początku 2014 r. okroił OFE, przenoszą ponad połowę środków z obligacji do ZUS. Decyzja oznaczała koniec przymusowego i kapitałowego filara emerytalnego - od tej pory jedynym gwarantem wypłat emerytur jest ZUS i państwo polskie. PiS wykorzystał to i obiecał Polakom obniżenie wieku emerytalnego, gdy wygra wybory w 2015 r. i słowa dotrzymał. 

Platforma odzyskała jednak władzę w 2023 r. i teraz zapewnia, że nie planuje podniesienia wieku emerytalnego, choć ze względu na starzejące się społeczeństwo reforma systemu wydaje się nieunikniona. Danie obywatelom pełnego wglądu w ich sytuację emerytalną i prognoz w tym zakresie to duże ryzyko. Nie dziwi więc, że koalicjanci z Nowej Lewicy, postawieni na czele resortów cyfryzacji oraz rodziny, przerzucają się tym zadaniem. 

Karolina Wysota, dziennikarka money.pl

Źródło artykułu: money.pl
Wybrane dla Ciebie
Rosyjskie drewno zalewa Polskę i UE mimo sankcji. Ujawnili skalę procederu
Rosyjskie drewno zalewa Polskę i UE mimo sankcji. Ujawnili skalę procederu
Andrzej Duda pochwalił się przelewem. Politycy już komentują
Andrzej Duda pochwalił się przelewem. Politycy już komentują
Ile kosztuje euro? Kurs euro do złotego PLN/EUR 8.12.2025
Ile kosztuje euro? Kurs euro do złotego PLN/EUR 8.12.2025
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 8.12.2025
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 8.12.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 8.12.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 8.12.2025
Ile kosztuje dolar? Kurs dolara do złotego PLN/USD 8.12.2025
Ile kosztuje dolar? Kurs dolara do złotego PLN/USD 8.12.2025
"Musimy wprowadzić korektę opłat". Podwyższają stawki za śmieci o ok. 25 proc.
"Musimy wprowadzić korektę opłat". Podwyższają stawki za śmieci o ok. 25 proc.
Dobre wieści z Brukseli dla Polski ws. Mercosur
Dobre wieści z Brukseli dla Polski ws. Mercosur
Wymagania CPK budzą kontrowersje. Firmy już reagują
Wymagania CPK budzą kontrowersje. Firmy już reagują
Zakaz kupowania aut spalinowych od 2030 roku dla firm. Branża ostrzega
Zakaz kupowania aut spalinowych od 2030 roku dla firm. Branża ostrzega
Kryptowaluty w Polsce. Prokuratura wykonuje ruch
Kryptowaluty w Polsce. Prokuratura wykonuje ruch
PKP Cargo żąda ogromnego odszkodowania. Grozi pozwem
PKP Cargo żąda ogromnego odszkodowania. Grozi pozwem