Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. KRO
|

Lockdown. Będzie bon gastronomiczny? Szef PFR odpowiada

13
Podziel się:

Branża gastronomiczna nie może normalnie działać od października, dlatego też rządzący debatują nad możliwościami wsparcia przedsiębiorców w niej działających. Jednym z pomysłów jest tzw. bon gastronomiczny. - Rozwiązania dotyczące dopłat do posiłków są dyskutowane - przyznaje prezes Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys.

Lockdown. Będzie bon gastronomiczny? Szef PFR odpowiada
Lockdown. Restauracje od października działają wyłącznie na wynos i w dostawie. Być może jednak w najbliższych dniach pojawi się bon gastronomiczny. (money.pl, Rafał Parczewski)

Szef PFR na antenie TOK FM potwierdził, że trwają narady na szczycie nad formami wsparcia dla przedsiębiorców dotkniętych kolejnym już lockdownem. - Wczoraj mieliśmy wspólnie z Ministerstwem Rozwoju spotkanie z branżą gastronomiczną - mówił Paweł Borys.

Bon gastronomiczny. "Decyzja nie zapadła"

Jednym z tematów, który poruszono na tym spotkaniu, to tzw. bon gastronomiczny, czyli dopłata do zamówionego jedzenia. Miałby on być formą zachęcenia pracowników do zamawiania posiłków. Paweł Borys od razu zastrzegł, że żadna decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła.

- W ten sposób pracownicy mogliby np. w pracy na wynos kupować posiłki w restauracjach, miałoby to stworzyć popyt dla gastronomii - powiedział. - Nie wiem, czy bon gastronomiczny nie jest takim faktem trochę medialnym - dodał.

Zobacz także: Stracili dziesiątki milionów. Znana sieć na minusie

RMF FM w czwartek podał informację, że rząd rozważa wprowadzenie tzw. bonu gastronomicznego. Miałby on działać w następujący sposób: przedsiębiorca wykupuje bon dla swoich pracowników np. o wartości 100 złotych na zamówienia z restauracji, a państwo dokłada do niego drugie tyle.

Posiadacz bonu mógłby go wykorzystać w każdej restauracji, która przystąpi do programu, ale tylko w przypadku zamówień na wynos lub w dostawie.

Inne formy wsparcia dla gastronomii

Na stole są cały czas inne propozycje wsparcia. Borys zaznaczył, że te propozycje, które dotąd padały, dotyczą zwolnień z PIT i ZUS w sytuacji, gdy pracodawca zdecyduje się na zamawianie posiłków czy ich refundację.

- Mówimy tu raczej o pracownikach, być może jest jakiś inny pomysł dofinansowania, o którym mi nie wiadomo - stwierdził.

Przyznał, że zwolnienie tej części wynagrodzenia z PIT i ZUS "byłoby silną motywacją do tego, żeby upowszechnić posiłki w miejscu pracy, które można by w sposób zdalny zamawiać i byłoby to też formą wsparcia dla gastronomii". Dodał, że była to propozycja samych organizacji pracodawców.

Z wyliczeń przedstawionych przez szefa PFR wynika, że zwolnienia z ZUS-u i PIT-u to koszty na poziomie ok. 600 mln złotych dla budżetu państwa. Jak ocenił, są to "realne środki, które rzeczywiście wsparłyby pracodawców".

Jednak Paweł Borys zwraca też uwagę na inną kwestię, która potencjalnie mogłaby znacznie ulżyć przedsiębiorcom z sektora gastronomii, ale także np. z branży fitness czy handlu - mianowicie rozwiązania czynszowe.

- W mojej ocenie podmioty, które wynajmują powierzchnię, zachowują się w sposób niezgodny z prawem - powiedział. Przypomniał, że tzw. ustawa covidowa wprowadziła w zeszłym roku takie rozwiązanie, że jeżeli najemca zgodzi się przedłużyć umowę o 6 miesięcy, to przysługuje mu w okresie lockdownu zwolnienie z czynszu.

- Natomiast firmy wynajmujące, galerie handlowe, chcą przedłużenia teraz czynszu za każdy lockdown - wskazał. Dodał, że obowiązuje też kodeks cywilny, który mówi, że jeśli przedsiębiorca nie uzyskuje przychodów, to czynsz jest nienależny.

- Firmy, które wynajmują te powierzchnie, nie stosują się do tych regulacji - stwierdził. Zdaniem Borysa obniżki czynszów stanowiłyby w tej chwili najszybsze i najmocniejsze wsparcie dla tych branż, "a dzisiejsze praktyki są nieuczciwe".

Kolejnym pomysłem, który pojawia się w debacie publicznej, jest obniżenie podatku VAT dla gastronomii. W ostatnich dniach tę kwestię poruszyło Ministerstwo Rozwoju, Pracy i Technologii. Paweł Borys przyznał, że ten temat pojawił się także na ostatnim spotkaniu.

- Z perspektywy popytu obniżka VAT-u, kiedy firmy są zamknięte, niewiele daje, albo nic nie daje - ocenił.

Gastronomia nie może przyjmować klientów od połowy października. Choć z początku restauratorzy usłyszeli o restrykcjach wprowadzanych na dwa tygodnie, to w praktyce mierzą się z nimi już od pięciu miesięcy.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(13)
Leon Z
3 lata temu
Do zrealizowania w stołówce obozowej, chyba...
Jaruzel
3 lata temu
no na to czekał długo kartki na żywność jak za komuny -nareszcie towarzysze nasz I-szy Sekretarz jest wielki
Juhas
3 lata temu
Nie lepiej dodrukować osiemset mld i 100 dać zamkniętym a resztę Obsrajtkom ? To całkiem dobry pomysł .Wilk syty i owca cała.
ZK590
3 lata temu
ratowali turystykę rozdając po 500+ tym co mają po 6 tys. rocznie. Niech ratują teraz gastronomię poprzez prezent 500+ dla emerytów. Niektórzy pracowali na to nawet 40-50 lat.
aaa
3 lata temu
bon gastronomiczny będzie do realizacji tylko w restauracjach koszernych