Ceny ropy pikują. Analitycy wskazują na raporty OPEC+ oraz IEA
Ceny ropy na globalnych giełdach w środę spadają. Przykładowo baryłka West Texas Intermediate spadła poniżej 60 dolarów za baryłkę. Analitycy wskazują m.in. na najnowsze raporty Międzynarodowej Agencji Energetycznej (IEA) oraz OPEC dot. podaży surowca.
Cena baryłki ropy WTI na grudzień wynosi 58,45 dol. za baryłkę (61,01 dol. na otwarciu), w przypadku surowca Brent na styczeń 2026 r. to 62,69 dol. (65,10 dol. na otwarciu).
Spadki następują po mocnych zwyżkach. Analityk marketpulse.com zwraca uwagę, że ceny rosły wraz z doniesieniami mediów, że Indie oraz inni główni nabywcy rosyjskiej ropy ograniczają zakupu w Rosji.
Maklerzy oceniają, że w ostatnim czasie, np. w październiku, po ostrych wzrostach cen następowało następnie mocne ochłodzenie. Tak ma być i tym razem.
"Piękna i tragiczna". Przypomina historię polskiej firmy
Ważne raporty dla rynku
Katalizatorem spadków 12 listopada ma być m.in. raport Międzynarodowej Agencji Energetycznej oraz OPEC. IEA oszacowała, że okres szczytowego popytu na ropę naftową nastąpi później, niż dotąd zakładała. Zgodnie z nowym scenariuszem Agencji światowe zużycie tego surowca będzie rosło do połowy stulecia.
Z kolei Organizacja Krajów Eksportujących Ropę Naftową (OPEC) podkreśliła w swoim raporcie wysokie rezerwy strategiczne Stanów Zjednoczonych, spowolnienie wzrostu gospodarczego w Chinach oraz utrzymującą się nadwyżkę podaży ze strony krajów finansujących konflikty, takich jak Rosja.
Organizacja zrewidowała jednak swoje średnioterminowe prognozy, przewidując zrównoważony globalny rynek ropy naftowej do 2026 r., ponieważ wzrost produkcji OPEC+ i odporna podaż spoza OPEC przewyższają wzrost popytu.
"Analitycy zinterpretowali to oświadczenie jako sygnał, że OPEC+ nie widzi pilnej potrzeby dodatkowych cięć dostaw, biorąc pod uwagę tempo wzrostu produkcji krajów spoza OPEC — zwłaszcza Stanów Zjednoczonych, Brazylii i Gujany" — podaje tradingnews.com.