Kolejna chińska rafineria nie chce już ropy z Rosji. Rosną problemy Putina
Yanchang Petroleum chce w najnowszym przetargu kupić ropę naftową, która nie pochodzi z Rosji. Tymczasem rafineria Luoyang, należąca do Sinopec, zamknęła jednostki destylacji surowca w obawie przed zachodnimi sankcjami wtórnymi - podała agencja Reutera.
Chiński rafiner Yanchang Petroleum w najnowszym przetargu poszukuje ropy naftowej niepochodzącej z Rosji do dostaw planowanych między grudniem a połową lutego —poinformowały w rozmowie z Reutersem źródła z sektora handlowego.
Rafineria regularnie kupowała wcześniej rosyjski surowiec, zwykle jedną dostawę miesięcznie, trafiając na gatunki eksportowe z Dalekiego Wschodu, takie jak mieszanka ESPO lub Sokol — dodał jeden z rozmówców. Yanchang nie odpowiedział na prośbę o komentarz.
Yanchang może przerabiać 348 tys. baryłek ropy dziennie, co czyni ją jednym z największych rafinerów na obszarach śródlądowych Chin. Rafineria ma roczny limit importowy wynoszący 3,6 mln ton metrycznych, czyli ok. 26 mln baryłek.
"Piękna i tragiczna". Przypomina historię polskiej firmy
Decyzja ta wpisuje się w szerszy trend, jak podkreśla agencja. Państwowe koncerny naftowe Chin oraz niektórzy indyjscy rafinerzy ograniczają zakupy rosyjskiej ropy. To reakcja na zachodnie sankcje, które w ostatnim czasie USA, Wielka Brytania oraz Unia Europejska nałożyły na Łukoil, Rosnieft, a także tzw. flotę cieni, która pozwala Rosji omijać restrykcje.
Przerwy w pracy Luoyang Petrochemical
Oddzielnie trzy źródła poinformowały, że Luoyang Petrochemical, spółka-córka państwowego giganta rafineryjnego Sinopec, zamknęła dwa bloki destylacji ropy naftowej na konserwację do końca listopada.
Zamknięcie nastąpiło po tym, jak USA na początku października nałożyły sankcje na kluczowy terminal we wschodnich Chinach, przez który Sinopec odbiera ok. jednej piątej swoich importów ropy. Sankcje wymusiły przekierowania dostaw i wpłynęły na działanie zakładów połączonych rurociągami.
Oba zablokowane bloki destylacji Luoyang, o łącznej zdolności przerobu 200 tys. baryłek dziennie, zostały wyłączone pod koniec października — powiedzieli dwaj informatorzy. Sinopec nie odpowiedział na prośbę o komentarz.
Jakie sankcje grożą za kupowanie ropy od Putina?
Zachód stara się wspierać broniącą się przed rosyjską inwazją Ukrainę, ograniczając kluczowe dla reżimu dyktatora Władimira Putina wpływy budżetowe z eksportu ropy.
Unia Europejska przyjęła niedawno 19. pakiet sankcji oraz zakaz świadczenia usług i zawijania do unijnych portów wobec kolejnych 117 tankowców z rosyjskiej "floty cieni" (łącznie zakazem objętych jest 557 statków), jak podaje Polski Instytut Spraw Międzynarodowych.
"UE zakazała też podmiotom z UE transakcji finansowych z portami i śluzami w państwach trzecich, które obsługują 'flotę cieni', a także reasekuracji rosyjskich statków" — podał PISM.
USA z kolei w październiku nałożyły sankcje na rosyjskie koncerny naftowe Rosnieft i Łukoil, a także 34 ich spółki zależne.
— Kluczowy jest tu mechanizm sankcji wtórnych. USA chcą 'uderzać' również w tych, którzy pomagają Rosji utrzymać wpływy z ropy i gazu, do których przekierowywany jest eksport rosyjski, jak choćby do Indii — wyjaśniała w rozmowie z money.pl Agata Łoskot-Strachota, analityczka ds. energetyki Ośrodka Studiów Wschodnich.
Sankcje wtórne (tzw. secondary sanctions) oznaczają, że restrykcjami mogą być objęte również firmy, banki lub kraje, które współpracują z państwami czy podmiotami objętymi sankcjami. Ten mechanizm dotyczy również Łukoila i Rosnieftu.