Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. KRO
|
aktualizacja

Oto zillennialsi. Mieszkają z rodzicami, mają sporo pieniędzy do wydania i mało się o nich mówi

33
Podziel się:

O uwagę zillennialsów coraz mocniej konkurują firmy detaliczne. Powody są dwa. Po pierwsze, nie mają oni takich ambicji jak millenialsi ani tak jednoznacznie sformułowanych poglądów, jak "zetki". Po drugie, mieszkają wciąż z rodzicami, choć już od jakiegoś czasu pracują. A to oznacza, że mają sporo pieniędzy do wydania.

Oto zillennialsi. Mieszkają z rodzicami, mają sporo pieniędzy do wydania i mało się o nich mówi
W Internecie czują się jak ryby w wodzie, ale pamiętają i z nostalgią wspominają czasy sprzed internetu, gdy na podwórkach wymieniano się karteczkami. Teraz już pracują i zarabiają, ale często ciągle mieszkają u rodziców. Mają więc sporo pieniędzy (Getty Images, aire images)

Nie przemawiają do nich hasła pokolenia Z związane z jego indywidualizmem, chęcią samorozwoju i ratowania planety. Nie są też tak "przyklejeni" do ekranów, jak młodsze pokolenie. Z drugiej strony daleko im też do marzeń o własnym mieszkaniu, jak mają to w zwyczaju millenialsi. Nie mają też w sobie tyle zuchwałości i ambicji, co oni.

Choć w Internecie czują się jak ryba w wodzie, to pamiętają i z nostalgią wspominają czasy sprzed internetu, gdy na podwórkach wymieniano się karteczkami, naklejkami, kapslami, a jeśli rodzice mieli trochę więcej pieniędzy, to kartridżami z grami np. na przenośne konsole Game Boy. Poznajcie zillennialsów, pokolenie pomostowe między generacjami Y i Z, o którym w powszechnym dyskursie się zapomina, a o których względy dziś starają się wszystkie firmy sprzedażowe.

Dorosłe życie? Nie, zostańmy u rodziców

Ustalić ramy wiekowe dla tego mini-pokolenia jest niezwykle trudno ze względu na fakt, że granice między zillenialsami a millenialsami oraz "zetkami" są zatarte. Przyjąć zatem można, że mówimy o osobach urodzonych w latach 1990-2000 (z większym naciskiem na pierwszą połowę lat 90.). Autorzy badania ConnectedEconomy "Meet the Zillennials" przeprowadzonego na ok. 4 tys. respondentów i opublikowanym na portalu pymts.com szacują, że to grupa ok. 30 milionów Amerykanów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: "10 takich pracodawców jak ty czeka w mojej skrzynce mailowej". Młodzi zaskakują na rekrutacji

To w większości ludzie już pracujący i zarabiający na siebie. 54 proc. z nich pracuje w pełnym wymiarze godzin, kolejne 12 proc. - w niepełnym. Co jednak istotne, niemal jedna trzecia tej grupy wciąż mieszka z rodzicami. Daje to grupę ok. 11 milionów konsumentów. Jak z kolei zauważa amerykański BusinessInsider.com, agencja rządowa USA wchodząca w skład Departamentu Handlu szacuje, że odsetek ten jest jeszcze wyższy i wynosi nawet 48 proc. Amerykanów w wieku od 18 do 29 lat.

Opóźnione wyfruwanie z gniazda to zresztą powszechny problem, który w money.pl opisywaliśmy na polskim przykładzie. Przed dwoma laty pisaliśmy, że nawet dwa miliony 20- i 30-letnich Polaków nadal mieszkały z jednym z rodziców. Działo się tak mimo faktu, że młodzi pracują i zakończyli edukację. Zarabiają jednak zbyt mało, by rozpocząć w pełni dorosłe życie, dlatego wolą jeszcze "gniazdować".

Mają nadmiar pieniędzy, po które chcą sięgnąć firmy

Wróćmy jednak do młodych Amerykanów, gdyż w ich przypadku rzeczywistość może być nieco inna. Media w USA piszą bowiem, że 20-latkowie niekoniecznie mają ambicje, by się wyprowadzić i spróbować życia na swoim.

Zarazem w domu rodzinnym przeważnie nie dorzucają do czynszu i rachunków za media. A skoro większość z nich pracuje, oznacza to, że mają nadmiar pieniędzy, które są gotowi przeznaczyć na własne zachcianki i przyjemności. Poruszają się też płynnie po sieci i lubią korzystać z usług streamingu na żądanie (ponad 80 proc. z nich ogląda w ten sposób treści wideo i słucha muzyki).

Ich zasobne portfele dostrzegli już zresztą sprzedawcy internetowi. I to do zillennialsów coraz częściej kierują swoje oferty i reklamy.

Jak zauważa pymnts.com, badanie "Digital Economy Payments: November 2022 U.S. Edition - The Rise of Mobile eCommerce" pokazało, że w trzecim kwartale 2022 r. nawet jedna szósta konsumentów w USA (15 proc.) używa urządzeń mobilnych do innych zakupów niż spożywcze. Liczba ta stale rośnie wraz ze wzrostem siły nabywczej zillennialsów.

Czeka nas rozkwit sektora dóbr luksusowych?

BusinessInsider.com powołuje się na analityków Morgan Stanley i zauważa, że zillennialsi coraz chętniej wydają pieniądze na dobra luksusowe, czym napędzają boom tego sektora. Według szacunków rynek ten w 2023 r. urośnie o 21 proc., a napędzany będzie głównie przez młodych kupujących.

Portal Quartz (qz.com) powołuje się na raport firmy konsultingowej Bain & Company, z którego wynika, że młodzi kupują produkty luksusowe nawet od trzech do pięciu lat wcześniej niż starsze pokolenia. Dlatego też do 2025 r. aż 70 proc. konsumentów wybierających tego typu artykuły będą stanowić przedstawiciele millenialsów, zillennialsów i pokolenia Z. Dla porównania: w 2019 r. stanowili oni 44 proc. wszystkich kupujących.

Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(33)
XSSS
3 tyg. temu
Mnie to nie dziwi. Przy obecnych cenach, to kredyt albo wynajem zżera ogromną część wypłaty. Po co więc się wyprowadzać, i tyrać, żeby ledwo wiązać koniec z końcem? Bezsens. Po drugie - dobra luksusowe to niezła inwestycja, oczywiście jeśli się na tym zna. Poza tym przecież nie wiemy, czy ludzie kupujący dobra luksusowe nabywają je dla swojej przyjemności, czy na odsprzedaż (a możliwe że to drugie). Zawsze to jakiś sposób na to, aby trochę sobie dorobić.
SKA
3 tyg. temu
Powiem tak pracowałem w Castoramie jako sprzątacz, zamiatacz, jeździłem sobie na mycje, zbierałem kartony ze sklepu i scrap. Wytrząsałem też śmietniki przed sklepem. Fajna robota dla faceta po zarządzaniu i logistyce, pobycie w psychiatryku i około 1000 tekstów napisanych za marne grosze na guano content. W zeszłym roku mój projekt ekologiczny dostał się nawet do programu inkubacyjnego, nie powiem jakiego i dostał różne opinie, pozytywne, negatywne ostatecznie nie przeszedł do następnego etapu, bo było małe tempo pracy nad projektem, pracowałem w programie inkubacyjnym nad tym projektem sam chociaż miałem już poza nim skompletowany zespół. Trudno, mieszkałem przez ten czas u rodziców, w grudniu zeszłego roku postanowiłem że wyprowadzam sie od rodziców i trzeba w końcu na siebie zarobić. Pierwsza lepsza robota, za minimalną, sprzątacz w Castoramie. Dwa tygodnie wakacyjnego humoru i nagle wszystko legło w gruzach. Wyprzątam sobie śmietnik, i nagle idzie sobie jakiś milenials ze swoim workiem na spermę i mówi pewnym siebie głosem do swojego worka na spermę - ale hujowe zajęcie. Po zakończeniu zmiany oddałem grzecznie klucze do szafki, oddałem ubrania robocze i sayonara. Wolę być bezrobotny i szczęśliwy.
SKA
3 tyg. temu
Powiem tak pracowałem w Castoramie jako sprzątacz, zamiatacz, jeździłem sobie na mycje, zbierałem kartony ze sklepu i scrap. Wytrząsałem też śmietniki przed sklepem. Fajna robota dla faceta po zarządzaniu i logistyce, pobycie w psychiatryku i około 1000 tekstów napisanych za marne grosze na guano content. W zeszłym roku mój projekt ekologiczny dostał się nawet do programu inkubacyjnego, nie powiem jakiego i dostał różne opinie, pozytywne, negatywne ostatecznie nie przeszedł do następnego etapu, bo było małe tempo pracy nad projektem, pracowałem w programie inkubacyjnym nad tym projektem sam chociaż miałem już poza nim skompletowany zespół. Trudno, mieszkałem przez ten czas u rodziców, w grudniu zeszłego roku postanowiłem że wyprowadzam sie od rodziców i trzeba w końcu na siebie zarobić. Pierwsza lepsza robota, za minimalną, sprzątacz w Castoramie. Dwa tygodnie wakacyjnego humoru i nagle wszystko legło w gruzach. Wyprzątam sobie śmietnik, i nagle idzie sobie jakiś milenials ze swoim workiem na spermę i mówi pewnym siebie głosem do swojego worka na spermę - ale hujowe zajęcie. Po zakończeniu zmiany oddałem grzecznie klucze do szafki, oddałem ubrania robocze i sayonara. Wolę być bezrobotny i szczęśliwy.
Anula
3 tyg. temu
Jestem rocznik 1991 i jak najbardziej wymienialiśmy się karteczkami, kapslami, pokemonami i zabawkami z kinder jajek. Dzieciństwo spędzaliśmy na dworze, bawiąc się w podchody. Na lekcjach zwykła tablica i kreda, czasem jakiś film, ale zero rzutników, prezentacji itd., to weszło dopiero za czasów liceum. Pamiętam pierwsze telefony (wyglądały jak walizki), pamiętam telewizory z wielkimi tyłkami i jaki był szał, gdy weszły te płaskie. Pamiętam dyskietki, pegasusa i ekscytację kasetami wideo (i genialne wypożyczalnie wideo) i zdziwienie, gdy weszło DVD, które zresztą szybko umarło na poczet Blue Raya. Pierwszy telefon komórkowy miałam w pierwszej klasie gimnazjum, ale się go nie używało, bo smsy były za drogie. Jestem więc pokoleniem zillenialsów. Wciąż mieszkam z rodzicami, bo samodzielny wynajem to ok. 60% mojej wypłaty. Na kredyt mnie nie stać, a w dzisiejszej sytuacji to się nawet bałabym wziąć, te raty i ceny materiałów tak błyskawicznie rosną. W domu posiadam całe piętro dla siebie. Dokładam się do domowych rachunków, ale rodzice bardzo się temu sprzeciwiają (ta nadopiekuńczość mnie drażni, powinni dopingować swoje dziecko, by wkraczało w dorosłość). Zdarza się, że przekazane im pieniądze znajduję potem pod poduszką... Posiadam własny samochód, telewizor. Wszystkie moje koleżanki tak żyją, nawet te zamężne. Chciałabym mieć własne mieszkanie, żyć "po dorosłemu", ale ceny najmy są tak dramatycznie wysokie, że to koszmar.
Sendi Pysia
4 tyg. temu
Dla mnie to nie do pomyślenia. Jak musiałam mieszkać z rodzicami to czułam się żałośnie. Bardzo mnie to przygnębiało. Na szczęście udało mi się w pełni usamodzielnić poprzez wyjazd do pracy w Anglii. Na początku po powrocie do Polski było bardzo trudno, ale to mnie motywowało do poszukiwania lepszej pracy i udało się. Powoli urządzam własne mieszkanie bez kredytu, i nie szkoda mi nie kupionych torebek czy biżuterii czy ciuchów. Ciężko pracowałam na tą stabilizację ale warto było. Mieszkając z rodzicami nie czułabym się dorosła. Dodam jeszcze że sama wychowuje Syna . Na prawdę wszystko da się radę zrobić trzeba tylko zaryzykować i zacząć.
...
Następna strona