Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Damian Słomski
Damian Słomski
|
aktualizacja

Rynek pracy w dołku? Ekonomiści komentują zaskakujące dane GUS

13
Podziel się:

Bardzo niepokojące są najnowsze dane z rynku pracy. Ekonomiści uspokajają, że nie jest tak źle i wskazują na niektóre błędne interpretacje. Statystyki GUS nie uwzględniają jednak małych firm, a tam sytuacja jest trudniejsza.

Koronawirus odciska piętno na naszym rynku pracy.
Koronawirus odciska piętno na naszym rynku pracy. (PAP)

Widać pierwsze negatywne efekty kryzysu na rynku pracy. W kwietniu zatrudnienie w średnich i dużych firmach było dużo niższe niż rok wcześniej. To pierwsza taka sytuacja od 2013 roku. Zarówno te dane, jak i informacje o wyhamowaniu wzrostu przeciętnego wynagrodzenia z 6 proc. poniżej 2 proc. negatywnie zaskoczyły.

Jak statystyki GUS komentują ekonomiści? Zarówno eksperci PKO BP, jak i Credit Agricole podkreślają, że wbrew pozorom nie jest aż tak źle.

"Uważamy, że to jeszcze nie koniec spadków, jakie widzimy na rynku pracy. Sytuacja nie jest jednak tak dramatyczna, jak wydaje się na pierwszy rzut oka. Większość ruchu w dynamice zatrudnienia i płac można naszym zdaniem wyjaśnić przesuwaniem pracowników na postojowe lub ograniczony wymiar godzinowy czasu pracy" - komentują ekonomiści PKO BP.

Zobacz także: 1000+ na wakacje. Bon turystyczny bez podatku

Sugerują, że tarcza antykryzysowa spełnia swoją funkcję, a zakładana przez nich ścieżka bezrobocia (szczyt powyżej 10 proc.) może być przeszacowana.

Błędne interpretacje

Podkreślają też, że niektórzy błędnie interpretują dane GUS, które mówią o spadku zatrudnienia w skali miesiąca o około 153 tys. To nie oznacza, że tyle osób straciło pracę. Było to wynikiem m.in. zmniejszania wymiaru etatów czy zakończenia i nieprzedłużania umów terminowych. Na statystyczny spadek zatrudnienia wpłynęło także pobieranie zasiłków chorobowych i opiekuńczych.

"Silny spadek zatrudnienia w kwietniu jest w dużym stopniu przejściowy i tym samym nie jest miarodajny dla oceny obecnych tendencji na rynku pracy" - podkreślają ekonomiści Credit Agricole.

Dodają, że zaskakująco niska dynamika wzrostu płac może być również efektem jej błędnego raportowania przez przedsiębiorstwa. Wynagrodzenia te powinny być wykazywane w przeliczeniu na pełen etat, ale jest dość prawdopodobne, że w przypadku obniżonego wymiaru czasu pracy niektóre firmy raportują proporcjonalny spadek wynagrodzenia.

"Podtrzymujemy ocenę, że wraz ze stopniowym spadkiem liczby pracowników korzystających z zasiłków opiekuńczych osoby, które przestały je otrzymywać, będą w najbliższych tygodniach ponownie ujmowane w liczbie zatrudnionych w sektorze przedsiębiorstw. Przyczyni się to do jej wzrostu" - prognozują eksperci banku.

Przedsiębiorcy mniej optymistyczni

Nieco inaczej wygląda spojrzenie na zmiany zachodzące na rynku pracy przedsiębiorców. Konfederacja Lewiatan, komentując najnowsze dane, podkreśla, że dotyczą one wyłącznie zakładów pracy zatrudniających powyżej 9 osób.

- Wydaje się, że sytuacja mikro i małych przedsiębiorców, mimo skierowania do nich większej liczby instrumentów wsparcia jest trudniejsza, szczególnie jeśli ich działalność jest oparta o świadczenie usług odmrażanych w dalszej kolejności - komentuje Monika Fedorczuk.

Ekspertka Lewiatana podkreśla, że ich wcześniejsze możliwości akumulacji kapitału, który może być wykorzystany w sytuacjach kryzysowych, były niewielkie, a poziom popytu na usługi od konsumentów indywidualnych może być niższy niż sprzed epidemii. Dlatego też - jej zdaniem - trzeba liczyć się z możliwością dużej liczby zawieszonych lub zlikwidowanych małych firm, a tym samym zwiększonej liczby bezrobotnych.

- W kolejnych miesiącach, należy spodziewać się dalszego zmniejszania liczby zatrudnionych oraz obniżania poziomu średniego wynagrodzenia. Proces zwolnień może przyspieszyć po zakończeniu oddziaływania instrumentów wspierających zatrudnienie, których okres obowiązywania na razie został ustalony na trzy miesiące - wskazuje Fedorczuk.

Dodaje, że średnie wynagrodzenie będzie raczej utrzymywało się na obecnym poziomie lub nieznacznie spadało. Sytuacja nie sprzyja w większości firm wysuwaniu oczekiwań związanych z podwyżką płacy lub wprowadzeniem dodatkowych świadczeń ze strony pracodawcy.

Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.

Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie

komentarze
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(13)
toi
4 lata temu
Niestety, ale zaczyna się wyzysk przez pracodawców. Najlepiej pracowac za trzech za 80% pensji. Rząd boi się otworzyć granic, bo mnóstwo ludzi znów wyjedzie podreperowac swój budżet.
zigor
4 lata temu
Poczekajmy na zimę. Będzie zapaść.
Obywatel RP
4 lata temu
Zaskoczeni są tylko chyba specjaliści z rządu. Produkujemy głównie na eksport bo jesteśmy tanią siłą roboczą europy i to często nie na swoje konto tylko dle zachodnich koncernów. zamówienia w europie stanęły to i stanęła produkcja logiczne następstwo. Problemem jest to że PIS napędza PKB konsumpcją a jak ludzie nie pracują nie mają pieniędzy nie ma zakupów i to jest główny problem. Ale w TVPIS - ciągle słyszę o utrzymaniu socjali ja się tylko pytam z czego to będzie wypłacone.
TylkoTAK
4 lata temu
..opozycja absolutnie powinna sobie teraz odpuścić parcie do władzy i robić wszystko by Duda pozostał prezydentem...prawa ekonomii sprawią,że pis-owska horda sama się wykrwawi i pójdzie w niebyt
złoty wiek
4 lata temu
Produkcja przemysłowa spadła o 25 % - jak podano dzisiaj. Nie jest źle. Zaczyna się jazda ... w dół. Rezerw brak, będą nowe podatki i nowa reguła finansowa, spadek wartości złotego, inflacja... i inne kataklizmy gospodarcze ... i społeczne.