Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Krystian Rosiński
Krystian Rosiński
|
aktualizacja

"Zetki" i millenialsi są przebodźcowani. Szefowie muszą zmienić dla nich swój styl komunikacji

43
Podziel się:

Na rynku pracy rozgaszcza się pokolenie narażone na nadmiar bodźców w zasadzie od początku swojego życia. Przebodźcowanie może pogarszać jakość ich pracy oraz wyniki. W skrajnych przypadkach może prowadzić do wypalenia. To od menedżerów zależy, jak potoczą się kariery pokolenia Z i millenialsów.

"Zetki" i millenialsi są przebodźcowani. Szefowie muszą zmienić dla nich swój styl komunikacji
Przebodźcowanie – czym się objawia? Zmagają się z nim przedstawiciele pokolenia Z i millenialsów (zdj. ilustracyjne) (Getty Images, miodrag ignjatovic)

Na rynek pracy weszły osoby, o których czasem mówi się, że są "urodzone ze smartfonem w ręku". Od dziecka byli podłączeni do sieci, gdzie wymieniali się wiadomościami ze znajomymi, przeglądali media społecznościowe, a to wszystko z włączonym telewizorem w tle. Dziś na dźwięk wibracji reagują niemal instynktownie. Ręka od razu sięga po telefon.

Nie lepiej było też na spacerze po mieście. Z każdej strony o ich uwagę walczyły kolorowe reklamy, banery, ekrany. Efekt? Młodzi są dziś przebodźcowani i to w momencie rozpoczęcia kariery. A to prosta droga do wypalenia zawodowego niemal już na starcie.

Czym jest przebodźcowanie?

Najpierw trzeba zrozumieć, czym w ogóle jest przebodźcowanie (lub też przestymulowanie). To po prostu przeciążenie układu nerwowego nadmiarem bodźców. Dziś jest na nie narażona w zasadzie większość z nas. Jak pisała Sue Palmer w książce "Toksyczne dzieciństwo", cywilizacja dziś rozwija się szybciej niż ewolucja.

Zgadza się z nią szereg lekarzy i psychologów. Ilość nowinek cyfrowych i technologicznych wokół nas stale się zwiększa, co przekracza nasze zdolności poznawcze. A o to, czym to grozi, serwis Pracuj.pl zapytał dr Lidię D. Czarkowską, psycholożkę, socjolożkę i antropolożkę, dyrektorkę Centrum Coachingu i Mentoringu Akademii Leona Koźmińskiego.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: "10 takich pracodawców jak ty czeka w mojej skrzynce mailowej". Młodzi zaskakują na rekrutacji
Reakcja na nadmiar bodźców, która powstaje w organizmie, jest typową reakcją stresową. Najpierw podnosi się adrenalina i noradrenalina, które powodują m.in. napływ krwi do mięśni szkieletowych i przyspieszone bicie serca, czasem nawet skurcze żołądka i zatrzymanie wody w organizmie. Jeśli bodziec jest silnie aktywujący, jesteśmy gotowi do reakcji w postaci walki lub ucieczki, natomiast bardzo intensywny i niespodziewany bodziec może wręcz wywołać w nas paraliż – wyjaśniała dr Lidla D. Czarkowska.

Wskazała zarazem, że w reakcji na przestymulowanie nasz organizm produkuje w nadmiarze kortyzol, czyli – jak go określiła ekspertka – hormon mobilizacji. W określonych sytuacjach jest on nam potrzebny. Dzięki niemu możemy pracować na wyższych obrotach, potrzebujemy mniej snu i poprawia się nasza pamięć, co przydaje się np. przy zadaniach z deadline’em lub w trakcie nauki do egzaminu. Z czasem organizm musi mieć możliwość odpoczynku, by kortyzol spadł. Przebodźcowanie sprawia jednak, że stale jesteśmy na nadmiernie zmobilizowani, przez co nie mamy możliwości efektywnie się zresetować.

Pokolenie Z i millenialsi są przebodźcowani. Szefowie muszą zmienić dla nich swój styl komunikacji

Z tym właśnie zmagają się młodzi z pokolenia Z i millenialsów (czyli generacji Y), co potwierdzają ekspertki, z którymi rozmawiał money.pl. Beata Wolska, HR Consultancy Manager, Randstad Polska wprost przyznaje: przebodźcowanie to problem, z którym zmaga się w dużej mierze najmłodsze pokoleniu na rynku.

Efektywne ułożenie sposobu pracy z generacją Z bywa obecnie sporym wyzwaniem dla wielu firm. We współpracy z najmłodszymi pracownikami warto zadbać o dopasowany do nich sposób komunikacji. Aby praca przebiegała w sposób wydajny i skuteczny, komunikacja powinna być przede wszystkim bezpośrednia oraz krótka. Wpływ na zdecydowanie lepszy odbiór tego typu przekazów ma między innymi rodzaj konsumowanych przez nich mediów – tłumaczy Beata Wolska.

Jak zatem przebodźcowanie wpływa na komunikację? Przedstawicielka Randstad Polska podkreśla, że u młodych widać zwiększoną ulotność informacji. Są oni przyzwyczajeni do tego, że nie muszą trzymać wszystkiego w pamięci, gdyż w razie potrzeby szybko znajdą potrzebną wiedzę w sieci. Jednak w przypadku pracy nie zawsze tak będzie.

– Kluczem do sukcesu w takim przypadku, oprócz wspomnianej wcześniej, dopasowanej do odbiorcy komunikacji, może być wprowadzenie nawyku e-mailowego potwierdzania zadań czy obowiązków. Dodatkowym udogodnieniem będzie też prowadzenie tablicy zadań. Pomoże to wyeliminować sytuacje, w których nasz pracownik zapomni o ustaleniach poczynionych w trakcie rozmowy – podpowiada ekspertka.

Przebodźcowanie młodych ludzi często wiąże się z wyzwaniem z samoregulacją i gratyfikacją. Cenną informacją dla przełożonego jest to, z czego wynika dane zachowanie, jakie są zależności – dlatego każda firma powinna wyposażyć swoich menedżerów w wiedzę na temat mechanizmów psychologicznych, związanych z funkcjonowaniem człowieka – podpowiada w rozmowie z money.pl Agnieszka Krzemień, ekspertka ds. rozwoju i zarządzania karierą w ManpowerGroup Talent Solutions.

Jak zdobyć taką wiedzę? Choćby za sprawą webinarów i szkoleń organizowanych przez specjalistów. – Z drugiej strony szkolenia skierowane są też do pracowników, którzy borykają się z tymi wyzwaniami, pomagają im zidentyfikować przyczyny i wdrożyć potrzebne rozwiązania, zaczynając od najprostszych praktyk jak ograniczenie czasu spędzonego przed snem z telefonem czy praktykowanie uważności – dodaje Agnieszka Krzemień.

Zadowolenie z pracy gwałtownie spada

Milena Grela-Parandyk, dyrektorka Działu Medyczno-Terapeutycznego w Helping Hand, psycholożka kliniczna i psychoterapeutka, w rozmowie z money.pl punktuje, że pracownik, który czuje, że ma wsparcie od szefostwa i wie, że firma o niego dba i się nim opiekuje, to pracownik szczęśliwy. A dzięki temu poprawiają się jego wyniki w pracy. Do zmotywowania go nie zawsze wystarczy wyższa pensja; czasem potrzebna jest troska o niego i jego samopoczucie.

Beata Wolska zauważa, że zadowolenie młodych z pracy może szybko spaść tuż po zatrudnieniu. – Najmłodsi przyzwyczajeni są do wielu bodźców, mogą czuć się więc rozczarowani czy nawet przytłoczeni tym, że ich codzienność nie jest równie interesująca co życie ich internetowych idoli. A najprawdopodobniej praca, której się podejmą, będzie, przynajmniej w początkowej fazie, opierała się głównie na nauce nowych umiejętności i powtarzaniu podobnych czynności – zauważa.

Stąd może brać się bardzo niskie zadowolenie z wykonywanych obowiązków, co opisywaliśmy w money.pl na przykładzie badania Pracuj.pl. Wynika z niego, że tylko 56 proc. przedstawicieli pokolenia Z jest zadowolona z pracy. Niewiele lepiej wygląda sytuacja wśród millenialsów, gdzie odsetek zadowolonych wynosi 59 proc.

Prosta droga do wypalenia zawodowego

Wszystkie ekspertki podkreślają, że przebodźcowanie i nadmierny nacisk na pracownika, by robił "szybciej i więcej", finalnie prowadzą do wypalenia zawodowego. – Operując wyłącznie oczekiwaniem produktywności, zaczynamy traktować pracownika przedmiotowo. W końcu odejdzie, skończy na zwolnieniu albo u lekarza-psychiatry. Stres, zwłaszcza przewlekły, niszczy mózg. Ubywa komórek nerwowych, mniej jest też połączeń pomiędzy nimi, a człowiek doznaje pogorszenia funkcji poznawczych, pamięci i… coraz gorzej toleruje stres – mówi Milena Grela-Parandyk.

Indeed.com, amerykańska strona z ofertami pracy, w swoim badaniu już w 2021 r. wskazywała, że 59 proc. millenialsów i 58 proc. "zetek" odczuwa wypalenie zawodowe. Portal zresztą sugeruje, że obecnie wyniki te mogą być jeszcze gorsze.

Nieprzypadkowo zresztą to schorzenie w 2019 r. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) wpisała do Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób (ICD-11). Nieleczone może prowadzić do szeregu innych chorób psychofizycznych. Wiąże się z nim m.in. brak poczucia samorozwoju, niemożność rozgraniczenia życia prywatnego i zawodowego czy wyczerpanie emocjonalne.

Wśród osób, których dotknął ten problem, pojawia się też tzw. syndrom oszusta. To poczucie, że każdy nasz sukces w pracy wziął się z przypadku, a tak naprawdę nasze umiejętności są ograniczone i nieprzystające do zawodu, który wykonujemy. Dotknięci nim pracownicy żyją w przeświadczeniu, że nie zasługują na pensję, którą otrzymują. Każdego dnia też zmagają się z obawą, że są głównymi kandydatami do zwolnienia. Jak temu przeciwdziałać? Rola menedżera w tym przypadku jest ogromna, bo to on zna potrzeby pracownika, więc może wykazać się empatią.

Wysłuchanie, empatyczne podejście, rozmowa z autentycznym zaciekawieniem, chęć i gotowość wspierania pracownika w jego codziennych wyzwaniach i rozwoju, z ukierunkowaniem na to, by stawali się samodzielni, jest podwaliną skutecznej pracy menedżerskiej. Można zauważyć, że młodzi pracownicy oczekują od swoich liderów wspierającego stylu zarządzania i empatii. Jako że młodych pracowników charakteryzuje wysoka świadomość w zakresie zdrowia psychicznego, nie akceptują toksycznych relacji i toksycznego miejsca pracy, ich liderzy muszą odpowiedzieć na ich potrzeby w tym obszarze i budować zaufanie, szacunek u młodych pracowników – podpowiada Agnieszka Krzemień.

– Wypalenie zawodowe, stres, lęki, depresja - to tylko niektóre z problemów, o których słyszymy coraz częściej, dlatego tak istotne jest, aby wprowadzać w firmach psychoedukację, aby wyposażyć menadżerów i działy HR w umiejętność zauważenia sygnałów ostrzegawczych i symptomów problemów oraz przeprowadzenia rozmowy wspierającej i zachęcającej pracownika do skonsultowania trudności ze specjalistą – kończy Milena Grela-Parandyk.

Krystian Rosiński, dziennikarz i wydawca money.pl

Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(43)
WYRÓŻNIONE
Do roboty
2 lata temu
Chcecie popełniać ten sam błąd co ich rodzice, którzy wychowali pokolenie bezradnych, roszczeniowych snowflaków, które nie reprezentują sobą zupełnie nic, ale są przekonani o swojej wyjątkowości. Są zaś wyjątkowo beznadziejni. Chcecie świat dostosowywać do poziomu tego pokolenia. A to oni mają się dostosować do wymogów dorosłości,. Prsestańcie w nich konserwować wieczne dzieci. To nie rozwiązuje problemów tylko je stymuluje. Są przestymulowani? To trzeba nauczyć się odkładać telefon a nie jak ten spaślak ze zdjęcia - lewą ręką robota, prawą smartfonik. To oni muszą się zmienić i to jest najprostsze i najlepsze rozwiązanie. Dorosłość wymaga zmiany. Zmiana nie jest wygodna. Bo raptem się okazuje że mamusia i tatuś kłamali że dzidziuś jest taki wyjątkowy, może wszystko, świat klęka, a on może nic nie dawać tylko brać. Surprise. I przestańcie już ujeżdżać tych biednych menedżerów radami z d co powinni od ludzi którzy nie mają pojęcia o psychologii zarządzania i wydajności pracy. Głaskanie snowflaka nie skutkuje lepszym pracownikiem. Skutkuje złą atmosferą i zmianą pracownika prędzej czy później. Pewne rzeczy się nie zmienią. I dobrze. Do pracy przychodzi się pracować i realizować politykę firmy. W czasie 8 godzin dziennie. W pozostałym czasie możesz sobie robic co chcesz. Tak, work life balance to nie przytaszcabie swojego priv do roboty bo każdy ma swoje i nie masz prawa obarczać tym innych. A teraz czekam na teksty o boomerach od niedorozwojów których mój post zaboli. Ma boleć rozpieszczone bachory.
praktyk
2 lata temu
W pełni się zgadzam (są przebodźcowani), obserwuję to pokolenie do ponad 2 lat. Stronią od pracy, a pochłonięci Facebookiem, Tiktokiem, Messengerem, Watsapem, Snapchatem, ewentualnie Tinerem ! Praca leży, ale za to atmosfera i media społecznościowe żyją ! Wiecznie zarobieni, zawalają terminy, ale z własnej winy. Wieczne bycie on-line to ich opium, a to chyba powinno być leczone ! A może 30 % pensji ?
Art142
2 lata temu
Oj, biedacy z pokolenia Z są rozczarowani bo w pracy trzeba pracować i okazuje się że praca to nie przyjemność. Bywa ciężka, stresująca, nudna, monotonna. No i pracodawcy nie chcą płacić po 10k zaraz po studiach i w dodatku mają wymagania. A Facebook, Tik Tok, Instagram i inne przecież nie mogą czekać aż dokończę zadanie a tym bardziej do godz. 16.00
NAJNOWSZE KOMENTARZE (43)
Jasne
2 lata temu
A najlepiej głaskać po głowie i robić za nich, bo inaczej będzie rozczarowany, ze rzeczywistosc rozni się od życia internetowych idoli. Co to za wymysly. Ograniczyć dostęp do chorych i absorbujących zasobów internetowych, a nie podporządkowywać się młodym, którym po prostu nie chce się pracować, bo życie to nie swiat ze smartfona...
Aza
2 lata temu
Tak. Dzieciaki przychodzą do pracy, żeby zarobić pieniądze, a wymagają, żeby szef je głaskał po głowie, przytulał, pocieszał i w ogóle, żeby traktował je jak ojciec. Nie rozumieją prostego tekstu w języku polskim, nie pamiętają o niczym, nie zrobią niczego, czego im się nie wskaże konkretnie palcem, a najlepiej, żeby szef stał nad głową i instruował krok po kroku - nawet wtedy, jeśli czynność jest wykonywana cyklicznie. Największym sensem pracy zawodowej jest dla nich miła atmosfera i uśmiechnięte twarze. Stres je paraliżuje, nie motywuje. A najlepsze, że nie widzą potrzeby zmiany - wszelkie wymagania mają jedynie wobec przełożonych i współpracowników. Paranoja jakaś. Pokolenie matołów. Co będzie dalej? Jeszcze gorzej?
Janusz
2 lata temu
Aktualnie młodzi ludzie, nie znają normalnej pracy. To już są, przyszli inwalidzi. Ludzkość, zmierza w kierunku unicestwienia.
TIM
2 lata temu
Młodzi to niech się do roboty wezmą, a nie wymyślą tylko powody żeby się poobijać w pracy. Mam prawie 50 lat i kilku pracowników w tym 24 latka który uważa że to on będzie mi mówił co będzie robił a czego już nie. Stanęliśmy razem na produkcji bardzo prosta robota bo składanie mebli i co się okazało, że młody po roku praktyki robi zaledwie 50% mojej normy. Wszyscy moi pracownicy a mam ich w sumie 5 na montażu robią 80 - 90 % normy ale mają powyżej 35 lat a młody stwierdził że on więcej nie będzie robił więc też mu powiedziałem żeby więcej nie przychodził do pracy. Był bardzo zdziwiony moją reakcją i stwierdził że mam za duże wymagania ale koledzy go sprowadzili na ziemię i powiedzieli mu ŻE NIE BĘDĄ JUŻ ZA NIEGO ZAP....Ć i jak szuka lekkiej luźnej pracy to w parku może liście na drzewach malować.
Mamy import
2 lata temu
Zgniły zachód w praktyce.
...
Następna strona