Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
MWL
|

Car-sharing na zaciągniętym hamulcu. Przyszłość rynku pod znakiem zapytania

22
Podziel się:

Przyszłość car-sharingu w Polsce stanęła pod znakiem zapytania. Firmy z branży zwijają biznes, a samorządy nie chcą wspierać tej formy transportu - pisze "Rzeczpospolita". Eksperci wierzą jednak, że ten rynek ma potencjał i może przyczynić się do ograniczania ruchu prywatnych samochodów w centrach miast.

Rynek car-sharingu w Polsce jest dziś podzielony między trzech operatorów: Panka, Traficara i 4Mobility
Rynek car-sharingu w Polsce jest dziś podzielony między trzech operatorów: Panka, Traficara i 4Mobility (PAP, Jakub Kamiński)

Jak wylicza dziennik, w ciągu sześciu lat działania biznesu car-sharingowego nad Wisłą, z 18 firm świadczących usługi współdzielenia samochodów przetrwały trzy. "Flota licząca 5,5 tys. pojazdów skupiona jest w rękach trzech operatorów: Panka, Traficara4Mobility, przy czym dwóch pierwszych wykroiło sobie aż 95 proc. rodzimego rynku" - pisze "Rz", powołując się na dane stowarzyszenia Mobilne Miasto.

Panek ogłosił ostatnio, że wycofuje swoje samochody z kilkudziesięciu lokalizacji i ogranicza działalność. "Tak jak było w przypadku operatorów, którzy wcześniej zamknęli swoje biznesy: MiiMove (400 aut w Trójmieście), InnogyGo (500 "elektryków" w Warszawie) czy Vozilla (200 samochodów we Wrocławiu), zdecydował brak rentowności" - czytamy dalej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Car-sharing wg Macieja Panka - kiedy zacznie zarabiać?

Car-sharing ma przyszłość?

Jednak eksperci rynku wierzą w przyszłość samochodów na minuty, ale liczba około 1 mln użytkowników car-sharingu to na dziś zbyt mało, by odtrąbić sukces.

Dziś systemy car-sharingu istnieją w Polsce wyłącznie dzięki determinacji, wizji i pieniądzom prywatnych przedsiębiorców, którzy podpierają dodatkowo tę usługę innymi, bardziej rentownymi działaniami – mówi "Rz" Adam Jędrzejewski, prezes Mobilnego Miasta.

Uważa, że konieczne jest wsparcie samorządów i administracji centralnej. Zarówno w postaci zachęt regulacyjnych, jak i finansowych. Przypomina, że kilka lat temu Wrocław udostępnił 200 miejsc parkingowych dla miejscowego operatora car sharingu Vozilli. "Od tego czasu operatorzy nie dostali innego wsparcia" - czytamy.

Na przeszkodzie stoi tendencja do wyprowadzania ruchu samochodowego z centrów miast. - Problem w tym, że pojazdy car-sharingowe traktuje się w tej strategii na równi z prywatnymi, mimo że z założenia mają się przyczyniać do lepszego wykorzystania zasobów przez użytkowników i odciążać strefy parkingowe z zalegających godzinami samochodów prywatnych – komentuje Piotr Groński, prezes Traficara.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(22)
WYRÓŻNIONE
Piotr N
3 lata temu
Samorządy nie powinny wspierać prywatnych firm . To prosta droga do korupcji urzędników. Poza tym co to za biznes , który nie potrafi utrzymać się na własnych nogach. Moze niech samorządy zaczną dokładać do nierentownych firm
Piotr
3 lata temu
I bardzo dobrze, niech się zwijają. Rynek zweryfikował że jeszcze nie czas na feudalizm 2.0
111kkkk
3 lata temu
jak nie rentowne to o co chodzi, każdy niech założy firmę i prosi samorząd o dofinansowanie