PPL odzyska hotele? Jest reakcja holdingu. "Konsekwencje będą poważne"
Powrót do stanu poprzedniego jest niemożliwy - ocenia Rafał Kincer, prezes Polskiego Holdingu Hotelowego, pytany o możliwość odzyskania przez Polskie Porty Lotnicze hoteli, m.in. przy Lotnisku Chopina. Pytamy go też o ich przyszłość po planowanym otwarciu Centralnego Portu Komunikacyjnego.
- To nie była decyzja biznesowa spółki, ale polityczna, wynikająca z ustawy o CPK. Fakt, odbyło się to zgodnie z prawem - aktywa nieodpłatnie przekazano nowej spółce Skarbu Państwa, czyli Polskiemu Holdingowi Hotelowemu (PHH). Moim zdaniem to był błąd, że pozbawiono PPL tak ważnej gałęzi przychodowej, która miała perspektywy dalszego rozwoju. I chcielibyśmy spróbować je odzyskać, odwrócić skutki tej decyzji - mówił Łukasz Chaberski, prezes Polskich Portów Lotniczych, w wywiadzie dla money.pl.
Tak kilka tygodni temu komentował przekazanie jeszcze za rządów PiS hoteli, którymi zarządzała spółka Chopin Airport Development, do nowo powstałego Polskiego Holdingu Hotelowego. To m.in. hotele przy Lotnisku Chopina, ale także w innych częściach kraju. Zapowiadał, że spółka będzie chciała dostarczyć rządowi argumenty za taką decyzją.
Z ustaleń money.pl wynika jednak, że nie zanosi się na zwrot tych nieruchomości do Polskich Portów Lotniczych. Zapytaliśmy o to zarówno w PHH, jak i w nadzorującym go Ministerstwie Aktywów Państwowych.
"Kierunek magiczny". Do raju dolecimy bezpośrednio z Polski
"Konsekwencje będą poważne". Szef PHH zabiera głos
- Moim celem nie jest konfrontacja z Polskimi Portami Lotniczymi ani z nikim innym. Zarówno PPL, jak i PHH mają jednego właściciela – Skarb Państwa. Jeżeli właściciel uzna, że chce podjąć taką decyzję, moją rolą będzie jedynie przedstawienie jej konsekwencji. A te będą poważne - odpowiada money.pl Rafał Kincer, prezes Polskiego Holdingu Hotelowego.
Powstanie Polskiego Holdingu Hotelowego zapowiedziano pod koniec 2018 r. Fundamentem dla nowej spółki było Chopin Airport Development, czyli spółka-córka PPL, oraz jej majątek. Dziś PHH zarządza ponad 50 hotelami w całym kraju, dysponującymi około 6 tys. pokoi. Działają pod szyldem międzynarodowych sieci, takich jak Marriott International, Hilton Worldwide, Best Western Hotels & Resorts, IHG oraz Accor.
- Zerwanie umowy inwestycyjnej zawartej z nami przez państwo polskie, demontaż majątku hotelowego oraz zatrzymanie naszych planów związanych chociażby z budową bazy hotelowej przy CPK, oznaczałyby krok wstecz wobec idei konsolidacji, która od początku stanowiła misję PHH. Według mojej wiedzy powrót do stanu poprzedniego jest niemożliwy - dodaje Rafał Kincer w rozmowie z nami.
MAP odpowiada: nie ma dyskusji na ten temat
W odpowiedzi na pytanie money.pl Ministerstwo Aktywów Państwowych stwierdza, że "żadne rozważania tego typu kwestii się nie toczą".
Spółka Polski Holding Hotelowy Sp. z o.o. stała się integratorem branży hotelowej w portfelu spółek z udziałem Skarbu Państwa. Po jej utworzeniu, wniesiono do niej inne podmioty z grupy Skarbu Państwa z tej branży i jest to obecnie największa grupa hotelowa w Polsce. Nowo zaprezentowana strategia PHH zakłada wdrażanie w całej Grupie nowoczesnych, zintegrowanych narzędzi zarządzania obiektami, co pozwoli na osiągnięcie maksymalnej efektywności w tym zakresie.
Prezes PHH ma propozycję dla prezesa PPL
- Mam propozycję dla pana prezesa PPL. Jeden z głównych kierunków rozwoju PHH to asset light – model, w którym jesteśmy dzierżawcą lub franczyzobiorcą. Nic więc nie stoi na przeszkodzie, aby Porty Lotnicze budowały w przyszłości nowe hotele, zarabiały dzięki nim jako inwestor, a my jako wyspecjalizowany podmiot możemy prowadzić tam operacje i płacić właścicielowi czynsz. Tak pracują sieci hotelowe na całym świecie - deklaruje Rafał Kincer w rozmowie z money.pl.
Dodaje, że przykładem takiej właśnie współpracy jest przedsięwzięcie PHH z Polskim Holdingiem Nieruchomości, czyli projekt hotelu JW Marriott – dotychczasowy Hotel Regent przy Łazienkach Królewskich. - Nasz partner będzie inwestorem, a my będziemy tym obiektem zarządzać i płacić mu czynsz - wyjaśnia.
Będą zarządzać hotelami przy CPK w Baranowie
Pod koniec sierpnia Polski Holding Hotelowy podpisał umowę z Centralnym Portem Komunikacyjnym, która zakłada budowę kompleksu hotelowego przy przyszłym lotnisku CPK w Baranowie. Pierwsze obiekty mają być gotowe na otwarcie lotniska planowane w 2032 r.
- Uważam, że bardzo dużo zmieni projekt Centralnego Portu Komunikacyjnego i dzięki niemu współpraca spółek Skarbu Państwa będzie jeszcze szersza. Podpisaliśmy list intencyjny, który jest dowodem na to, że CPK nie widzi potrzeby samodzielnego zarządzania hotelami przy nowym lotnisku. Widzi w nas profesjonalnego partnera z doświadczeniem we współpracy z międzynarodowymi markami, ale też budującego własne marki. Polski Holding Hotelowy został powołany właśnie po to, by w sposób profesjonalny i efektywny zarządzać majątkiem hotelowym państwa. Inwestycje przy CPK to naturalny obszar naszej działalności – jako wyspecjalizowane w hotelarstwie przedsiębiorstwo zagwarantujemy odpowiedni standard, jakość i rentowność obiektów, które będą wizytówką Polski dla podróżnych z całego świata - przekonuje Rafał Kincer.
Otwarcie Centralnego Portu Komunikacyjnego ma oznaczać zamknięcie Lotniska Chopina dla ruchu komercyjnego, czyli koniec z przyjmowaniem pasażerów. Polskie Linie Lotnicze LOT oraz pozostali przewoźnicy z Okęcia mają się przenieść do Baranowa, a wraz z nimi co najmniej 34 mln pasażerów rocznie.
Co z hotelami przy Lotnisku Chopina po otwarciu CPK?
Dziś tuż przy Lotnisku Chopina działają dwa hotele zarządzane przez PHH - Renaissance i Courtyard by Marriott. - Hotele przy Lotnisku Chopina stanowią dziś znaczny udział w wynikach PHH. Co się z nimi stanie po planowanym zamknięciu Okęcia wraz z otwarciem CPK? Myślimy o tym i mamy dobrą komunikację z PPL w tym zakresie. Wierzymy w przyszłość Okęcia jako lokalizacji, nawet, jeżeli nie będzie tam już lotniska. - podkreśla szef Polskiego Holdingu Hotelowego.
Według niego, na stole jest scenariusz wykorzystania już istniejącej tam bazy - sal konferencyjnych, parkingów, miejsc noclegowych - do organizacji wydarzeń i spotkań biznesowych. - Jeśli jednak Warszawa – i szerzej Polska – chce zacząć coś znaczyć na rynku dużych kongresów, wydarzeń, to musimy wejść do innej ligi. Bo dziś na kongresowej mapie Europy jesteśmy w lidze czwartej… Warszawa już dziś ma duże zaplecze hotelowe i teraz potrzebuje dużego centrum kongresowego na kilkadziesiąt tysięcy ludzi, aby móc konkurować z Monachium, Barceloną, Madrytem, Londynem czy Paryżem - dodaje Kincer.
Duże centrum kongresowe zamiast lotniska? "Pomysł jest fenomenalny"
Pojawiają się różne pomysły na wykorzystanie atrakcyjnie zlokalizowanych terenów Lotniska Chopina. Wiceminister Maciej Lasek mówił o kampusie nowych technologii, wykorzystującym m.in. Instytut Lotnictwa, zakłady Airbusa i inne firmy działające w bezpośrednim sąsiedztwie portu lotniczego. Premier Donald Tusk mówił o lądowisku dla dronów i innych lotniczych środków transportu przyszłości.
Jeszcze inny pomysł właśnie w wywiadzie dla money.pl ujawnił Łukasz Chaberski, prezes Polskich Portów Lotniczych.
- Po terminalu Lotniska Chopina pozostanie duża kubatura. Uważam, że nie byłoby problemem przeobrażenie go w centrum konferencyjno-targowo-wystawiennicze z prawdziwego zdarzenia. Nie mamy takiego obiektu na dużą skalę w Warszawie. A stolica europejska potrzebuje takich miejsc. Obok są już hotele, węzeł drogowy, dobre skomunikowanie koleją - to naprawdę mogłoby się udać i służyć dalej już w nowej roli. Na pewno utrzymywanie dalej lotniska lub jego infrastruktury bez ruchu komercyjnego, jest niecelowe. Te koszty byłyby przeogromne, a ich ponoszenie przez spółkę - bezzasadne - powiedział na początku października.
I właśnie takiej wizji przyklaskuje prezes Polskiego Holdingu Hotelowego. - Uważam, że ten pomysł jest fenomenalny. I mogę obiecać panu prezesowi PPL, że jeśli zostanie zrealizowany, to my zainwestujemy tam w kolejny hotel - deklaruje Rafał Kincer w rozmowie z nami.
Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl