Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Agnieszka Zielińska
Agnieszka Zielińska
|

Prąd ze słońca już się nie opłaca? "Liczenie na oszczędności jest złudne"

380
Podziel się:

Rząd cały czas zachęca Polaków do zakładania fotowoltaiki. Tymczasem z powodu wahań cen na rynku energii opłacalność takich inwestycji stoi pod znakiem zapytania. — Wyliczanie opłacalności nowych instalacji przypomina wróżenie z fusów — twierdzi rozmówca money.pl.

Prąd ze słońca już się nie opłaca? "Liczenie na oszczędności jest złudne"
Wielka zmiana w fotowoltaice. Pojawił się nowy problem (Adobe Stock, AHatmaker)

Rynkowe ceny prądu od kilku miesięcy systematycznie spadają. W czerwcu 2023 r. cena energii (RCEm — rynkowa miesięczna cena energii elektrycznej — przyp. red.) wynosiła 454,62 zł/MWh, a w lipcu 440,38 zł/MWh. Z kolei w sierpniu ceny spadły do poziomu 413,37 zł/MWh.

To zła wiadomość dla właścicieli fotowoltaiki, którzy rozliczają się na zasadach obowiązujących od połowy 2022 r., bo sprzedają wyprodukowaną przez siebie energię coraz taniej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Polskę czeka fala renowacji. Do wzięcia duże pieniądze

Oszczędności z fotowoltaiki

Gdy w 2021 r. rząd ogłosił, że planuje zmienić system rozliczeń prądu produkowanego z fotowoltaiki dla prosumentów, podniosła się od razu fala krytyki. Pojawiły się głosy, że po zmianach trzeba będzie wyłożyć z kieszeni nawet do 40 proc. wartości rachunków za energię, przed montażem fotowoltaiki.

Przypomnijmy w poprzednim systemie, czyli net-meteringu, dzięki wirtualnemu magazynowaniu nadwyżek można było w praktyce w ogóle nie płacić za prąd. Rząd postanowił to zmienić, wprowadzając net-billing.

W nowym systemie właściciele przydomowej fotowoltaiki sprzedają wyprodukowaną przez siebie nadwyżkę energii po cenach rynkowych (RCEm), ustalanych co miesiąc przez Polskie Sieci Elektroenergetyczne. Później — w dni, gdy produkcja prądu przez panele jest niewystarczająca — brakującą ilość dokupują, płacąc zgromadzonymi "wirtualnymi środkami" za sprzedaż prądu. Jeśli środki na ich koncie się skończą, wówczas muszą kupić prąd na tych samych zasadach co tradycyjni konsumenci.

W praktyce właścicielom fotowoltaiki najbardziej opłacałoby się więc sprzedawać prąd w momencie, gdy ceny są najwyższe. Od chwili wejścia w życie nowego systemu prąd kosztował najwięcej w sierpniu 2022 r., było to wówczas 1017,27 zł/MWh. W tej chwili w porównaniu do tamtego okresu ceny energii spadły o ok. 60 proc.

Obecnie problemem jest nie tyle spadek cen energii, ile fakt, że w nowym systemie trudno jest oszacować wielkość instalacji, która umożliwiłaby optymalne obniżenie rachunków. Wciąż nie wiemy, jakie będą ceny energii w przyszłości. Liczenie na oszczędności jest więc złudne, a wyliczanie opłacalności nowych instalacji przypomina wróżenie z fusów — mówi money.pl przedstawiciel firmy zajmującej się montażem fotowoltaiki, który woli nie podawać nazwiska, bo "nie chce stracić zleceń".

— Często naszym klientom mówię wprost, że fotowoltaika nie pokryje im wszystkich kosztów związanych ze zużyciem prądu. To oznacza, że muszą liczyć się z tym, że będą musieli dokupować energię — dodaje.

Właściciele fotowoltaiki muszą na bieżąco śledzić ceny

Osoby, które rozliczają się w nowym systemie, powinny więc na bieżąco śledzić poziom cen energii. Jakie czynniki mają wpływ na spadek lub wzrost cen prądu? Zapytaliśmy o to Macieja Wapińskiego z Polskich Sieci Energetycznych.

— Cena RCEm jest obliczana zgodnie z zasadami określonymi w ustawie o OZE. Przy jej wyznaczaniu pod uwagę brane są średnie ceny energii elektrycznej z Rynku Dnia Następnego (RDN to rynek spot dla energii elektrycznej — przyp. red.) z danego miesiąca. Liczy się także wolumen energii wyprodukowanej przez prosumentów oraz przyłączonych do siedzi dużych operatorów systemów dystrybucyjnych — wyjaśnia.

Dodaje, że jeżeli w danym miesiącu cena na giełdzie energii jest niska, analogicznie niższa jest cena RCEm. Z taką sytuacją mamy do czynienia obecnie. Zdaniem przedstawiciela PSE, związane jest to m.in. ze zmianami na rynku energii, zwiększeniem dostępności paliw, wysoką generacją OZE i rosnącą mocą instalacji OZE.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Nadchodzi wielka fala modernizacji budynków. Na co zwrócić uwagę?

Poziom cen dla prosumentów to splot wielu czynników

Monika Mirończuk, dyrektor działu prawno-analitycznego firmy Energy Solution, uważa, że na zmiany cen prądu mają wpływ głównie dwa czynniki. To poziom produkcji z przydomowych instalacji OZE i średnie rynkowe ceny z RDN.

W praktyce wyznaczanie miesięcznych cen energii dla prosumentów jest jednak znacznie bardziej skomplikowane. Zależy m.in. od splotu takich czynników, jak aktualna produkcja energii i dostępność mocy produkcyjnych elektrowni — czy są przestoje lub awarie oraz od krajowego zapotrzebowania.

W dni wolne od pracy, ze względu na spadek zapotrzebowania, ceny są zazwyczaj niższe, wiele zależy także od pogody.

— Na obniżenie cen energii ma wpływ zarówno produkcja fotowoltaiki w godzinach szczytowych, jak i generacja źródeł wiatrowych w miesiącach ze statystycznie większą wietrznością — wyjaśnia Edyta Bartoszek, manager ds. zakupów energii elektrycznej i paliwa gazowego.

Ekspertka przypomina, że wpływ na obecne ceny energii ma także fakt, że tegoroczny sierpień w porównaniu z lipcem wyróżniał się słoneczną pogodą, czego efektem była duża produkcja prądu z paneli słonecznych.

— Porównując obecne ceny z analogicznym okresem sprzed roku, warto zwrócić uwagę, że był to okres dużej nerwowości i największego w historii rozchwiania cen na rynkach energii — podkreśla. Przypomina, że pod koniec 2022 r. rząd, aby przeciwdziałać wahaniom cen, wprowadził maksymalne ceny energii dla gospodarstw domowych oraz małych i średnich firm.

Czy fotowoltaika jeszcze się opłaca?

Co powinny zrobić w takim razie osoby, które w tej chwili planują montaż fotowoltaiki? Czy taka inwestycja jeszcze się opłaca? Piotr Markowski, prezes zarządu Corab, polskiego producenta w branży fotowoltaicznej, któremu zadaliśmy to pytanie, jest w tej kwestii optymistą.

— Nowy system rozliczeń prosumentów w odróżnieniu od poprzedniego premiuje tzw. autokonsumpcję. Nadal umożliwia także uzyskanie znacznych oszczędności. Jednak zmienia sposób ich generowania. Z zasady najtańsza jest energia, którą sami wyprodukujemy. Im więcej więc uda nam się jej wykorzystać na własne potrzeby, tym mniej dopłacimy za brakujące kilowatogodziny — wyjaśnia.

Prezes Corabu uważa także, że warto inwestować w magazyny energii, dzięki czemu wytworzone nadwyżki prądu będzie można wykorzystać w momencie, gdy panele nie produkują prądu.

Czynnikiem zwiększającym według niego opłacalność fotowoltaiki będzie także wprowadzenie taryf dynamicznych w 2024 r. Dzięki temu możliwe będzie wprowadzenie zmagazynowanej energii do sieci w godzinach, gdy będzie ona najdroższa.

Piotr Markowski zaznacza jednocześnie, że obecnie obowiązujący system rozliczeń wymaga udoskonalenia.

— Chodzi o zwiększenie jego przewidywalności i stabilności w warunkach dużej zmienności cen energii. Stowarzyszenie Branży PV, którego jesteśmy członkiem, postuluje wprowadzenie rozliczenia po cenach netto energii pobranej i wprowadzonej — podkreśla.

Sposób rozliczania fotowoltaiki znów się zmieni

Według danych Polskiego Towarzystwa Przesyłu i Rozdziału Energii Elektrycznej pod koniec maja 2023 r. w Polsce było 1 275 736 prosumentów. Ich liczba w porównaniu z końcem 2022 r. wzrosła o blisko 65,4 tys.

Do inwestowania w fotowoltaikę zachęcają dziś rządowe dotacje. W tym roku ogłoszono kolejną, piątą odsłonę programu "Mój Prąd". Jest on skierowany do osób, które złożą wniosek na instalację fotowoltaiczną o mocy od 2 kWh do 10 kWh i w ramach net-billingu.

Zainteresowanie kolejną edycją tego programu jest tak duże, że rząd zdecydował się dołożyć do dostępnej puli jeszcze 400 mln złotych.

Tymczasem od 1 lipca przyszłego roku rozliczanie fotowoltaiki znów się zmieni. Wejdą wówczas w życie taryfy dynamiczne, a stawki będą ustalane na podstawie cen godzinowych. Z kolei wartość energii pobieranej z sieci będzie wyznaczana na podstawie taryfy sprzedawcy.

Agnieszka Zielińska, dziennikarka money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(380)
zielony nieła...
2 miesiące temu
fotowoltaika to jeden duzy przekręt rządowy nie dajmy sie robić w balona
Podsument
2 miesiące temu
witam mam fotowoltaike na nowych zasadach moim zdańiem wyrównujemy straty które poniosła elektrownia w systemie net-metring nikt nie mówił że w systemie net-bilingu będziemy płacić opłatę sieciową zmienna całodobowa ta opłata zżera nam sporo kasy ,jedną różnicą miało być stary system magazynuje a nowy sprzedaje za grosze [bez VAT ] i odkupuje [z VAT]. To co płacą za KW nadwyżki i to bez Vat jest karygodne
Jan
3 miesiące temu
W 2022 roku wytworzono 13TWh energii z fotowoltaiki , więcej aniżeli elektrownia Turów 11TWh - Czy wyłączenie elektrowni węglowej Turów zostanie zastąpione przez fotowoltaikę zapewniając ciągłość dostaw ? OZE , zapewne jest bardziej na obecny czas uzupełnieniem , lecz nie podstawą do zastępowania konwencjonalnych źródeł wytwarzania energii.Od 50 lat planujemy energetykę jądrową i dalej planujemy.
garu
4 miesiące temu
szanowni przecież to proste ..im więcej będzie fotowoltaniki tym większe będą ceny energii .....ponieważ przychody do budżetu nie mogą z tego tytułu się zmniejszać ... więc im bardziej stajemy się samodzielni tym więcej będziemy płacić aby kasa z podatków była nie mniejsza niż rok temu .....to trochę jak z bankiem zbożowym u Dyzmy ...
Solarman
5 miesięcy temu
Wprowadzając net billing rząd tylko zrealizował wymagania unijne, dlatego obiecnki Tuska i jego koalicji o powrocie do net meteringu są niemożliwe do zrealizowania.
...
Następna strona