Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Iwona Ludwinek
|
aktualizacja

Jak zrobić zakupy, nie tracąc fortuny? Ten "efekt" rozpracowano już wiele lat temu

6
Podziel się:

Kupując stół, masz ochotę wymienić również krzesła? A może wraz z nową koszulą w zakupowym koszyku ląduje także nowy krawat? Jeśli tak, padasz ofiarą tzw. efektu Diderota. Mechanizm ten sprawia, że niekontrolowanie dajesz się nakręcać spirali wydatków. Czym dokładnie jest efekt Diderota i jak sobie z nim radzić?

Jak zrobić zakupy, nie tracąc fortuny? Ten "efekt" rozpracowano już wiele lat temu
Jak bronić się przed efektem Diderota? Rozważ każdy zakup – zanim dokonasz płatności, zatrzymaj się. Spójrz jeszcze raz na to, co masz w koszyku, i pomyśl, czy na pewno tego potrzebujesz (Getty Images, OLIVER ROSSI)

Wydawałoby się, że nadmierne zakupy i konsumpcjonizm to znak naszych czasów, ale problem z tym związany był już podejmowany dużo wcześniej. Obecnie jednak może być o wiele bardziej bolesny – wysoka inflacja i niepewność ekonomiczna powinny skłonić nas do refleksji i zmiany nawyków.

Skąd się bierze nadmierny konsumpcjonizm? To temat niezwykle rozległy, a zatem i powody mogą być różne. Jednym z nich jest tzw. efekt Diderota — zjawisko psychologiczne, którego doświadczyło wielu z nas. To swoisty dysonans, wywołany przy zestawieniu nowo nabytych przedmiotów ze starymi. A zatem np. sprawiając sobie nowy rower, nie odmawiamy sobie także nowego stroju. Gdy już prezentujemy się doskonale na swoim dwukołowcu, dobrze byłoby także dokupić do niego nowy licznik, sakwę i zestaw energetycznych batoników.

Powyższy przykład jest odzwierciedleniem tego, co opisał Denis Diderot – XVIII-wieczny pisarz i filozof. To właśnie od jego nazwiska pochodzi obecnie "efekt Diderota".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Zakupy po pandemii. "Niektóre zachowania pozostaną"

Czym dokładnie jest efekt Diderota?

Denis Diderot stworzył esej pod szczególnym tytułem "Żale nad moim starym szlafrokiem". Opisał on własną historię, w której otrzymał od Carycy Katarzyny pokaźną sumę pieniędzy. A że dotychczas żył w biedzie, postanowił sprawić sobie w końcu przyjemność.

Nabył więc wytworny szlafrok. Szybko jednak doszedł do wniosku, że nowy nabytek nie pasuje do skromnego wystroju domu i pozostałych elementów odzieży. Drewniane biurko i krzesło pokryte słomą zastąpił kosztownym stołem i fotelem pokrytym skórą. Stopniowo w jego otoczeniu zaczęły pojawiać się kolejne drogie przedmioty – niekoniecznie użyteczne i potrzebne. W efekcie zaczęły mu doskwierać problemy finansowe. A wszystko zaczęło się od jednego szlafroka.

O "efekcie Diderota" napisał jako pierwszy pod koniec lat 80. XX wieku antropolog Grant McCracken. Użył on również określenia "jedność Diderota", które odnosi się do chęci dopasowywania do siebie nowo nabytych dóbr. Takie zachowanie nakręca spiralę wydatków i, w momencie przypływu gotówki, zamiast odkładać – wychodzimy na "zero" lub wręcz zadłużamy się.

Zamiast przyjemności — nienasycenie i poczucie winy

Niestety nadmierna konsumpcja jest zjawiskiem powszechnym. O ile wiele uchodziło nam na sucho kilka lat temu, to jednak wysoka inflacja nie sprzyja niekontrolowanym wydatkom.

Nawet jeśli twoja sytuacja ekonomiczna nie zmieniła się znacząco, warto przyjrzeć się swoim nawykom. Szczególnie, że – jak wynika z opowieści przytoczonej przez Diderota – nabywanie dóbr nie sprawia, że w dłuższej perspektywie czujemy się lepiej. Wręcz przeciwnie. Z nadmiernym konsumowaniem wiąże się często poczucie winy i ciągłego nienasycenia.

Tymczasem regularne odkładanie nawet drobnych kwot niesie ze sobą poczucie bezpieczeństwa, które jest związane z posiadaniem tzw. poduszki finansowej. Szczególnie docenisz ją w momencie pojawienia się niezaplanowanych wydatków związanych np. z leczeniem lub naprawą samochodu.

Jak bronić się przed efektem Diderota?

Na początku warto przyjrzeć się swoim wydatkom, a jeśli trzeba – zapisywać nawet najdrobniejsze zakupy. Już sama świadomość, na co wydajesz pieniądze, może pomóc ci się kontrolować. Co jeszcze możesz zrobić?

Twórz listy zakupowe – rób je także wtedy, gdy zaglądasz do sklepu internetowego. Uważaj szczególnie na to, co znajduje się w sugerowanych produktach. Twórcy witryn doskonale wiedzą, że sekcja z napisem "to również może Cię zainteresować" pobudza nas do większego konsumowania.

Rozważ każdy zakup – zanim dokonasz płatności, zatrzymaj się. Spójrz jeszcze raz na to, co masz w koszyku, i pomyśl, czy na pewno tego potrzebujesz.

Pamiętaj, że portale z używanymi przedmiotami również uzależniają kupowanie z tzw. drugiej ręki wydaje się bardziej ekonomiczne oraz przyjazne środowisku. I tak jest! Dopóki nie poddajesz się nadmiernemu konsumowaniu. Sumując wiele drobnych wydatków, możesz odkryć, że wydajesz całkiem pokaźną kwotę.

Zrezygnuj z karty kredytowej – ta daje złudne poczucie, że posiadamy więcej pieniędzy, co kusi, by więcej kupować.

Odkładaj pieniądze na konto oszczędnościowe – rosnąca tam kwota działa niezwykle motywująco. Sprawdza się również ustalenie sobie miesięcznej minimalnej kwoty, którą odkładasz.

Nie ulegaj presji otoczenia – łatwo się mówi, prawda? Samoświadomość jest tu jednak kluczem do sukcesu. Pomyśl, czy nie robisz zakupów tylko dlatego, że chcesz dorównać jakimś narzuconym z zewnątrz standardom. Warto przyjrzeć się swoim rzeczywistym potrzebom i podążać za nimi.

oszczędzanie
pieniądze
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(6)
GOSC
2 lata temu
Wytarczy poczytac kilka artykulow (juz nie mowie o ksiazkach) o startegiach Marketingowych by wiedziec jak to wszystko na wydawanie pieniedzy jest nastawione. Przykro sie patrzy na ludzi w XXI wieku ktorzy ciagle im ulegaja. Jestesmy 'wolni' tylko w teori bo w praktyce jestesmy wiezniami rzadz i pragnien ktore nie sa naszymi wewnetrzynmi potrzebami lecz kreowanymi przez Marketing... Nie badzmy Niewolnikami systemu!
Berni
2 lata temu
Wystarczy myśleć.
aurelm
2 lata temu
Za wygodę się płaci. Wiele razy stwierdziłem, że płacąc kartą kredytową wydaję znacznie więcej niż płacąc gotówką ."Boli" jej spłacanie, naliczane odsetki, pamiętanie o zadłużeniu......Podobnie działają tzw. promocje, upusty cen. Kupujemy na zapas......
nie mam
2 lata temu
i co teraz, mam czytać dalej? skoro odpowiedziałem przecząco ?
caca
2 lata temu
mam lepszą metodę, od 10 lat nie byłem w żadnym sklepie