Czy możemy zyskać na wyższych cłach? Ekonomiści stawiają kontrowersyjną tezę

Paradoksalnie możemy nawet skorzystać na wyższych cłach - uważają ekonomiści EY Marek Rozkrut i Maciej Stefański. - Bo co z tego, że płacę 10 proc. ekstra narzutu czy podatku, skoro moi konkurenci płacą 30 proc.? Niemniej, świat jako całość, w tym zdecydowana większość gospodarek, na tym traci - podkreślają.

Amerykańskie cła wywołują zawirowania w światowym handlu. Amerykańskie cła wywołują zawirowania w światowym handlu
Źródło zdjęć: © East News | Łukasz Szczepański
Grzegorz OsieckiTomasz Żółciak

Grzegorz Osiecki, Tomasz Żółciak, money.pl: Jakie cele ma Donald Trump w swojej polityce gospodarczej? Czy można wyodrębnić jakąś hierarchię celów? Chce osłabić dolara, reindustrialiować USA?

Marek Rozkrut i Maciej Stefański, ekonomiści EY: To przede wszystkim pytanie polityczne. Wzrost barier celnych będzie powodować wzrost produkcji przemysłowej w Stanach Zjednoczonych w niektórych branżach, ale odbędzie się to kosztem dla tych przedsiębiorstw, które dotychczas były najbardziej efektywne w USA - one będą pośrednio ponosić koszt hodowania w Stanach przedsiębiorstw nieefektywnych, w tym monopoli chronionych taryfami.

Z punktu widzenia mikro, beneficjentami tego mogą być ważne niektóre grupy wyborców prezydenta Donalda Trumpa, choćby w swing states, gdzie może mieć miejsce reindustrializacja. Każda taka inwestycja będzie przez prezydenta USA i jego sojuszników podkreślana jako triumf.

Natomiast to, że będzie się to odbywać kosztem wyższych cen i podwyższonych kosztów produkcji dla innych przedsiębiorstw. To element, który długookresowo negatywnie oddziałuje na gospodarkę USA.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Dyplomata wskazał wielki błąd Trumpa. "Nie rozumie Rosji"

Czy istnieje realne zagrożenie wojną celną, czy może raczej wchodzimy w scenariusz chaosu, gdzie reguły gry nie są jasne i nic nie jest wiadome?

W krótkim okresie nikt nie wie, co będzie. Nie wiemy, co będzie jutro, co prezydent Donald Trump napisze w mediach społecznościowych. Jakie przyzna wyłączenia, czy komu dołoży kolejne cła. W krótkim okresie mamy ogromną niepewność, a jedyne co jest pewne, to właśnie niepewność.

Ta niepewność przy obecnej administracji amerykańskiej i przetasowaniu w gospodarce światowej, także z powodu napięć geopolitycznych, będzie się utrzymywać długo. Obyśmy nie poszli w totalną wojnę handlową, bo wtedy już moglibyśmy mówić o potężnych negatywnych efektach gospodarczych.

Ale to niepewność w świecie wyższych ceł?

Będziemy żyć w świecie, gdzie poziom protekcjonizmu jest trwale wyższy względem niedawnej rzeczywistości. W naszym obecnym scenariuszu, według regulacji z początku kwietnia, wyższe cła prowadzą do spadku relacji światowego handlu do PKB z 26,8 proc. w 2024 do 24,8 proc. w 2028 r. Nie oznacza to jednak napędzającej się deglobalizacji.

Raczej będzie to regionalizacja, która będzie iść w parze z geopolityką - zacieśnienie wymiany handlowej między "przyjaciółmi". Aspekt regionalny i położenie geograficzne będą bardzo ważne, ale czynnik polityczny będzie odgrywać kluczową rolę. To może prowadzić do utrwalenia i wzmocnienia podziału geopolitycznego świata. Poza tym ważna jest też relatywna wysokość ceł, bo nawet przy rosnących barierach handlowych nasza pozycja może się relatywnie poprawić. Jeśli cła na nasze produkty będą niższe niż na te z innych krajów, to - mimo zwiększonych obciążeń - zyskujemy na konkurencyjności.

Paradoksalnie więc możemy nawet na tym skorzystać. Bo co z tego, że płacę 10 proc. ekstra narzutu czy podatku, skoro moi konkurenci płacą 30 proc.? Niemniej, świat jako całość, w tym zdecydowana większość gospodarek, na tym traci.

Jak w tych warunkach odnajdzie się Europa i Unia Europejska jako globalny gracz?

To jest pewien dzwonek alarmowy dla Europy. Podobnie jak w przypadku bezpieczeństwa militarnego, podejście Stanów Zjednoczonych do polityki handlowej pokazuje, że Europa powinna się wzmocnić wewnętrznie i zjednoczyć. Ale widzimy, że jedność w Europie nie zawsze ma miejsce – często znajdą się pojedynczy gracze, którzy mają odmienne interesy i stanowisko niż większość UE, np. wobec Rosji i jej ataku na Ukrainę. Mamy zwolenników i przeciwników Donalda Trumpa, mamy liderów bliższych i dalszych od Władimira Putina. Po jednych wyborach może się całkowicie zmienić stanowisko danego kraju w kwestiach kluczowych dla Europy.

Patrząc na Unię – z jednej strony mamy 450 milionów konsumentów, czyli więcej niż w Stanach Zjednoczonych. Natomiast z punktu widzenia gospodarki jako całości, poziomu jej zintegrowania i związanych z tym efektywności, jak również sprawności procesu decyzyjnego, UE jest i pozostanie w tyle za USA.

Wystarczy spojrzeć na wymianę handlową między krajami członkowskimi, która jest wyraźnie mniejsza niż między poszczególnymi stanami w USA. Z tego punktu widzenia nie możemy porównywać tych gospodarek.

Co to oznacza dla Polski? Jaki jest scenariusz na najbliższe lata i jakie są nasze strategie obrony przed negatywnymi trendami?

W krótkim okresie trudno mówić o strategiach obrony. Jeżeli cła się utrzymają, będziemy mieli do czynienia z dużym spadkiem obrotów w handlu światowym względem scenariusza bez ceł – w ujęciu realnym handel światowy, zamiast rosnąć, będzie raczej w stagnacji lub lekko spadał. W tej sytuacji ucierpi też polski eksport.

Duża niepewność dotycząca polityki handlowej będzie ograniczać napływ inwestycji zagranicznych, ale przede wszystkim też polskie inwestycje będą mniejsze. Będziemy mieli do czynienia z pogorszeniem koniunktury gospodarczej. Mimo to, wyniki polskiej gospodarki pozostaną solidne, bo jesteśmy m.in. beneficjentem środków z KPO.

Na dłuższą metę konsekwencje zmian w globalnej polityce handlowej dla Polski będą zależeć od ich szczegółów. Nawet jeśli 10-procentowe cła USA się utrzymają, co wydaje się dziś scenariuszem bazowym, to mamy już dużo wyjątków sektorowych.

Naturalnym kierunkiem będzie koncentracja na sektorach, które zostaną z ceł wyłączone lub będą obłożone niższymi cłami niż inni główni producenci. Z drugiej strony możemy zastępować firmy amerykańskie w kontekście potencjalnych ceł odwetowych, które w jakimś stopniu będą wprowadzone przez UE. Pewnie w mniejszym stopniu niż zrobiła to administracja amerykańska, ale jednak takich działań możemy się spodziewać. W eksporcie na rynek europejski możemy zatem szukać możliwości zastępowania firm amerykańskich w branżach, w których są one bardziej aktywne.

Czyli możemy radzić sobie innymi sposobami niż cłami odwetowymi?

Dla Polski eskalowanie wymiany ciosów nie jest dobre. Nasza analiza pokazuje, że w krótkim okresie dotychczasowe cła będą stanowić negatywny szok dla polskiej gospodarki, natomiast w długim okresie ich skutki nie byłyby dla nas dotkliwe. Ale jeśli wejdziemy w spiralę: "wy nam 10 procent, to my wam 10 procent", to taka eskalacja byłaby dla nas bardzo szkodliwa.

Jak to wpłynie na wzrost gospodarczy w Polsce? Jak duże jest niebezpieczeństwo recesji?

Największe zagrożenie jest w krótkim okresie, głównie w roku przyszłym. Ważniejsze niż bezpośredni wpływ ceł nakładanych na UE są efekty pośrednie, takie jak spadek globalnego handlu, spowolnienie u naszych partnerów handlowych bardziej eksponowanych na wymianę z USA, niepewność i zacieśnienie warunków finansowania.

Nasze szacunki według obecnego stanu prawnego wskazują, że zmiany w polityce celnej mogą obniżyć wzrost polskiej gospodarki o około 0,9 pkt. proc. w roku przyszłym. Z kolei w roku bieżącym te skutki byłyby wyraźnie mniejsze, ok. 0,2 pkt. proc.

Gdyby jednak Unia wprowadziła dodatkowe cła odwetowe, efekt byłby bardziej negatywny, choćby w wyniku krótkookresowego szoku cenowego, co ograniczyłoby konsumpcję i zwiększyło koszty produkcji. Pomijając krótkookresowy szok cenowy w wyniku potencjalnych ceł wprowadzonych przez UE, dekoniunktura spowodowana ograniczeniami handlowymi będzie działać dezinflacyjnie.

Jeśli chodzi o ryzyko recesji, jest ono bardzo niskie dla Polski, nawet w scenariuszu dalszej wymiany ciosów w polityce handlowej. Wydatki z KPO, zwiększone nakłady militarne i ekspansja fiskalna w Niemczech podbiłyby wzrost PKB w tym i przyszłym roku powyżej 3 proc., gdyby nie cła. Obecnie ogłoszone cła mogą obniżyć dynamikę PKB w Polsce o około 1 pkt proc. w przyszłym roku, a więc nadal mówimy o wzroście około 2,0-2,5 proc. Nawet przy dalszej eskalacji wojny celnej spadek wzrostu PKB poniżej 1 proc. wydaje się bardzo mało prawdopodobny.

Co jest naszym atutem, dzięki któremu możemy być spokojniejsi o to, co dalej?

Nasza dywersyfikacja. Na poziomie poszczególnych branż cła lub wyłączenia sektorowe mają kapitalne znaczenie. Ale na poziomie całej gospodarki, dywersyfikacja naszej produkcji jest naszą mocną stroną. Gdybyśmy mówili o cłach na przemysł motoryzacyjny na bardzo wysokim poziomie, to nasi sąsiedzi - Słowacy, Czesi, ale także Węgrzy – mogliby się znaleźć w potężnych problemach. Dla nas nie jest to aż tak istotne. Na poziomie makro wyglądamy dużo lepiej.

Rozmawiali Grzegorz Osiecki i Tomasz Żółciak, dziennikarze money.pl

Wybrane dla Ciebie
Bunt w NBP: zarząd kontra Glapiński. Prezes przerwał posiedzenie
Bunt w NBP: zarząd kontra Glapiński. Prezes przerwał posiedzenie
Rozpętał wojnę na cła, teraz gasi pożar. Trump ogłasza wielki pakiet pomocowy
Rozpętał wojnę na cła, teraz gasi pożar. Trump ogłasza wielki pakiet pomocowy
Ważny dokument. Ogranicza możliwość wycofania sił USA z Europy
Ważny dokument. Ogranicza możliwość wycofania sił USA z Europy
Rosyjskie drewno zalewa Polskę i UE mimo sankcji. Ujawnili skalę procederu
Rosyjskie drewno zalewa Polskę i UE mimo sankcji. Ujawnili skalę procederu
Andrzej Duda pochwalił się przelewem. Politycy już komentują
Andrzej Duda pochwalił się przelewem. Politycy już komentują
Ile kosztuje euro? Kurs euro do złotego PLN/EUR 8.12.2025
Ile kosztuje euro? Kurs euro do złotego PLN/EUR 8.12.2025
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 8.12.2025
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 8.12.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 8.12.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 8.12.2025
Ile kosztuje dolar? Kurs dolara do złotego PLN/USD 8.12.2025
Ile kosztuje dolar? Kurs dolara do złotego PLN/USD 8.12.2025
"Musimy wprowadzić korektę opłat". Podwyższają stawki za śmieci o ok. 25 proc.
"Musimy wprowadzić korektę opłat". Podwyższają stawki za śmieci o ok. 25 proc.
Dobre wieści z Brukseli dla Polski ws. Mercosur
Dobre wieści z Brukseli dla Polski ws. Mercosur
Wymagania CPK budzą kontrowersje. Firmy już reagują
Wymagania CPK budzą kontrowersje. Firmy już reagują