"Szkoda". Eksperci o fiasku negocjacji LOT-u ws. przejęcia czeskich linii Smartwings
Jak ustalił money.pl jako pierwszy, LOT jednak nie przejmie czeskich linii Smartwings. - Szkoda - mówi nam Michał Leman, ekspert ds. transportu. - Szkoda, ale nie za wszelką cenę - dodaje Adrian Furgalski, prezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.
Artykuł został zaktualizowany.
Przypomnijmy, money.pl ustalił, że Polskie Linie Lotnicze LOT w niedzielę nie sfinalizowały transakcji przejęcia czeskich linii lotniczych Smartwings. Informację uzyskaliśmy z dwóch niezależnych źródeł. Miliarder Jiří Šimáně podpisał umowę z inną linią lotniczą, biorącą udział w postępowaniu. Nieoficjalnie mówiłp się o przewoźniku z Turcji.
W poniedziałek tureckie linie lotnicze Pegasus potwierdziły transakcję. "Rozpoczyna się nowy rozdział! Linie lotnicze Pegasus Airlines podpisały umowę przejęcia czeskiej spółki Smartwings oraz jej udziałowca Czech Airlines, co stanowi ekscytujący i doniosły krok naprzód w naszej nieustannej podróży ku globalnemu rozwojowi" - napisał turecki przewoźnik.
Tego dnia Ministerstwo Infrastruktury oraz Centrum Informacyjne Rządu planowały konferencję prasową w siedzibie LOT-u, na której miało zostać ogłoszone pozytywne rozstrzygnięcie tego postępowania. W mediach społecznościowych można znaleźć zdjęcia, pokazujące przygotowania do niej w biurowcu przy ul. Komitetu Obrony Robotników.
Od pomidorów na targu do 750 milionów zł w IT - Tomasza Karwatka w Biznes Klasie
Leman: LOT zyskałby przejmując flotę B737 MAX od Smartwings
- Jednym słowem: szkoda - mówi Michał Leman, były dyrektor marketingu i produktu w PLL LOT, obecnie dyrektor zarządzający FlixBus w Europie Wschodniej. Zwraca uwagę, że nie znamy wartości niedoszłej transakcji, jednak widział w niej strategiczne korzyści dla polskiego przewoźnika.
- Smartwings dysponuje dość dobrą flotą średniego zasięgu, ponad 40 samolotami Boeing 737 MAX 8, których LOT potrzebuje. Ma też kontrakty z touroperatorami, dostęp do rynku pilotów i personelu pokładowego z Czech i regionu, dodatkowy dopalacz w dalszym rozwoju oferty czarterowej - dodaje ekspert.
Przypomina, że to kolejne duże przejęcie w branży lotniczej, które miało być udziałem LOT-u. - Poprzedni podobny deal z Condorem zatrzymała pandemia COVID-19. Obecna sytuacja wygląda bardziej na niepoważne zachowanie obecnego właściciela Smartwings, bo, biorąc pod uwagę poziom przygotowania do komunikacji przejęcia, LOT był pewny swojej oferty - stwierdza Michał Leman.
Furgalski: nie za każdą cenę
- Dobrze, że LOT szuka okazji, by wzmocnić swoją pozycję w naszej części Europy. Szkoda zatem, że do Pragi wejdzie konkurencja i że kto inny będzie się rozwijał na południu od nas - mówi money.pl Adrian Furgalski, prezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR.
- Rynki, na których obecny jest Smartwings, przydałyby się nam z punktu widzenia budowy lotowskiego hubu w CPK. Jednak biznes to biznes i nie zawsze trzeba robić wszystko za każdą ceną. Sądzę zatem, że kiedy warunki przestały być racjonalne, LOT powiedział "pass". Gdybyśmy nie tracili czasu w ubiegłym roku na bezsensowne przepychanki personalne w LOT i wówczas przeprowadzili transakcję nie wyrósłby nam nowy rywal zainteresowany czeskim przewoźnikiem - ocenia.
Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl