Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Anna Serafin
|

Ryzyko kredytowe coraz większe. Bank ma prawo zażądać wyższego wkładu własnego?

10
Podziel się:

Po każdej podwyżce stóp procentowych banki obcinają zdolność kredytową. Oznacza to, że przy stałych dochodach z każdą kolejną decyzją RPP możemy pożyczyć mniej. Pamiętajmy jednak, że przy staraniu się o kredyt hipoteczny ważny jest również wkład własny, a im jest on wyższy, tym niższe ryzyko kredytowania dla banków. Czy skoro Komisja Nadzoru Finansowego narzuciła im obowiązek szczególnej dbałości o bezpieczeństwo pożyczania, to czy mogą one wymagać teraz od kredytobiorców wyższego wkładu?

Ryzyko kredytowe coraz większe. Bank ma prawo zażądać wyższego wkładu własnego?
Starając się o kredyt na mieszkanie, trzeba przygotować się na większy wkład własny (Flickr, EIT+ Wroclaw (CC BY 2.0))

Aby starać się o kredyt hipoteczny, trzeba spełnić dwa warunki – dysponować odpowiednio wysokim wkładem własnym i mieć zdolność kredytową. Jednak te dwa aspekty są ze sobą ściśle powiązane – im więcej środków własnych, tym mniejszej zdolności potrzeba, aby sfinansować zakup czy budowę konkretnej nieruchomości.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Money. To się liczy

Banki ograniczają ryzyko kredytowania, więc podnoszą wkład własny

Na początku pandemii, kiedy stopy procentowe były sukcesywnie obniżane, większość banków zdecydowała się podnieść wymagany wkład własny. Z rynku właściwie zniknęły oferty z 10-proc. wkładem, za to pojawiły się takie, gdzie kredytobiorca musiał wnieść przynajmniej 30 - 40 proc. wartości inwestycji.

Zdolność kredytowa rosła, ze względu na niższe raty, które były skutkiem niskiego WIBOR-u. Jednak aby nie każdy mógł przystąpić do finansowania, banki narzuciły wymóg posiadania wyższego niż przed pandemią wkładu własnego. Dzięki temu ci, którzy nie mieli zgromadzonych oszczędności, mimo teoretycznie posiadanej zdolności, nie mogli uzyskać kredytu. Takie działanie służyło obniżeniu ryzyka kredytowania.

Teraz sytuacja jest odwrotna. Raty rosną i planowane są kolejne podwyżki stóp, więc banki muszą proponować niższe kwoty kredytu, które uwzględnią wpływ zacieśniania polityki pieniężnej w przyszłości.

Przy stałych dochodach z każdym miesiącem można pożyczyć więc mniej, ale czy bank może w środowisku wysokich stóp zażądać wyższego wkładu własnego?

Wyższy wkład własny pozwoli sfinansować droższą inwestycję

Warto wiedzieć, że każdy bank definiuje minimalny wkład własny, który trzeba mieć, aby w ogóle móc w nim złożyć wniosek o kredyt hipoteczny. Nie oznacza to jednak, że np. tylko 10 proc. wartości inwestycji wystarczy. Każdą sytuację bank ocenia indywidualnie i jeśli uzna, że ryzyko kredytowania jest zbyt wysokie (np. w wyniku prowadzenia działalności w ryzykownej branży czy krótkiego stażu umowy cywilnoprawnej), to może uzależnić decyzję pozytywną od wniesienia konkretnej wartości środków własnych.

Przykładowo, nasza zdolność kredytowa wynosi obecnie 400 tys. zł. Mamy na oku mieszkanie za 600 tys. zł, aby więc otrzymać finansowanie od banku, musimy dysponować kwotą 200 tys. zł. Gdy posiadamy o połowę niższy wkład, to przy zewnętrznym wsparciu, możemy kupić lokum tylko za 500 tys. zł.

Im wyższy wkład własny, tym na niższą marżę możemy liczyć

Warto też pamiętać, że im wyższy wkład własny zapewnimy, tym niższe ryzyko kredytowania poniesie bank. Dlatego może on nam zaproponować mniejszą marżę, która oczywiście wpływa na wysokość raty.

Największa różnica w kosztach jest pomiędzy 10 a 20-proc. wkładem własnym. Jeśli nie przekroczy on 1/5 wartości inwestycji, to doliczane jest ubezpieczenie niskiego wkładu własnego. Np. w Banku Pekao przez ten czas marża jest podwyższana o 0,2 proc.

Przy środkach własnych przekraczających 20 proc. wartości inwestycji różnica w marży nie jest tak znacząca, ale również może wystąpić.

Dlatego przygotowując się do wzięcia kredytu hipotecznego obecnie, warto postarać się zgromadzić jak najwyższy wkład własny. Dzięki temu zwiększymy swoją szansę na uzyskanie finansowania, a bank zaproponuje nam lepsze warunki

Anna Serafin – ekspert Totalmoney.pl.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
gospodarka polska
kredyty
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
totalmoney.pl
KOMENTARZE
(10)
WYRÓŻNIONE
Hmm
3 lata temu
W artykule o Lukaszence nie można komentować to tu napisze 🤣 Oszust jeden farbuje wąsa. Jak tak można…
Tytus76
3 lata temu
Polecam kredyt na mieszkanie. Przy pożyczonych 200 tys mam do oddania łącznie 500 tys. W ciągu 20 lat. To jak za darmo...zlodzieje
Stan
3 lata temu
Niestety ale 10% wkładu własnego nie odsiewa ani tych którym wydaje się że są panami świata bo dopiero co zaczęli nieźle zarabiać, ani tych dla których uciułanie tych 10% to kres możliwości i łudzą się że z kredytem jakoś to będzie.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (10)
Hanna
3 lata temu
W 2002r miałam 70tys.wlasnych pieniędzy potrzebowałam 30tys .mieszkanie kosztowało 100tys.przemaglowali mnie na wszystkie strony ksero dowodu rozne papiery podpisywałam nie było końca bank namówił mnie do pożyczki we frankach,ludzie spłacałam 10 lat po kursie 2,50 potem tylko w górę nie wiem ile przepłaciłam ale dużo za każdy aneks do umowy 50 zł bank pobierał a przecież odsetki mieli i jeszcze łupili
AnKa
3 lata temu
Ten rząd to nieustanna parada kłamców. Za nic nie odpowiadają. Winien jak nie Tusk to Putin. Już rok czekam na dotację za fotowoltaikę i pewnie G dostanę. Tym pajacykom nie można w nic wierzyć.
Seiken
3 lata temu
Mieszkanie to za gotówkę a nie kredyty od kryminalistów tak jak pożyczyć z lombardu na mieszkanie a kryminał sie cieszy
Ynwestor
3 lata temu
Nick żartobliwy. Nakupili po 10 a niektórzy 20 mieszkań bo wiecznie rośnie a teraz kredyty nikt im nie chce spłacać. Czy wynajmujący mogą w końcu uczyć się w domu? Mogą! To świetnie jak to wprowadzą na stałe. Po co dopłacać cwaniakom. Nie ma już firm bo za wynajęcie nikt kokosów dopłacać nie będzie bez ruchu w interesie. 10tyś msc za to że sprzedaje się warzywa… chyba w dużych miastach czeka nas armageddon niewypłacalności. A słyszałem że ceny podskakują znów bo landlord musi koniecznie jechać na wakacje i pracować nie będzie…
Ynwestor
3 lata temu
Słyszałem że mieszkania jak są do 100tyś to nie problem mieć kredyt. Kwestia tych pazernych co chcą milion bo wydaje im się że jak Wrocław/Opole/Gliwice za miastem to tyle warte. Tyle warte ile ktoś da. Koniec głupich ludzi gotowych do 200tyś dołożyć bankowi 300tyś bo owczy pęd i trzeba mieć. Poczekałem a u syndyka są pierwsze promocje jak w hipermarkecie. Podatek od 2 pustostanu ukróciłby spekulacje - to tylko podatek i Ci których stać to zapłacą za wsparcie kredytobiorców. Proste? I skuteczne bo mieszkania nie ukryjesz w raju podatkowym. Resztę ukryjesz za rezydencją podatkową na Malcie etc