Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Marcin Walków
Marcin Walków
|
aktualizacja

Cieszyli się z niskich cen paliw, potem zaczął się dramat. Polsce grozi to samo

566
Podziel się:

Węgrzy cieszyli się z zamrożonych cen paliw. W rozmowie z money.pl wspominają, że potem - gdy Viktor Orban je uwolnił - ustawili się w długich kolejkach, a ceny żywności poszły w górę. Przed scenariuszem węgierskim ostrzegał sam Daniel Obajtek. Warto przypomnieć jego słowa.

Cieszyli się z niskich cen paliw, potem zaczął się dramat. Polsce grozi to samo
Zamrożenie cen paliw na Węgrzech doprowadziło do poważnego kryzysu (Getty Images, Akos Stiller, Attila Husejnow, Bloomberg, LightRocket, SOPA Images)

Viktor Orban na Węgrzech zamroził ceny paliw przed ubiegłorocznymi wyborami parlamentarnymi. W konsekwencji paliw na stacjach zabrakło. Dodatkowo wybuchł kryzys gospodarczy, a inflacja poszybowała powyżej 20 proc.

- Plusem zamrożenia cen było to, że zaczęło się opłacać tankowanie na stacjach przy autostradach, bo miały takie same ceny jak pozostałe. Na Węgrzech różnica między ceną paliwa na autostradzie i innymi stacjami zawsze była bardzo wyraźna. Nawet zagraniczni kierowcy planowali trasę tak, by zatankować właśnie na Węgrzech - mówi money.pl Beata Imre, mieszkanka Budapesztu. Później ograniczono stawki już tylko dla aut na węgierskich tablicach rejestracyjnych.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Na stacjach w Polsce dzieją się cuda. Ekspert: tak dłużej się nie da

Zamrożenie cen paliw zostało zniesione w grudniu 2022 r., już kilka miesięcy po wyborach - Cena benzyny wzrosła z 480 do ponad 700 forintów za litr (z 5,6 zł do 8,2 zł). Ten wzrost wpłynął na wyższe ceny żywności i usług, przyczyniając się na Węgrzech do rekordowej inflacji - wyjaśnia nam Tivadar Körtvélyes, mieszkający w stolicy Węgier.

Węgrzy zwracają uwagę, że decyzja o "uwolnieniu" cen była nagła i podjęta de facto z dnia na dzień. - Byłam na placu zabaw z córką i zobaczyłam sznur aut na drodze. Nie rozumiałam, co się dzieje, bo duży ruch w tym akurat kierunku był mało prawdopodobny. Później zdałam sobie sprawę, że to kolejka do małej, lokalnej stacji benzynowej w ostatni dzień obowiązywania "zamrożonych" cen paliw. Stali w tej kolejce grubo ponad godzinę, a niektóre drogi zostały zablokowane - mówi mieszkanka Budapesztu.

Scenariusz węgierski w Polsce?

"Katastrofa paliwowa na Węgrzech to efekt zbytniej ingerencji w zasady wolnego rynku. Teraz brakuje tam paliw i jest drożej niż na polskich stacjach. Ostrzegałem przed takim scenariuszem, kiedy politycy opozycji nawoływali, by ceny paliwa sztucznie obniżać" - napisał Daniel Obajtek 7 grudnia 2022 r. na platformie X (wówczas Twitter).

Wówczas zarówno przedstawiciele państwowego koncernu, politycy obozu rządzącego, jak i sam Daniel Obajtek, chętnie powoływali się na "scenariusz węgierski". To był czas, kiedy ceny ropy i paliw na światowych rynkach spadały, a w Polsce pozostawały niewzruszone. 1 stycznia, gdy przywrócono 23-proc. stawkę VAT na paliwa, na stacjach ceny oleju napędowego i benzyny niemal nie drgnęły. Orlenowi zarzucono, że zawyżał ceny, by zbudować "bufor" do złagodzenia skutków styczniowej podwyżki VAT-u.

"Cud paliwowy" w Polsce. Idziemy drogą Węgier?

Dziś jednak polski rynek jest w innej sytuacji. Na światowych i europejskich rynkach ceny ropy naftowej oraz paliw poszły w górę, a w Polsce spadają. Mówi się o kolejnym "cudzie paliwowym", bo tym razem to w Polsce zbliżają się wybory.

- Mamy obecnie do czynienia z niejako dwoma rynkami paliw: światowym i krajowym. Ceny na światowym rynku rosną, ponadto osłabia się pozycja złotego w stosunku do dolara, co w sposób naturalny powinno przekładać się na wzrosty cen paliw na krajowych rynkach, w tym rynku polskim – komentuje dla money.pl Adam Sikorski, prezes Unimotu.

Sikorski nie ma wątpliwości, co jest powodem tej "anomalii". Wskazuje wprost na nadchodzące wybory parlamentarne 15 października.

- Nie jest to pierwszy przypadek, kiedy kalendarz wyborczy i sytuacja polityczna wpływają na ceny paliw. Nie jest to również odosobniony przypadek w skali Europy. Takie działania podejmowane były na Węgrzech, a ostatnio otrzymaliśmy sygnał z rynku francuskiego, że największy operator zamroził ceny we Francji na poziomie 1,99 euro/litr, podczas gdy według rynkowych wskazań powinny być one o około 5 proc. droższe - wyjaśnia.

Przed scenariuszem węgierskim w Polsce ostrzegał też były minister gospodarki Janusz Steinhoff w wywiadzie dla money.pl. - Za działania Orlenu przyjdzie nam zapłacić wysoką cenę - stwierdził.

Orlen przekonuje: scenariusz węgierski w Polsce się nie powtórzy

Zapytaliśmy biuro prasowe Orlenu, czy Polsce grozi scenariusz węgierski, przed którym ostrzegał prezes Daniel Obajtek. Koncern podkreśla, że połączenie z Grupą Lotos, Energą i PGNiG, a także optymalizacja procesów zakupowych przekładają się na "skuteczne zabezpieczenie całej grupy w paliwa".

Polityka ta będzie kontynuowana, a priorytetem jest zapewnienie stabilnych dostaw paliw do odbiorców w hurcie i detalu. Dlatego przy wyłączeniu nieprzewidzianych wahań czy zdarzeń na rynku, na które koncern nie ma wpływu, tzw. scenariusz węgierski (braku paliw) w Polsce się nie powtórzy - zapewnia Orlen w odpowiedzi na pytania money.pl.

We wtorek pisaliśmy, że Shell na części stacji paliw w kraju wprowadził limit zakupu maksymalnie 100 litrów oleju napędowego podczas tankowania. Tłumaczył to "brakami magazynowymi".

Orlen wydał komunikat, w którym apelował, by nie tankować paliwa na zapas. Złożył też deklarację, że "nie przewiduje zmiany polityki cenowej przy sprzedaży paliw ani wprowadzenia limitów tankowania na swoich stacjach".

Scenariusz węgierski. "Orlen to nie MOL"

Sami Węgrzy wskazują na jedną zasadniczą różnicę. Podkreślają, że tamtejszy MOL i Orlen są w innej sytuacji.

- Najważniejsza różnica jest taka, że węgierski gigant paliwowy nie jest własnością państwa. To prywatna firma. MOL musiał zaabsorbować sztuczny limit cen paliwa narzucony przez rząd. Uderzyło to mocno w zyski firmy, a także w akcjonariuszy i operatorów stacji benzynowych - mówi money.pl Daniel Deme, redaktor naczelny "Hungary Today".

W rękach rządu węgierskiego jest 20 proc. MOL-a, a do polskiego Skarbu Państwa należy 49,9 proc. akcji Orlenu. Deme przypomina, że po wybuchu wojny w Ukrainie ceny ropy poszybowały, a zagraniczne koncerny naftowe zanotowały rekordowe zyski.

- Ale te handlujące na Węgrzech, w tym MOL, zostały ponownie dotknięte przez rządowy podatek od nadzwyczajnych zysków. Obecne wysokie ceny ropy nie mogą być dłużej absorbowane przez MOL bez szkody dla długoterminowej konkurencyjności firmy. Ponad 600 forintów za benzynę na stacjach to trudna do przełknięcia pigułka - dodaje.

"Ukryta inflacja czai się za rogiem". Ekonomista ostrzega

Przed wzrostem cen paliw w Polsce po wyborach ostrzegają analitycy i ekonomiści. "Ukryta inflacja czai się za rogiem. W Polsce jest podobnie. Ceny wystrzelą po wyborach tak jak na Węgrzech" - napisał Sławomir Dudek, prezes Instytutu Finansów Publicznych na platformie X. W kolejnym wpisie oszacował, że gdyby scenariusz węgierski się u nas powtórzył, cena diesla skoczyłaby do 8,24 zł/l. Obecnie spadła poniżej psychologicznej granicy 6 zł.

- Ja też wolę tankować taniej. Tyle tylko, że mam świadomość, iż konsekwencje ręcznego sterowania będziemy ponosić wszyscy. Orban przed wyborami na Węgrzech robił podobnie, a po wyborach wybuchła inflacja, która dziś jest najwyższa w całej UE. W Polsce też po 15 października zapłacimy za to wszyscy i to jest smutne. Trzeba więc o tym głośno mówić, żeby ludzie wiedzieli, iż takie "podarunki" nie są za darmo. Zapłacimy za nie - mówił w wywiadzie dla money.pl Paweł Olechnowicz, były prezes Lotosu.

Marcin Walków, dziennikarz i wydawca money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(566)
Bolek
7 miesięcy temu
No, jaką piękną tragedię wieszczy nam towarzysz ekspert. Chociaż na tą chwilę dane gospodarcze są znakomite, ale z pewnością kiedyś się pogorszą...
Xxx
7 miesięcy temu
Nie strasz, nie strasz.
Bertek
7 miesięcy temu
Obajtek to słup prezesa i nie ma nic do gadania.
Miki
7 miesięcy temu
Oprócz Tuska i jego baterii miotaczy paskudztwa oraz osmradzaczy środowiska nic Polsce nie grozi.
Olga
7 miesięcy temu
Jeśli ktoś ma jakieś wątpliwości, to zapraszam do wypowiedzi pana Jacka Sasina, którzy dobrze sytuacje wyjaśnia i dlatego choćby mój głos należy do niego.
...
Następna strona